Dzisiaj po treningu i wieczornym spacerze z psem postanowiłam wypróbować nowy nabytek - Błoto z Morza Martwego.
Korzyści ze stosowania Błota z Morza Martwego są bardzo liczne. Błoto z Morza Martwego jest mieszanką pierwiastków i minerałów występujących w wodzie Morza Martwego, jak takze składników organicznych, występujących wzdłuż linii brzegowej. Połączenie obu tych elementów - pierwiastków i minerałów występujących w wodzie Morza Martwego oraz substancji organicznych - powoduje powstanie niepowtarzalnego środka terapeutyczno-kosmetycznego.
- oczyszcza skórę
- zwęża pory
- złuszcza martwy naskórek
- stymuluje regeneracje skóry
- odżywia
- pielęgnuje
- niweluje podrażnienia i zaczerwienienia
Błoto mineralne z Morza Martwego leczy rany, ożywia cebulki włosów oraz eliminuje łojotokowe zapalenie skóry i łupież. Nakładanie błota pomaga wyprostować zmarszczki oraz opóźnia proces starzenia skóry.
Stwierdzono również leczniczy wpływ błota na migrenę oraz bóle głowy. Nakładanie
błota na stawy oraz kręgosłup wywiera leczniczy wpływ na przeróżne choroby: artretyzm, zapalenie kości i chrząstki, zapalenie szpiku kostnego, zapalenie nerwu, reumatyzm, psychologiczny stres, zmęczenie oraz bezsenność. źródło
Ja po nałożeniu papki na twarz od razu poczułam swędzenie i pieczenie - podobnie jak w przypadku nakładania maści czy płynów dermatologicznych. Początkowo się zaniepokoiłam, ale doczytałam, że jest to normalna reakcja skóry. Natomiast jeśli dodatkowo zaobserwujecie obrzęk - niezwłocznie zmyjcie błoto z twarzy.
Jeśli chodzi o zapach to jest on nijaki - ja czuję moją piwnicę :D. Zapach ten przypomina mi również strych z butwiejącym krewnem, albo muł rzeczny - ale jest to bardzo delikatny zapach, niemalże niewyczuwalny. Niektórzy producenci dodają do błota olejki eteryczne czy inne substancje chemiczne poprawiające zapach - jednak może to niekorzystnie wpływać na skórę.
Faktycznie! Skóra jest przyjemnie miękka, delikatna, nie błyszczy się, wydaje się być dobrze oczyszczona. W trakcie zmywania błota zrobiłam dodatkowo lekki peeling. Niestety skóra jest również zaczerwieniona w miejscach gdzie były niedoskonałości - zdrapana krostka, niezagojona ranka - mam nadzieję, że do jutra czerwone plamki znikną.
Znacie ten produkt?
uuu nie podoba mi się ten motyw zaczerwienień ;/ kiedyś miałam takie wrażenia po maseczce z Avon
OdpowiedzUsuńpierwszy zabieg nie powinien trwać dłużej niż 3 minuty, kolejne mogą być w granicach 10-15 minut. Jeśli będziesz miała podrażnienia, polecam raczej zieloną glinkę francuską, jest delikatniejsza i ma niesamowite działanie. Ja z błota robię maseczki na ciało, sprawdza się idealnie nawet na wrażliwej skórze.
OdpowiedzUsuńI na ciało też najpierw na 3 minuty?
Usuńdokładnie:)
OdpowiedzUsuńidealnie kilka dni temu wygrzebałam z dna szafy moje błoto z morza martwego ;) powoli mi zasycha, bo mam formę już gotową w związku z czym będę go teraz intensywnie zużywać, żeby się nie zmarnowało. trzymam je na twarzy około 5 min a na ciało normalnie jak jest na opakowaniu z 10-15 min i wprawdzie jakieś lekkie zaczerwienienia może są, ale to wszystko ładnie w miarę szybko znika i wcale mnie nie niepokoi. z kolei jeżeli chodzi o działanie, to jakiegoś spektakularnego wcześniej nie zauważyłam, ale przyznaję się, że nie używałam jej zbyt regularnie, więc dopiero teraz przekonam się, czy przy systematycznym używaniu coś daje :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię to błoto:) Odkąd odkryłam to cudo na półce w Rossmannie, regularnie uzupełniam zapasy. Ta niezbyt atrakcyjna papka przyśpiesza gojenie niedoskonałości, z którymi walczę od dwóch lat.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńMam tą maseczkę i używam regularnie (raz na tydzień). Efekty mnie zadowoalają. Moja cera ma mniej zaskórników i jest bardzie gładka niż kilka miesięcy temu. Przy pierwszym użyciu też mnie swędziało i piękło, ale obecnie nic z tych rzeczy nie ma już miejsca. A zapach mi zupełnie nie przeszkadza. W końcu błoto musi pachnieć jak błoto ;]
OdpowiedzUsuńA mnie najbardziej zaciekawiło działanie na bóle głowy i migreny, bo właśnie mnie meczy od 2 dni i nie chce odejść.
OdpowiedzUsuńmmm cikawe ale niegdy nie mialam stycznopsci :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Uwielbiam wszelkie błotka, glinki i itp, muszę je kiedyś wypróbować też :)
OdpowiedzUsuńchyba sama wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie mazidła. Ładnie wyglądasz w tej masce. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń