Hejka!
Mam drobne, techniczne problemy z internetem. Walczymy z nim od momentu wprowadzenia się do nowego mieszkania. Początkowo internet miałam tylko ja - mając modem z WiFi i trzy routery w domu. Dzisiaj połączyć się z siecią nie może nikt - ratuje mnie jedynie dostęp do bezprzewodowego Play'a.
Druga sprawa, dowiedziałam się co mi jest. I wiedza jest jedyną pozytywną rzeczą.
Mam toksoplazmozę -_- . Prawdopodobnie załapałam ją od rudego kociaka mojej babci - Dolara, jakiś czas temu. Nie wiem co z operacją w związku z tym. Pewnie nie będzie ona możliwa dopóki nie wyleczę choroby. Nie miałam pojęcia skąd zmęczenie, skąd pogarszanie się wzroku, skąd bóle mięśniowe a to wszystko może być spowodowane chorobą. Powstała nawet teoria czemu tak przytyłam - jadłam za dwoje :D Nie ma co, trzeba z tego żartować bo inaczej idzie oszaleć. Dużo negatywnych rzeczy zwala mi się ostatnio na głowę.
Trzecia sprawa niezbyt optymistyczna - nie biegam. Po pierwsze miałam problem ze stopą - nie zbyt poważny, aczkolwiek dość dokuczliwy i nie mogłam biegać. Teraz gdy już mogę pogoda jest fatalna! Ciągle pada i wieje. Postanowiłam zmobilizować się do jakiegoś treningu domowego i padło na Jillian. O Jillian i treningu jaki wybrałam napiszę wkrótce.
No ale są też pewne pozytywy. Nawiązałam kilka ciekawych współprac, a także mogę się poświęcić pasji jaką jest literatura. Sprawy na uczelni mam już załatwione, niebawem obrona. Także plusy wyrównują minusy.
Byłam bardzo zaskoczona, gdy dostałam wiadomość od Pani Magdy z wydawnictwa Edgard.
Dzisiaj otrzymałam przesyłkę i z wielką radością przystąpię do lektury. Tematyka jest interesująca, a treści zawarte w książkach niewątpliwie pomogą mi w życiu codziennym.
Samo Sedno to seria nowoczesnych poradników. Myślę, że warto kliknąć może znajdziecie coś dla siebie?
Niebawem na blogu ukaże się recenzja książek. Ja po ich przekartkowaniu jestem pełna optymizmu i żądna wiedzy. Mnemotechniki, mapy myśli, koncentracja? Szkoda,że tak późno trafiam na tego typu książkę, na pewno znajdują się w niej treści, które ułatwiłyby mi studiowanie.
Dzisiaj także w ramach współpracy z firmą Candle Room otrzymałam dwa woski zapachowe z Yankee Candle.
Już nie mogę się doczekać zapachu unoszącego się z mojego kominka. Aromaterapia to jedna z moich metod na zmęczenie i stres! Może któraś z Was odpalała już te zapachy u siebie w kominku? Ja na punkcie wosków zapachowych oszalałam - zresztą już pisałam, że to moje odkrycie roku 2012.
Muszę nadrabiać zaległości blogowe, zaległości w książkach (kupiłam już kolejną książkę o Sookie), zaległości serialowe - jedynie z Chirurgami jestem na bieżąco. Na sobotę zaplanowaliśmy parapetówkę, więc nadrobię zaległości w życiu towarzyskim.
Uwielbiam zapachowe świeczki :) Chciałabym mieć je obie!
OdpowiedzUsuńAle super te książki;) Lubię taką tematykę;) Gratuluję!
OdpowiedzUsuńczekam na recenzje, zwłaszcza technik samorozwoju...
OdpowiedzUsuńO matko! Biedulo Ty! Mam nadzieję, że wszystko wróci szybko do normy. Ja robię Jillian dzielnie. Właśnie skończyłam przed chwilą mój 2 level shreda. Ciekawa jestem co Ty wybrałaś. A co do samego sedna to bardzo przypomina mi wydawnictwo sensus. Milego czytania i czekam na recenzje bo sama lubię taka tematykę. Czytam teraz "Ucz się i myśl" :)
OdpowiedzUsuńWracaj do zdrowia! Ja nie przepadam za czytaniem poradnikow, za to woski jak najbardzoje na tak:)
OdpowiedzUsuńZostaw chodź jedną świeczkę, na pogaduchy piątkowe;):)
OdpowiedzUsuńCały pokój mam w świeczkach, woski też zostawię :)
Usuńwracaj szybko do zdrowia, dobrze że jesteś przy tym pozytywnie nastawiona ;)
OdpowiedzUsuńa co do świeczek do jak myślałam, że to smakowe spody do babeczek dopóki nie przeczytałam co to.
podczytuje Twojego bloga od dawna bo bardzo odpowiada mi Twoje podejście i zamiłowanie do biegania ;)
Jutro idę biegać! Choćby nie wiem co.
UsuńZ tego, co wiem to toksoplazmoza jest dość popularną chorobą, łatwo można się nią zarazić. I zazwyczaj nie jest ona niebezpieczna. Co innego w przypadku kobiet ciężarnych. Co do operacji to nie jestem pewna, ale nie powinno być przeciwwskazań. Przede wszystkim optymizm! ;) Będzie dobrze! Musi! ;)
OdpowiedzUsuńjeszcze nigdy nie widziałam takich wosków:) teraz raczę się czekoladowym zapachem - aż chce się sięgnąć po prawdziwą czekoladkę ;)
OdpowiedzUsuńZdrowiej szybko. Życzę miłej lektury :)
OdpowiedzUsuńPrzesyłam pozytywne wibracje :*
OdpowiedzUsuń(źle podlinkowałaś Candle room:*)
Kama weź Ty może w końcu przestań łapać wszystko co jest możliwe do łapania :P Umowa była tak, że my tu trzymamy kciuki, wysyłamy pozytywne wibracje, a Ty zdrowiejesz :D Umowa to umowa, masz zdrowieć :P
OdpowiedzUsuńTe książki to bym chętnie Tobie ukradła :D
Na parapetówę rzecz jasna się wpraszam tak wirtualnie :D
Jakiś słaby ze mnie materiał genetyczny :(
UsuńZapraszam :D
Toksoplazmoza raczej nie będzie przeciwwskazaniem :) Nie da się jej wyleczyć, niestety. I nie sądzę, abyś złapała ją od kota - musiałabyś mu grzebać w tyłku/zanieczyszczonym żwirku, a potem wsadzić paluszki do buzi :) Raczej zwaliłabym winę na przyczynę powszechną - mięso. Może byłaś na grillu, zjadłaś coś niedogotowanego, albo ktoś nie domył noża/deski? Ciesz się, że nie złapałaś jej w ciąży - wtedy jest naprawdę groźna [sama zresztą znasz moją sytuację rodzinną]. A tak - wielu ludzi ma toxo i nawet o tym nie wie, bo zazwyczaj jest raczej niegroźna i bezobjawowa.
OdpowiedzUsuńA te tytuły i dla mnie przeznaczono, baaardzo się cieszę - uwielbiam tę serię!
Ja mam manię dotykania kotów - nawet obcych, głaskania, przytulania karmienia. Moja Sara bawi się z Dolarem, łazi po nim i kto wie po czym jeszcze a potem ląduje w moich łóżku. Nie winie za to kota rzecz jasna. Ja mam objawy w postaci beznadziejnych wyników badań, generalnie nic mi nie jest. Nie przeprowadzą mi operacji jak biorę antybiotyki a na to się zanosi :/ uwielbiam antybiotyki -__-
UsuńHahah, widzę, że obie kochamy antybiotyki :D Za mną trzy porcje od początku wakacji - super.
UsuńSerio, od samego głaskania i obcowania z kotem naprawdę bardo trudno się zarazić. Musiałabyś go chyba po tyłku wycałować :D
Aż tak go nie kocham :P Ale moją Sarę zdarza mi się przytulać a ona liźnie mnie po twarzy. A Sara z kotem się kochają, śpią razem, bawią się, więc może taką drogą.
Usuńaż poczułam u siebie ten zapach wiśni... ach <3
OdpowiedzUsuńCzyli masz co robić :D
OdpowiedzUsuńNa brak nudy nie mogę narzekać :P
Usuńtyle już słyszałam zachwytów nad tymi świeczkami i ich zapachem, że w końcu muszę wypróbować ! :)
OdpowiedzUsuńMnie też dobija pogoda... u nas a szczęście 80% słońca w miesiącu, a 20% deszczu.
OdpowiedzUsuńSzczęście takie, że jak już pada to wieczorem lub w nocy, więc nie muszę się martwić, że moje dziurawe buty przemokną ;p
Więcej maszeruje, bo w takie zimno, aż boję się zgrzać... :(
Powodzonka z treningiem ;*
pewnie śliczne pachną;)
OdpowiedzUsuńnie lubię poradników :(, a świeczki super
OdpowiedzUsuńMam te dwa woski :) Prawdę mówiąc ten o zapachu przypraw już mi się skończył.
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia :*
OdpowiedzUsuń