Ten ból przypomniał mi jedną z wycieczek w trakcie tegorocznych wakacji.Zdecydowaliśmy się wybrać do pierwszej stolicy Grecji - Nauplion (Nafplio). Wiedzieliśmy, że jedna z atrakcji będzie dość wymagająca - nie sądziłam, że aż tak bardzo.
Historia
Nauplion z powodu strategicznego położenia w kieszeni Zatoki Argolidzkiej był początkowo - obok Argos - jednym w ważniejszych miast portowych Argolidy. Wepoce klasycznej nastąpił powolny upadek miasta, aż zostało ono opuszczone w II wieku p.n.e.. Do naszych czasów dotrwały starożytne ruiny, widoczne na niewielkim stanowisku archeologicznym w mieście.
W czasach Bizancjum miasto zostało założone ponownie, na tutejszym akropolu wzniesiono twierdzę obronną. We wczesnym średniowieczu Nauplion było często najeżdżany przez krzyżowców. W XIV i XV wieku należał doWenecji, która zbudowała tu obronny zamek Bourtzi na wysepce przy brzegu. Następnie miasto przeszło na własność Turków osmańskich. Między 1686 a 1715 rokiem, podczas drugiej okupacji weneckiej, na wzgórzu sąsiadującym z Akronauplią wzniesiono rozległą twierdzę Palamidi.
Po odzyskaniu przez Grecję niepodległości, Nauplion był w latach 1829 do 1834 pierwszą stolicą nowożytnego państwa greckiego. W 1831 r. został tu zamordowany premier Joanis Kapodistrias.
Twierdza Palamidi na wzgórzu po lewej stronie. Widok z rejsu statkiem do zamku Bourtzi.
Tak. Zdecydowaliśmy się wejść na sam szczyt twierdzy - do wejścia do twierdzy do pokonania mieliśmy 1000 schodów. Kolejne 300 zrobiliśmy w trakcie wchodzenia na wyższe partie. Z zejściem pokonaliśmy w 2 godziny 2600 schodów :)
W tle zamek Bourtzi.
W środku twierdzy znów były....schody. Myślałam, że wspinaczka nie będzie miała końca. Upał również robił swoje, chciało się pić i schronić przed słońem. Drzewo było jedno :D - jednak cień przez nie rzucany nie dawał odpowiedniego schronienia. Postanowiliśmy czym prędzej schodzić i coś zjeść.
W trakcie schodzenia poinformowałam tatę, że trzęsą mi się nogi i nie jestem w stanie stać i zbyt szybko schodzić. Tata stwierdził, że to ze strachu, bo zachciało mi się extrymalnych zdjęć. Oj nie, nie - taka strachliwa to ja nie jestem. To ze zmęczenia - czułam drżenie i wzmożone napięcie. Taki stan utrzymywał się jeszcze godzinę po zejściu z twierdzy. Z zakwasami doskonale poradziłam sobie w trakcie pływania wieczorem w morzu.
Po wykrokach czułam się tak samo. Dodatkowo skorzystałam z bieżni :)))) pobiegłam 30 minut, kolano mocno nie dokucza, ale nie chcę go zbytnio forsować, więc jeśli bieg to krótki, spokojny i rzadko. Lubię czuć nogi :)
Przeglądając zdjęcia uświadomiłam sobie, że nie wiele pisałam o wakacjach. Dlatego też od czasu do czasu wrzucę coś słonecznego :)
A robiłaś ATG squats z overhead press? Też dobre, jeśli chcesz sobie przypomnieć wakacje! :D
OdpowiedzUsuńŚwietne jest to ekstremalne zdjęcie :)
To wchodzenie po schodach to niezly wycisk. Ale dla takich widokow warto!
OdpowiedzUsuńZapraszam na http://beautyandblossom.blogspot.co
Na tym zdjęciu widać jakie masz świetne nóżki:) No nadziwić się nie mogę:)
OdpowiedzUsuńjejku! super to wchodzenie, szczególnie, dlatego że nie jest tylko po to by pocwiczyc nogi, a jest konkretny cel! mam nadzieje ze kiedys takie cos przezyje ;d
OdpowiedzUsuńno to się nazywają SCHODY :) ale dla takich widoków warto
OdpowiedzUsuńPojadę do Nafplio zrobić schodowe wyzwanie :)
OdpowiedzUsuńJaka miła dawka słońca z Grecji, aż zachciało mi się pobuszować w moich zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńPodobny ogień czułam po 2 tygodniowej przerwie i Tamilee Webb 'Chcę mieć takie pośladki I i II'. 3 dni nie mogłam chodzić :)
OdpowiedzUsuńJa przedwczoraj po Mel b nie mogłam ustać, a potem jak dorzuciłam jeszcze brzuch to teraz od dwóch dni śmieję się z bólem :( Z chęcią bym tak wymęczyłam nogi schodami :)
OdpowiedzUsuńjakby po każdym treningu były takie widoki, to chętniej bym ćwiczyła :D.
OdpowiedzUsuń