Przed operacją kolana byłam osobą baaaardzo aktywną. Poza zajęciami wychowania fizycznego, dwa razy w tygodniu miałam treningi - w ramach klasy sportowej. Oraz dwa razy w tygodniu treningi piłki ręcznej. Do tego dochodziły starty na stadionie, zawody. A w weekendy zajęcia na basenie - czasami raz w tygodniu, czasami dwa. Więc nie ma co się dziwić, że kiedyś byłam fit dziewczyną, sprawną, potrafiącą zrobić mostek ze stania. No ale stare, dobre czasy minęły - choć po cichutku mam nadzieję, że jeszcze wrócą.
Jednak jedna rzecz pozostała stała. Robiłam to zarówno przed jak i po operacji. O czym mowa?
Kocham góry. Kocham nasze polskie Tatry. Kocham wędrówki, piękne, roztaczające się widoki.
W górach czuję się wolna. W górach nabieram dystansu - do siebie i do ludzi, nabieram jeszcze większej pokory. Góry są zmienne, zaskakują, przerażają, ale i zapierają dech w piersiach. Są wymagające.
Czasami się bałam. Nie uważam strachu za coś złego. Ten strach hamował mnie przed podjęciem ryzykownych kroków. Raz miałam wypadek w górach - ale nie w Tatrach. Wchodziliśmy na Śnieżkę, ale niestety nie zeszłam wtedy o własnych siłach i nogach - właśnie wtedy poznałam się z moim Rafałem ;)
Ale nie powstrzymało mnie to przed kolejnym wspinaniem się. Nie zdobyłam Rysów i prawdopodobnie nigdy nie zdobędę - ale każdy ma swój Mount Everest. Ja swojego jeszcze nie zdobyłam ;)
Widoki. Widoki. Widoki..
Czasami nie miałam siły. Ba, często miałam kryzysy. Dlatego przystawałam na szlaku, by zaczerpnąć powietrza, by głębiej odetchnąć, by wyrównać oddech. I szłam dalej. Czasami nie wierzyłam, że jestem w stanie stawiać kolejne kroki. Na uwagę zasługuje fakt, że moim towarzyszem zazwyczaj jest mój tata - z którym Giewont zdobyłam w trzy godziny ( z wejściem i zejściem, gdzie przeciętny turysta trzy godziny się tylko wspina). Tata lubi urozmaicać szlaki i skoro jakimś jest łatwiej podejść a innym trudniej - to niemal na pewno było wiadomo co wybierzemy.
Którą wyprawę wspominam najmilej? Wejście na Dolinę Pięciu Stawów. Byłam potwornie zmęczona - dwaj mężczyźni dali mi ostro popalić. No ale jak widać bardzo zadowolona. Że po raz kolejny pokonałam siebie, że kolano dało radę, że nie spadłam w przepaść okropną. Widoki - cudowne. Schodząc wspinaliśmy się ponownie, przez Świstówkę do Morskiego Oka. Jak widzicie tutaj nie miałam jeszcze profesjonalnego obuwia - nie popełniajcie tego błędu.
A dolinki też są piękne i zaskakujące. Tutaj szliśmy do Doliny Białego. Po drodze spotkaliśmy owieczki, bace i psa który ogarniał całą imprezę. Patrząc później na zdjęcie, zauważyłam że jeden z baranów jakoś dziwnie na mnie zerka :D
Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda nam się wyjechać na kilka dni w góry. Wolę aktywnie spędzać czas, łażąc po szlakach i lasach niż wylegiwać się na plaży.
A Wy lubicie górskie wędrówki? Jakie trasy polecacie? Jakie wspomnienia macie z górami?
Też uwielbiam wędrówki górskie :) Aż teraz za nimi zatęskniłam...
OdpowiedzUsuńJa w te wakacje koniecznie muszę się wybrać, też tęsknię!
UsuńGóry...góry- wole morze, bo mieszkam w górach. Moja ciocia jest przewodnikiem górskim to trochę tras się w życiu przeszło. W przyszłym roku mam ochotę pojechać do Zakopanego.
OdpowiedzUsuńKama, góry w Chinach! poza tym schodami, jest po prostu pięknie! Huangshan to jedno, ale spójrz na to https://www.google.com/search?q=%E9%9B%81%E8%8D%A1%E5%B1%B1&hl=pl&prmd=imvns&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=FGaXUMf6POKUywHCl4GoDA&ved=0CEYQsAQ&biw=1366&bih=667 !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńw dzieciństwie jeździłam rok w rok w góry, ale wspinaczka mnie przeraża bo mam jakiś dziwny lęk wysokości... ostatni raz byczyłam się w górach 2 lata temu, ale wyjazd typowo krupówkowy :P
OdpowiedzUsuńzdjęcia super! ;*
Jestem w górach zakochana po uszy i nie ważne czy wędruje Beskidami, Tatrami, czy Alpami (które zrobiły na mnie niesamowite wrażenia) i tak czuje się wolna, z dala od zgiełku miast. To jest tak specyficzne uczucie, że ciężko je opisać, ale wędrowanie wyzwala coś w środku, w człowieku.
OdpowiedzUsuńja mam daleko do gór, kiedyś nie lubiłam chodzić, ale byłam 2 lata temu i się wspinałam i spodobało mi się ;) ehh, mogłabym pojechać :) bardzo promiennie wyglądasz :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, widoki super
OdpowiedzUsuńZupełnie jak moja przyjaciółka. Dogadałybyście się bez słów :) Też planuję taką eskapadę w Góry w następnym roku :)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie lubiłam chodzić po górach bo mi było ciężko z nadwagą ;P Zawsze wolałam morze pomimo tego, że na plaży trzeba się rozebrać ;)
OdpowiedzUsuńAle chyba muszę to przełamać ;)
gratuluje pasji :) ja zwykle wole morze, nad ktorym sie wyleguje na slonku :) no ale co poradzic jak mieszkam w najzimniejszym zakatku polski - po prostu potrzebuje slonka :)
OdpowiedzUsuńJa często jeździłam w góry, teraz mam za daleko i nie mam tyle czasu na piesze wędrówki (u mnie od 2 lat najdłuższe wolne to 4 dni pod rząd maks...)
OdpowiedzUsuńŻywieckie są ładne, niby nic skomplikowanego ale naprawdę są fajne.
Na takiej dłuższej górskiej wyprawie byłam tylko raz (w zimie) - weszłam wtedy na Śnieżkę :) To prawda, zdobywanie szczytów i pokonywanie własnych słabości to niesamowita satysfakcja:)
OdpowiedzUsuńMoj Tata jest zapalonym fanem gor, od malego ciagnal nas na szlaki, przeszlismy w zdluz i w szerz Tatry polskie i slowackie... ja kocham gory zima i przede wszystkim moja najwieksza miloscia jest snowboard, a piesze wycieczki troche mniej lubie...
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecia!
Co roku jestem w Tatrach, a miłoscią do gór zaraziała mnie kuzynka z którą zawsze wędruje. Rysów jeszcze nie zdobyłam, ale są w palnach na przyszły rok (chociaż boje się tej wyprawy). Nie mogę wybrać jednej trasy którą uwielbiam bo kocham wszystkie:)
OdpowiedzUsuńja pokochałam góry w tym roku.. kotlina kłodzka, czechy.. :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam, moja kuzynka to już nałogowiec. Była chyba na każdej górze w Polsce i w pobliżu... Niestety ja wolę 100 razy bardziej ostry jogging nad brzegiem morza <3 taaaak... to jest to... :)
OdpowiedzUsuńDlatego szacunek! Podziwiam miłośników górskich ścieżek :)
Pozdrawiam
Jogging na plaży? Też lubię to ! :D
Usuńja również kocham góry :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia! ;-) Aż chce się gdzieś wyruszyć.
OdpowiedzUsuńCudowne widoki! Ja nigdy jeszcze nie byłam w górach.
OdpowiedzUsuńUwielbiam góry ! najlepiej jak na razie wspominam tatry ale nie wiadomo co przyniosa kolejne wakacje ;d
OdpowiedzUsuńmogę po górach chodzić z moim od rana do wieczora ;d
świetna pasja :) i widoki cudowne :) ja nie miałam jeszcze okazji chodzić po górach.
OdpowiedzUsuńwidoki cudowne, ale niestety chodzenie po górach nie przynosi mi takiej satysfakcji ;) zdecydowanie bardziej wolę z nich zjeżdżać na desce ;)
OdpowiedzUsuńsuper wycieczka, extra fotki :) swietnie wygladasz! pozazdrościc, naprawde ! :)
OdpowiedzUsuńgóry... sama magia<3
OdpowiedzUsuńteż kocham góry;)
OdpowiedzUsuńa ja wolę morze ;) choć góry mają w sobie coś tak niesamowitego...
OdpowiedzUsuńmasz wspaniałą pasję!
uwielbiam... :) w te wakacje ie mielismy finansow na jakiekolwiek inne podroze to pojechalismy po sezonie do Karpacza i zdobylismy sniezke ( przeszlismy 19 km tego dnia... ) i wszystkie inne okoliczne szczyty. bylo cudownie!
OdpowiedzUsuńja pomimo nadprogramowych KG też lubię góry, zwłaszcza KOCHAM bieszczady. Ale morze też lubię ;D
OdpowiedzUsuńNa szczęście jak już wyjadę do Norwegii będę miała wszystko na raz - i góry, i morze i lasy i jeziora - w 1 miejscu, w swojej miejscowości i jej okolicach więc już jestem szczęśliwa :]
A ja w górach nigdy nie byłam :(
OdpowiedzUsuń