Cały dzisiejszy dzień spędziłam poza domem. Postanowiłam wybrać się do dziadków, skorzystać z pierwszego dnia ładnej pogody. W taki słoneczny dzień człowiek inaczej patrzy na swoje życie, przyjmuje inną perspektywę - bardziej pozytywną. Nie wiadomo ile jeszcze mamy takich ciepłych dni przed sobą. Warto je wykorzystać jak najlepiej.
Dziadkowie mają duży ogród więc czas spędziłam na buszowaniu w krzakach z malinami, opalaniu się, czytaniu książki i myśleniu co dalej.
Prosto z krzaka smakują najlepiej :)
Nie wiem czy pokazywałam na blogu moje dwa zwierzaki. Kot Dolar nie do końca jest mój - uwielbiam go, nie mogłam go przygarnąć, więc oddałam go dziadkom :) Na zdjęciu drugim moja siedmioletnia sznaucerka Sara, która wyglądem przypomina beczkę. Je na potęgę, ale chętnie biega za patykiem. Nie ma połowy zębów, ale i tak jest słodka :P
Jak widzicie, już się uśmiecham :D Ponury nastrój jakoś nie potrafi się mnie długo trzymać. Gdy opadły emocje na spokojnie sobie wszystko przemyślałam, wzięłam do serca Wasze rady, wskazówki, przemyślenia. Zaczęłam słuchać co mówi do mnie R.
Po pierwsze ewentualna operacja kolana to nie koniec świata. Skoro już raz udało mi się przez to przejść i wróciłam do bieganie, to czemu tym razem ma być inaczej?
Po drugie jest tyle innych form aktywności, które nie obciążają tak kolano jak bieganie (basen)
Po trzecie bieganie kocham miłością wielką i dozgonną. Choć kolano mnie na razie nie boli, dostosuję się do zaleceń lekarskich i do badania rezonansem magnetycznym biegać nie będę (już złamałam ten punkt...ale dobra :P)
Po czwarte będę oczywiście kontynuować serię wpisów o bieganiu. Na pewno będą one pomocne dla Was, ale i dla mnie. Wciąż będę żyć tym co lubię
Po piąte szykują się zmiany na blogu, więc się nie przestraszcie jak coś będzie nie funkcjonować tak jak się należy.
Po szóste mam pytanie do dziewczyn mające większe pojęcie o treningu siłowym niż ja. Jak wiecie od października planowałam wrócić na siłownię. Nie wiem jak się sprawy potoczą, ale czy z osłabionymi więzadłami można robić trening siłowy nóg? Nie mówię o jakiś masakrycznych obciążeniach, nawet i bez nich. Czy taka forma aktywności będzie możliwa dopiero po tych 6-8 miesiącach ?
Po siódme
Po ósme
Ale to co mnie dziś najbardziej zaskoczyło, to mój R. Na poprawę humoru przyszedł z takim oto sprzętem :D
Badminton Natalia colection :D
Właśnie w trakcie ponad godzinnej gry mocno się nabiegałam. Wyszalałam się, wykrzyczałam i wyżyłam. 3xW.
Jestem już po pysznej, dietetycznej kolacji - na pewno jutro Wam ją pokażę, bo sałatka zasługuje na uwagę :) R. zaskoczył mnie jeszcze jedną rzeczą, o czym też jutro.
Jeszcze raz dziękuję Wam za to,że jesteście :*
kontunuujesz nadal tą dietę chili? :D
OdpowiedzUsuńładny masz uśmiech! i tak ma pozostać - masz się uśmiechać i widzieć pozytywy, na pewno będzie wszystko dobrze :*
co do treningu siłowego to nie wiem, bo się na tym nie znam ;)
Tak, nadal się jej trzymam, aczkolwiek robię pewne modyfikacje. Wręcz bym powiedziała znaczące:)
UsuńMasz świetny uśmiech. :) I przypomniałaś mi o badmintonie! Kiedy miałam domek, grałam w tę grę każdego dnia, uwielbiałam to. Chyba muszę kupić nowe paletki...
OdpowiedzUsuńDziękuję :) No to już jest nasz 3 komplet, wcześniejsze gdzieś przepadły.
UsuńNie szalej za bardzo z tym kolanem :) Wszystko się ułoży :)
OdpowiedzUsuńTroszczę się o nie :P
Usuńno i taki uśmiech ma być cały czas! :-)
OdpowiedzUsuńjej, jaki wspaniały post. Pełen pozytywnej energii :) cudownie mi się go czytało :) pozdrawiam Cię mocno i trzymam kciuki za Twoje kolano :)
OdpowiedzUsuńI oto chodzi! Poprawa humoru, nowe siły, pozytywnie nastawiona. Teraz już pójdzie z górki :)
OdpowiedzUsuńOPTYMIZM :)
Trzeba wierzyć, że będzie dobrze:)
UsuńPamiętaj co nas nie zabije to nas wzmocni;)
OdpowiedzUsuńMotto dnia :)
UsuńTak, paletki pierwsza klasa ;) Jak byłam ostatnio nad morzem, pogoda nie specjalnie sprzyjała plażowaniu- dzięki temu przypomniałam sobie wiele gier, między innymi właśnie badminton :)
OdpowiedzUsuńps- Dolarek jest PRZEŚLICZNY. Jak ja kocham rude kocury... ;) Pozdrawiam
Teraz jest trochę wychudzony, zimą wygląda jak prawdziwy Garfield urwany z kreskówki :)
UsuńCieszę się, że humor Ci wrócił :)
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze!
A prezent od R. uroczy ;)
Drugi też jest fajny, nawet fajniejszy :) Jutro zrobię o tym wpis, mam nowe hobby, które to już z kolei :D ?
UsuńTrzymaj się dzielnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdziękuję :*
UsuńNie biegaj! Nunu bo po swoim chudym tyłku dostaniesz!
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno. Ułoży się. Uśmiech to podstawa!
Chudym... ale żarcik ;P dziękuję :**
UsuńCo do ćwiczeń na siłowni, to ja sie nie znam. Myślę że powinnaś sie skontaktować z lekarzem, najlepiej zaufanym i w tej kwestii nie ufała ludziom z internetu. Na siłowni możesz też poprosić o pomoc instruktora który pokaże Ci odpowiednie ćwiczenia dla Ciebie i najlepiej powiedz mu o kolanie :)
OdpowiedzUsuńPewnie tak zrobię. Jak chodziłam na siłownie w marcu to instruktorka powiedziała, że na bieżni tylko marsz bez biegania. Ale pozostałe ćwiczenia na nogi mogłam wykonywać. No ale teraz troszkę się wszystko skomplikowało, zobaczymy co wykaże badanie.
UsuńZestaw świetny :D
OdpowiedzUsuńNie jestem jakąś super specjalistką od fizjoterapii, ale z własnego doświadczenia widzę, że niestety wszystkie ćwiczenia siłowe na nogi wymagają użycia kolan i są dość mocno obciążone.
Jeśli chodzi o ćwiczenia uważam, że należy zapytać lekarza, bo będzie wiedział najlepiej w jakim stanie są Twoje stawy i czy możesz wykonywać jakiś trening na nie.
OdpowiedzUsuńI po burzy pojawił się pozytywny post z uśmiechem na twarzy! Cieszy mnie to!
Kotek uroczy, piesek również! Malinki wyglądają przesmacznie:)
I fajnie, że facet Cię zaskoczył w taki sposób. Dobrze, że w takich momentach wspiera i potrafi sprawić żebyś się uśmiechnęła, to bardzo ważne jest :)
Po wizycie u lekarza zgarnęłam od niego solidny opr, więc teraz się łasi i próbuje mnie przekupić różowymi rakietkami i kominkiem. No cóż. udało mu się :P
UsuńPrzychylam się do zdania Pauliny, po badaniach zapytaj lekarza co możesz robić z nogą. Siłowy na górne partie na pewno możesz robić, bo do większości ćwiczeń noga nie jest potrzebna ;) Ale z tym dołem to jednak lepiej skonsultować to.
OdpowiedzUsuńDobrze, że emocje opadły i znowu zawitał ten Twój charakterystyczny, pozytywny uśmiech :) Powinnaś go wstawić jako obrazek w nagłówku strony :D
No i cóż, fajnego masz faceta ;)
Zrobię tak jak mówicie. bo nie chciałabym ograniczyć się tylko do basenu. Wtedy będę pewnie tak zła,że nawet i na basen nie będę chodzić.
UsuńJeżeli będziesz chciała wrócić do pełnej aktywności, to na basen będziesz musiała chodzić nawet jak będziesz mega zła, bo przecież często jest to własnie element rehabilitacji ;) Więc się tak nie zapieraj, że nie będziesz :D
UsuńUwielbiam Twój uśmiech!!
OdpowiedzUsuńK.
Głowa do góry! Ja prze rok nie mogłam trenować siatkówki prze kolano, ale potem powróciłam ze zdwojona siłą i zaczęłam trenować kick-boxing :D
OdpowiedzUsuńWszystko da się wykombinowac :D
Łaaał kick-boxing :D Fajna sprawa :)
UsuńŚwietnie, że jednak zmieniłaś perspektywę względem tej całej sprawy. :) Poza tym na ostatnim zdjęciu widać, jak świetne masz nogi!
OdpowiedzUsuńI tak jak Tygrysek uważam, że mogła byś dorzucić swoje zdjęcie do nagłówka. ;)
Ojej dziękuję :))
UsuńKochana ;* Wspaniale, że już uśmiechnięta. Jesteś tak wspaniałą kobietą i ładna i zgrabna i pozytywna, że Twój powinien na rękach Cię nosić :):*
OdpowiedzUsuńCzekam na sałatkę :)
Jestem za ciężka :P
UsuńFajnie, że wszystko się układa, fajnie, że nie załamałaś się i znalazłaś w sobie siłę :)
OdpowiedzUsuń"Badminton Natalia colection" rozwalił mnie na łopatki :D
Mnie też :D fajnie musiał wyglądać jadąc rowerem przez miasto z tym zestawem :)
UsuńNo i tak trzymać, cieszę się, że pojawił się u Ciebie uśmiech, no i oczywiście zgadzam się z tymi 8 punktami :) Uwielbiam badmintona, przesłodki zestaw! :D
OdpowiedzUsuńA kociak i piesek też są fajne :)
gratuluję takiego podejścia i mocno kibicuję cokolwiek się stanie!
OdpowiedzUsuńtaki dzień na pewno dobrze Ci zrobił :) i podoba mi się Twoje podejście do kolana- zamiast się zamartwiać na zapas, szukasz rozwiązania :)
OdpowiedzUsuń