Prawdopodobnie teraz szykuję się na koncert Dody w jej i moim rodzinnym mieście a blogger publikuje mój wpis- szaleństwo :)
Jakiś czas temu
skończyły mi się wszystkie peelingi pod prysznic o działaniu antycellulitowym.
Nie chciałam kupować
kolejnego, postanowiłam zrobić go samodzielnie. Czytałam na kilku blogach, że
dziewczyny robiły i bardzo sobie chwalą peeling kawowy. Właśnie na taki się
zdecydowałam. Ja jednak go zrobiłam trochę inaczej.
Czego użyłam?
2 łyżki kawy
Łyżka cynamonu
3 łyżki cukru - ja dałam
biały
Olejek bursztynowy
Żel kawowy pod prysznic
Wczoraj dodałam szczyptę
witaminy B3
Wszystkie
suche substancje wrzucamy do pustego pojemnika. Następnie dodajemy żel pod
prysznic i dokładnie mieszamy. Dodajemy kilka kropel olejku - może być też
oliwa z oliwek. Po zrobienie peeling wygląda tak
Obecnie wygląda tak
Delikatnie
peelinguje - ale ścieranie jest odczuwalne. Skóra jest gładka, miękka i delikatnie
natłuszczona. Do domowego SPA idealny - oczywiście jeśli lubicie taką
kompozycję zapachową. Nie
wiem na ile peeling z takich proporcji wystarczy - ja
go używam 3 razy w tygodniu.Jestem z niego zadowolona, w przyszłości wypróbuję innych mieszanek :)
A
Wy jakich peelingów używacie? Robicie same czy wolicie te sklepowe?
świetny taki domowy :) tylko czemu ja ciągle sobie tylko obiecuję, że taki zrobię :D
OdpowiedzUsuńSzybciutko się robi :) Ja zrobiłam w trakcie podgrzewania zupy :)
Usuńteż będę musiała spróbować :D tylko najpierw muszę kupić sypaną kawę, bo u mnie w domu króluje rozpuszczalna :p
OdpowiedzUsuńU mnie rodzice też piją rozpuszczalną, albo z ekspresu - taką w kapsułkach. Tylko ja i Rafał przerzuciliśmy się na sypaną od czasu gdy spróbowaliśmy Lavazzy rose - pyszna kawa :)
UsuńTaki jest mój ulubiony peeling :)
OdpowiedzUsuńJa korzystam z tych sklepowych, ale chętnie wypróbuje taki domowy :)
OdpowiedzUsuńPolecam, na prawdę fajna sprawa i satysfakcja gwarantowana :)
UsuńJa kiedyś pisałam u siebie :) Przeważnie robię peeling na bazie cukru, z dodatkiem żelu ujędrniającego. Kiedyś próbowałam kawowego, ale jakoś mi nie podszedł ;)
OdpowiedzUsuńZapomniałaś napisać o tym jak wygląda łazienka po użyciu :P
OdpowiedzUsuńHaha, dokładnie. :D Dzisiaj robiłam peeling kawowy - masakra. ;D Ale czego się nie robi dla ładnej cery? :)
UsuńNastępnym razem skorzystam z twojego przepisu i dodam trochę cukru i olejku :)
No faktycznie brodzik kawowy :) Ale ja zawsze płuczę po sobie kabinę prysznicową, więc akurat to nie stanowi dla mnie problemu :P
UsuńCukier jak się rozpuści fajnie zagęszcza ;)
Ja to jestem flejtuch i zmywając zarówno pod prysznicem, jak i w zlewie zawsze wszystko upaćkam. A najgorzej jest, jak mi się zachce robić maseczke z alg i potem nawet po kilku godzinach od zmycia mam zielone końcówki włosów albo szyję, albo ucho (albo co gorsza bluzkę :((()
UsuńNajlepszy ! :) Ale z witaminką ? nie wpadłam na to , chętnie przetestuję.
OdpowiedzUsuńPolecam :) Ja też początkowo o tym nie pomyślałam,dopiero jak doszły zakupy z mazideł to dodałam :P
Usuńja też korzystam z tego z fusów z kawy :) ale kombinacje są różne bo zazwyczaj z zaparzonej kawy którą mama pije rano ja wieczorem robie peeling dodając różne składniki w zależności co pod ręką. Oleju nie dodawałam nigdy bo bezpośrednio po peelingowaniu nakładam drenujące kosmetyki... co by lepiej się wchłoneły :)
OdpowiedzUsuńZrobiłam kiedyś , ale później jakoś tak mi wyleciało z głowy i zapomniałam kontynuować ;)
OdpowiedzUsuńja ciągle robię, ale dodaję dużo oliwki dla dzieci dla nawilżenia ;)
OdpowiedzUsuńno i oczywiście od razu trafia na listę do wypróbowania :D zwłaszcza, że uwielbiam kawę pod każdą postacią:)
OdpowiedzUsuńCynamon rewelacyjnie działa na mój zmysł powonienia zimą, wiec peeling dodaję do rzeczy, które będą chciałą zimą wypróbować :-)
OdpowiedzUsuńI jeszcze przyprawa korzenna :D W sam raz przed Bożym Narodzeniem :)
UsuńJa dodaje do kawy sól w proporcji pół na pół - najlepszy zdzierak ever :]
OdpowiedzUsuńsól... właśnie ! I tylko kawa z solą ?
UsuńMój ulubiony :) U mnie często bywa tylko kawa + oliwka, a czasem jeszcze sól.
OdpowiedzUsuńja uwielbiam peeling kawowy :) ale dodaje do niego tylko zelu pod prysznic. a to dlatego ze po dodaniu jakiegokolwiek oleju o wiele trudniej po sobie posprzatac pod prysznicem, bo wszystko jest tez potluszczone i splukanie woda nie wystarczy!
OdpowiedzUsuńdlatego ja wybieram kombinacje kawa+zel ( czasami tez imbir czy cynamon ) a po zabiegu peelingowania wcieram oliwke.
poza tym CODZIENNIE myje clautkie ciała bardzo, bardzo ostra gabka. kojarzysz gabke antycellulitowa? ta ostra czesc to dla mnie codzienny must have :)
Ja dodałam tylko kilka kropelek - olejek mam w buteleczce z kroplomierzem, więc może dlatego nie mam problemu ze sprzątaniem, ale jak wtarłam peeling w ramiona to zobaczyłam jak kropelki wody ''leżą'' na skórze :) Jak po wyjściu z wody po posmarowaniu się oliwką :)
UsuńJa używam tylko gąbki - oczywiście ostrej strony ;) Kiedyś próbowałam peelingu kawowego, ale na moje pajączki nie jest to najlepszy produkt. Posiadam jakieś peelingi drogeryjne, ale używam ich naprawdę sporadycznie :)
OdpowiedzUsuńMoim number one co do peelingów to ... peeling arbuzowy z bielendy professional, aczkolwiek jest drogi;(. często robię peeling kawowy:)
OdpowiedzUsuńNie widziałam nigdy peelingu arbuzowego - musi pięknie pachnieć :)
Usuńnapisałam ci już u mnie, ale stwierdziłam, ze u siebie lepiej zobaczysz;p peeling kosztuje ok. 56 za 600g. A jak pachnie i zostawiała skórę tak nawilżoną cudo. Skóra wygląda jakby przed chwilą była smarowana oliwką :)
Usuńdawno nie robiłam peelingu i mam na to ochotę dzisiaj, a kawowy kiedyś musze spróbować :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że z samej mielonej kawy jest świetny i te nawilża...
OdpowiedzUsuńod lat kupuję peeling migdałowy Perfecta i wg mnie jest świetny :) regularnie stosowany wygładza i nawilża skórę :)
OdpowiedzUsuńJa miałam z Perfecty pomarańczowy i mi nie podszedł, ale może spróbuję migdałowego :)
UsuńZawsze stosuje już gotowy, jednak chyba najwyższa pora zrobić coś samemu ;)
OdpowiedzUsuńSól kuchenna z odrobiną wody, tak aby powstała papka działa rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńoj! moim zdaniem nie ma nic lepszego niż peeling kawowy! ja również dodaję cynamonu, kocham <3
OdpowiedzUsuńkoncert Dody? wow? to się bedzie działo :)
OdpowiedzUsuńpeeling kocham, pomimo tego syfu, który trzeba później po nim się nasprzątać. ALe skóra jest obłedna w dotyku.
Ja to jednak leniwiec jestem, trochę cukru w miseczkę i jazda. Skóra wygląda całkiem, całkiem, a cukier zawsze jest w domu:)
OdpowiedzUsuńchętnie wypróbuję ten peeling kawowy ;) zapowiada się całkiem nieźle.
OdpowiedzUsuńZ racji mojej mega wrażliwej skóry peelingu uzywam bardzo rzadko. Najczęściej jest to ten drogeryjny.
OdpowiedzUsuńJa swój peeling kawowy robię jednorazowo, nie żadne duże porcje. Uwielbiam zapach kawy i cynamonu, więc dla mnie to raj na ziemi! Ponadto skóra jest gładka, lekko natłuszczona i jeszcze wieczorem ma delikatny aromat kawy.
OdpowiedzUsuńMinusem niewątpliwie jest to, że bardzo brudzi i trzeba dokładnie czyścić wannę z drobinek kawy. Coś za coś.
I trzeba uważać na twarz, gdy tylko nieopatrznie ten peeling dostanie się w okolice mojej głowy to drażni skórę na której pojawiają się czerwone plamy.
Ja lubię najprostszą wersje z kawą, wodą i oliwą z oliwek :)
OdpowiedzUsuń