Bieganie po przerwie nie jest łatwe - tak jak myślałam. Dlatego dzisiaj nie poszalałam, tylko 3 kilometrowy bieg w średnim tempie. Nie mogę za bardzo przeanalizować treningu, bo nie doładowałam telefonu i nie uruchomiło mi się endomondo. Ale na jutrzejszy bieg je przygotuję - dużo lepiej mi się biega z aplikacją. Co prawda biegłam stałą trasą, którą dobrze znam, więc wiem mniej więcej jaki dystans pokonałam, jednak to nie to samo.A jutro mama idzie maszerować a ja biegać, śmiesznie będzie.
Zauważyłam jeszcze jedną rzecz. Tak jak w ciągu dnia lepiej mi się biega bez muzyki, tak też wieczorem mi jej brakuje. Niestety mój ipod przepadł, nikt oczywiście w domu nic nie wie - ale czemu mnie to nie dziwi. Zadanie na jutrzejszy dzień - przetrzepać pokój.
Dzisiaj wróciłam do domu i czekało na mnie kilka niespodzianek.
Kilka miesięcy temu wymieniałam maile z firmą Fennel. Dzisiaj na stoliku czekała na mnie przesyłka a w niej dwa produkty tej firmy.
Kosmetyki FENNEL to kosmetyki z Tajlandii dostępne
na Polskim rynku.
Do testów otrzymałam masło do ciała Plumeria. Kwiatu plumerii nie znałam, ale zapach i kolor są zaskakujące. Intensywny, egzotyczny zapach plumerii zaliczany jest ponoć do afrodyzjaków. Korzystnie wpływa na samopoczucie i łagodzenie stanów emocjonalnych.
Drugim produktem jest Peeling cukrowy Ciasteczka z Czekoladą. Też się nie mogłam powstrzymać i otworzyłam. Zapach jest obłędny. Nie mogę doczekać się pierwszego użycia.
Recenzje kosmetyków - wkrótce.
Czekały na mnie również pingwiny. Jak się na nie spojrzałam, to stwierdziłam, że coś im dolega :D Są jakieś takie totalnie wykręcone.
I renifery. Do reniferów nie mam żadnych zastrzeżeń :)
Dobrze być w domu. Nie na długo, bo w piątek znów wracam do Olsztyna. Ale od grudnia znów home. Sweet home?
Bieganie podziwiam :)
OdpowiedzUsuńMnie dopadł totalny leń :(
Uwielbiam cukrowe peelingi! :)
OdpowiedzUsuńA jak już ułożysz swoją listę 101 w 1001 daj znać, chętnie zobaczę i będę kibicować przy realizacji!
Jestem w trakcie tworzenia, chciałabym ją już jutro dodać na bloga :)
UsuńPrawdopodobnie nie powstrzymalabym sie przed zjedzeniem tego peelingu łyżką do zupy ;))))
OdpowiedzUsuńhahaha dokładnie to samo pomyślałam- kosmetyki stworzone, żeby je zjeść :D
Usuńhuehueeh:DD no reniferki udane ale pingwiny?? hęę ?? :DD
OdpowiedzUsuńoj ten peeling czekoladowy wygląda jak prawdziwy mus do zjedzenia!! Masakra.. nie wiem czy mogłabym się powstrzymać od spróbowania hehehe:D
Ten peeling aż się prosi, żeby zanurzyć w nim palec jak w nutelli i oblizać :D Jak można produkować kosmetyki o smaku, pffff w sensie zapachu ciasteczek z czekoladą :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDostałam taki sam zestaw od Fennel;-) Oba zapachy są cudowne!
OdpowiedzUsuńfajne peelingi, a pingwiny jakby wczorajsze ))
OdpowiedzUsuńsą zabawne :) poprawiacze humoru ! :D
Usuńten peeling cukrowy brzmi wspaniale ;)
OdpowiedzUsuńw ogóle przez Ciebie kupiłam 3 tarty yankee candle ;D
Oooo jakie zapachy?
UsuńRenifery z Pepco! ostatnio sie nad nimi zastanawialam :)
OdpowiedzUsuńnie znam marki ktorej produkty pokazujesz ciekawa jestem jak sie sprawdzaja.
Też jej wcześniej nie znałam, ale kosmetyki są naprawdę warte uwagi. Tak, renifery z Pepco :)
UsuńJa właśnie wróciła po przerwie do biegania i przyznaje ciężkie są powroty ;)
OdpowiedzUsuńReniferki są genialne :)
Ja mam jakąś maseczkę czekoladową, pachnie obłędnie, najgorsze że do twarzy i powstrzymuje się od oblizywania....
OdpowiedzUsuńpo dłuższej przerwie wszystko jest trudne.
OdpowiedzUsuńJa odkryłam, że endomondo wcale nie jest dokładne. codziennie chodze do pracy tą samą drogą i często się myli w kilometrach.
Pewnie gubi się GPS...dlatego ja zdecydowanie wolałam aplikację Nike na Ipodzie.
Usuńcześć mam pytanie po tej przerwie 3 km ile zajmują Ci czasu tak z czystej ciekawości :),bo ja np. też miałam przerwę i przymierzam się aby znowu trochę pobiegać i czy uzupełniasz bieganie jeszcze jakimiś ćwiczeniami w domu ?
OdpowiedzUsuńTrzy kilometry wczoraj przebiegłam w 20 minut. Nauczyłam się biegać stałym tempem, bardzo bym chciała dojść do 15 minut, zobaczymy :)
UsuńUzupełniam bieganie treningiem siłowym w domu - ale teraz robiłam go bardzo niesystematycznie. Robię również ćwiczenia z taśmami - głównie na nogi. Natomiast od grudnia będzie tego troszkę więcej... :)
ale super skarpeciochy z pingwinkami :)
OdpowiedzUsuńa ten peeling ciasteczkowy z czekoladą mrrrrauuuu
Trening z mamą :D nieźle, nieźle.
OdpowiedzUsuńMamie i jej koleżance trzy pętle 3kilometrowe - czyli łącznie 9 kilometrów zajmuje 1.5 godziny. Dzisiaj mam w planach biec właśnie 1.5 godziny - hihihiih ciekawe co z tego wyjdzie.
UsuńTeż czasem z mamą trenuję, ona z kijkami a ja z psem ;)
OdpowiedzUsuńKjki z Siostrą <3 ważne aby się wspierać :)
OdpowiedzUsuńPingwinki najlepsze :D Moim zdaniem nic im nie dolega :P
OdpowiedzUsuńJak zepsuł mi się telefon i musiałam mieć stary zastępczy to kilka dni biegałam bez muzyki. Nie wytrzymałam i zawsze (czego nie cierpię robić) przynajmniej pod koniec trening włączałam jakąś muzykę na głośnik ale tak, by nikomu nie przeszkadzała. Później pożyczałam od mamy telefon i słuchałam tylko radia, teraz na szczęście mam nowy cały i zdrowy i jestem zadowolona. Mam i radio i ulubioną muzykę.
Kamuś, powiem Ci, że mnie też lepiej biegało się rano bez muzyki niż po południu. Hmmm... od czego to zależy?
Nie mam pojęcia, ale na pewno jest na to jakieś medyczne/psychologiczne wytłumaczenie :P
UsuńHej! Świetny blog! :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie coś powoli zrzucam te kilogramy :/ ale spokojnie, ważne żeby efektu jojo nie było :P
Dokładnie. Nie ma co się śpieszyć, skóra będzie miała czas ujędrnienie :)
Usuńpeeling cukrowy mi się widzi :) chcę takie skarpetki, są cuuuudowne!
OdpowiedzUsuńPeeling wygląda bardzo smakowicie! Zastanawiałabym się go zjeść, czy się nim wysmarować :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję,
Karolina
Te ciastka na opakowaniu mnie dobiły :d Tak jak przedmówczyni - miałabym dylemat, czy go zjeść czy się nim nie wysmarować :)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj pod prysznicem, też miałam taki dylemat :D
UsuńJakie słodkie kapcie i skarpetki! Coś dla mnie :D
OdpowiedzUsuńJa na zimę już zaopatrzyłam się w wysokie ocieplane kapcie- bez nich ani rusz w czasie zimy!
Biegałaś teraz? Mnie nikt by z domu nie wyciągnął :D Pod koniec wakacji i jeszcze we wrzesniu sobie pobiegiwałam (inaczej bym tego nie nazwala- starałam się codziennie, ale nie jestem za dobra w wytrzymaniu- to było raczej 30minut próby biegu :P ale chociaz tyle!)- teraz zimno i ciemno...
Nawiąze do sałatki z poprzedniego posta- pysznie wygląda! Musiała być super- nie dziwie się, że kurczaka wciągnęłas jako pierwszego :D
Mam identyczne kapciuszki z reniferkami :) To chyba jakiś znak
OdpowiedzUsuńPingwiny są mega ;)
OdpowiedzUsuńKama - prześliczne kapcie! :D zdradzisz skąd?
OdpowiedzUsuńZuza
Z Pepco :)
Usuń