Jak
tylko wstałam przystąpiłam do zmierzenia obwodów ciała i zważenia się.
Moje dzisiejsze pomiary
Biodra:
97 (-2cm)
Udo:
58
Talia:
76 (-1cm)
Pas:
86.5 (-3.5cm)
Łydka:
35
Ramię:
27
WAGA:
68.5 kg
Łuuuhuu :)
Śniadanie
( 10.00 - ale śniadania będę jadać o 9.00 najpóźniej) : serek wiejski, light, pół papryki, zioła
prowansalskie, pieprz
kawa
Jak
mogłam jeść serek wiejski nie dodają do niego ziół prowansalskich ? To jest
takie pyszne! Całkowicie zmieniają smak.
II
śniadanie (12.00) : jogurt naturalny,
cynamon; Yerba
mate
Jak
dobrze, że lubię cynamon :) Naprawdę mocno go czuć w jogurcie, bardzo
dominująca przyprawa. Jeśli ktoś nie lubi cynamonu, na pewno tego posiłku nie
przełknie.
Obiad
(14.30 ) : Zupa jarzynowa
Podwieczorek
(17.00) : grejpfrut, imbir
Kolacja
(20.00) : kanapka
Jak
wrażenia po pierwszym dniu ? Jest dobrze. Jednak po obiedzie chodziłam po domu
sama nie widząc czego chcę. Dotarło do mnie czego mi trzeba, gdy mam wróciła ze
sklepu a nektarynkami, borówkami o arbuzem. Zdałam sobie sprawę, że do obiadu
nie zjadłam ani jednego owocu - nie przywykłam do tego. Zawsze albo śniadanie,
albo jakąś przekąskę stanowił owoc. Grejpfrut po obiedzie to zdecydowanie dla
mnie za późno, więc chyba to zamienię i owoc będzie po śniadaniu. Oczywiście
nie chcę robić wielkich roszad. Dieta ma być dietą 3D Chili a nie 3D Kama.Jednak dieta jest elastyczna i pozwala na takie mini podmianki.
Dzisiejszy
dzień spędziłam w domu. Przygotowywałam posiłki, popijałam yerbe i czytałam
"Drżenie". Książka rewelacyjna, udało mi się ją dzisiaj doczytać do końca. Nie mogłam się od niej oderwać. Jutro
będziecie mogły przeczytać moją opinię na blogu książkowym. Nie mogę doczekać
się kolejnych części i coraz bardziej czuję parcie na czytnika e-booków. Jest
to szalenie przydatne urządzenie. Co prawda uwielbiam zapach książek, szelest
przewracanych stron wprowadza mnie w cudowny stan. Jednak mój pokój nie jest
przystosowany do kolejnych książek - powoduje to to, że żebym zachowała
płynność czytania ciągle książki wypożyczam. Ale wiadomo - to nie to samo. Nie
zawsze jest pozycja, którą chcemy poznać. Czytanie z komputera męczy moje oczy
- w bonusie mam wadę wzroku ( krótkowzroczność) . Dobrze, że niedługo Gwiazdka
:) Ah, no i reaktywowałam także bloga książkowego (klik).
Pogoda się spartoliła, więc
przynajmniej nie mam wyrzutów sumienia, że siedzę w domu, a nie biegam. Do piątku muszę ogarnąć wyniki, ale nie chce mi się
tego robić...Strasznie się cieszę, bo okazało się, że dwa kolejne
weekendy mam wyjazdowe. Najpierw jedziemy w odwiedziny do przyjaciół, a za dwa
tygodnie planujemy wybrać się na spływ kajakowy - przyjaciel załatwia już co
trzeba i w tym tygodniu ma być wszystko dograne. Fajnie :)
zjadłaś imbir tak na surowo? :) cały? :)
OdpowiedzUsuńmuszę zajrzeć na tego bloga książkowego, bo ostatnio nie mogę znaleźć interesującej książki.
Nie, nie nie cały korzeń :P starłam na tarce i zjadłam razem z grejpfrutem :)
Usuńwydaje się, że kalorycznie to nie zjadłaś nawet 1000kcal. maaało i nie podoba mi się to! :P ale tak, przyprawy działają cuda - tak samo zimny prysznic ;)
OdpowiedzUsuńOj chyba zjadłam - pewnie dlatego, że na obiad zrobiłam zupę a nie jakiś porządniejszy posiłek - wybrałam dzień 18, bo nie miałam składników na dzisiejszy obiad :) Ja wierzę w to. Gdy jadłam dużo chili - ale zbyt długo bo miałam potem problemy żołądkowe - metabolizm podkręcił się niesamowicie :) Z ciekawości policzę jutro ile kalorii zjadam w ciągu dnia na tej diecie i dam na pewno znać :)
Usuńoj :( czytniki zniszczą wydawnictwa a te zaprzestaną wydawać książki na "kartkach". Straszna wizja. Jestem anty-czytnikowa ;) Marzy mi się dom i regały z książkami.. muszę je zbierać... No ale wiadomo co kto lubi lub musi...
OdpowiedzUsuńMnie także marzy się to samo :) Piękna biblioteka, ale mieszkam póki co z rodzicami i nie mogę sobie pozwolić na takie szaleństwo :) Też wolę książki, ale nie oszukujmy się e-booki są dużo tańsze...
UsuńImbir tarty jest świetny do herbaty :)
OdpowiedzUsuńŚwieża mięta+starty imbir+trochę cytryny+miód+wrzątek = pyszotka :D
Ależ Ty mało zjadłaś O.o
A zioła prowansalskie i cynamon potrafię dodawać do wszystkiego :D
No właśnie jak tak zwracacie mi na to uwagę, to faktycznie może i jakoś mało tego jedzenia, ale nie czuję się głodna. Tylko tak się zastanawiam czy jak dołączę bieganie to wtedy nie będę mieć gastrofazy.
UsuńZawsze jesienią piję herbatę z imbirem :)
No jak dla mnie mało, nie najadłabym się tym :) Zwłaszcza, że sporo z tego to nabiał.
UsuńWy w sumie jesteście szczupłe, macie ładne sylwetki. Nie oszukujmy się - ja jestem pontonik, który Was goni i chce chudnąć, więc muszę mieć obcięte sporo kalorie.
UsuńNieprawda, że musisz mieć sporo obcięte kalorie. Poczytaj sfd, dziewczyny jedzą bardzo dużo, po 1800-2000 kcal i chudną ;)
UsuńObcinanie to nie wszystko, liczy się przede wszystkim jakość tego co się je i ilość. Ale rozumiem, że masz jakieś założenia tej diety, więc za dużo i tak szaleć nie mozesz ;)
I nie mów o sobie, że jesteś pontonik, bo Cię znajdę i sobie poważnie porozmawiamy :P
Kama :( Jak dla mnie to tu jest śniadanie i pół obiadu... nabawisz się problemów z metabolizmem :(
UsuńPodobała się książka, są kolejne części w empiku.. kama mam jeszcze jedną leprzą:) czytałaś książke w której głownym celem ludzi było leczenie miłości i zlikwidowanie jej całkowicie?? i dwójka młodych któa się zakochuje w sobie i zaczyna walczyć o zakazaną miłość:P:P
OdpowiedzUsuńWiem, że są. :) Nie czytałam, na razie sięgam po to co mam w domu z biblioteki, a potem koniecznie chcę przeczytać Niepokój.
Usuńmaluto tego jedzenia, ej, ej! :-)
OdpowiedzUsuńNa obiad tylko zupka? Malutko:( ale śniadanko mi się podoba, często jem serek wiejski spróbuję dosypać ziół:)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, na prawdę świetnie smakuje :)
Usuńbardzo mało jesz, albo ze mną coś nie tak, bo naliczyłam tu góra 800 kcal :p I mam zamiar przeczytać Drżenie :)
OdpowiedzUsuńNie no, na pewno jest więcej :) Obiecuję, że jutrzejszy dzień zliczę.
UsuńMoże, ale jeśli tak to niedużo. Pamiętaj, zdrowie przede wszystkim. :**
Usuńwidzę, że porządnie wykorzystujesz zbawienne właściwości przypraw :)
OdpowiedzUsuńNo no pełno tych ziół;p Ja nie lubię cynamonu- a fee;D
OdpowiedzUsuńPowodzenia:))
Ja uwielbiam dodawać całą masę przypraw do wszystkich posiłków, z Maroka przywiozlam przepyszną i przeostrą harrise. Nie przepadam ostatnio za śniadaniami na słono, ale taki serek wiejski z dodatkami jest idealny na lunch. Ja od września się biorę ostro za bieganie,, na razie jeszcze mam lenia.... A tak w ogóle to wytypowałam Cię do zabawy na moim blogu, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMam tyle samo w udzie ;) Mniaaam - cynamon <3
OdpowiedzUsuńCiężko idą mi centymetry z uda - opornie.
Usuńkurcze, ja dodaje wszędzie zioła prowansalskie ale nigdy do serka :D muszę sprobowac :]
OdpowiedzUsuńJogurt z cynamonem - pychota!
OdpowiedzUsuńmuszę też dodać jabłko i musli ;)
Usuńprzez długi czas byłam anty-czytnikowa, do momentu aż takiego nie dostałam ;) zmieniło to całkowicie moje patrzenie na tą sprawę - oczywiście cały czas tradycyjne książki uwielbiam jednak czytnik pozwala na zaoszczędzenia ogromnej ilości miejsca. U mnie bardzo się to sprawdziło przy dość częstej dla mnie trasie w zeszłym roku czyli Szczecin - Warszawa, zarówno notatki, podręczniki na studia i książki na 7 godz w pociągu miałam w jednym miejscu :)
OdpowiedzUsuńMożna wrzucać notatki? Fajnie ! A masz takiego z WIFI ? Kindle czy coś innego? Ja się na tym kompletnie nie znam.
UsuńRobienie naleśników to nic trudnego. Mieszasz bądź miksujesz podane składniki i wlewasz trochę tej masy na patelnie i czekasz aż się usmażą. :D A próbowałaś kiedyś robić?
OdpowiedzUsuń*
Serek wiejski połączony z ziołami prowansalskimi? Ciekawe, ciekawe... Widzę, że dietkę rozpoczęłaś z rozmachem :D
też jem takie śniadanka:)
OdpowiedzUsuńtrzymam za Ciebie kciuki !! :*