Za nami pierwsza zagraniczna podróż. Zdecydowaliśmy się na
zakupienie wycieczki z biura turystycznego i podróż samolotem. Była to decyzja
przemyślana, jednak jak się później okazało destynacja nie do końca trafiona,
ze względu na temperaturę. Było zdecydowanie zbyt gorąco by odkrywać wyspę,
zwłaszcza, że do tych najpiękniejszych miejsc ciężko się dostać z tak małymi
dziećmi.
W związku z naszym wyjazdem pojawiło się wiele pytań o to,
jak się do takiej podróży przygotować - głównie co i dlaczego zabrać ze sobą na
pokład samolotu. Jeśli chodzi o przygotowanie się do podróży moim zdaniem
najważniejsze jest odpowiednie spakowanie bagażu podręcznego i skompletowanie
apteczki (bagaż rejestrowany) i właśnie o tym dzisiaj chcę Wam napisać.
Tuż przed podróżą zdecydowałam się na zakup plecaka. Chciałam
aby zarówno w podróży jak i na miejscu było mi przede wszystkim wygodnie, abym
miała dwie ręce wolne. Mała torebka nie pomieści wszystkiego tego, czego
potrzebujecie zabrać na pokład, a gdy podróżujecie z dwójką dzieci może się
okazać, że i jeden plecak to za mało. Do samolotu weszliśmy z dwoma plecakami –
jeden był mój, drugi Jasia. Jaś w swoim plecaku miał przekąski i książeczki.
Z myślą o wyjeździe zakupiłam plecak La Millou, uważam, że
jest świetny i zasługuje na oddzielny wpis ;)
Do plecaka spakowałam:
- Dokumenty tożsamości - tłumaczyć nie trzeba ; ) Dobrze jak
będą w jednym miejscu, razem z kartami pokładowymi – wtedy tylko rach ciach
wyjmujecie. Ja dokumenty miałam w saszetce.
- Komplet ubrań na przebranie dla dzieci – w razie wpadki
podczas jedzenia, korzystania z toalety – dobrze, że o tym pomyślałam, bo Jan oblał
się wodą i koniecznie chciał zmienić spodnie.
- Koszulka dla mnie na przebranie – gdyby to mnie któreś z
dzieci postanowiło oblać, osikać tudzież zwrócić treść pokarmową żołądka.
- Bluzy dla dzieci – w samolocie lubią dowalić klimatyzacją.
Podczas podróży na Zante było w porządku, natomiast w drodze powrotnej było
tak zimno, że żałowałam, że i dla siebie nie spakowałam czegoś na długi rękaw.
- Otulacz/koc i poduszka – gdybyście mieli to szczęście i
Wasze dziecko zaśnie ;)
- Pampersy – spakowałam 8 sztuk
- Mokre chusteczki
- Pieluchy tetrowe/flanelowe/bambusowe/muślinowe – jeśli
używacie – ja nie używam więc nie brałam.
- Chusteczki do rąk i do buzi
- Słoiki z jedzeniem dla Poli i potrzebne gadżety – łyżeczka i
śliniak
- Zatyczki do uszu – żart : )
- Puste bidony – gdy przechodzicie przez strefę nie możecie
wnosić własnych butelek z napojami. Możecie je kupić dopiero po przejściu przez
bramki.
- Leki – ja tak na wszelki wypadek spakowałam lek
antyhistaminowy
- Gry podróżne i książeczki dla 3 latka – tu będzie oddzielny wpis - nie mamy tego dużo, ale coś tam mogę Wam
polecić.
- Książka dla mamy – żyłam nadzieją, że chociaż ją wyjmę – nie
udało się haha
- Żelki dla Jasia – na start i lądowanie
Uważam, że ta lista Wam wystarczy aby komfortowo przeżyć
podróż :D
Moim zdaniem ważne jest również by odpowiednio wyposażyć
apteczkę. Spakowałam:
- lek przeciwbólowy/przeciwzapalny/przeciwgorączkowy (+)
- lek antyhistaminowy w kroplach dla dzieci
- lek antyhistaminowy dla dorosłych (+)
- leki na chorobę lokomocyjną – u nas nie ma problemu więc
nie brałam
- nasivin (+)
- fenistil żel
- tantum verde (+)
- żel na ząbkowanie
- elektrolity
- środek odkażający (+)
- sól fizjologiczna / woda w ampułkach (+)
- plastry (+)
- SOS po opalaniu (+++)
- kremy z filtrem 50 (+)
- termometr (+)
- środki od komarów - na naszej wyspie nie było ich dużo,
ale się trafiały.
Oczywiście wszystko możecie kupić na miejscu, my w aptece
zaopatrzyliśmy się w antybiotyk – nystatynę. Ale ja jestem zdania, że gdy podróżujemy
z dziećmi warto mieć wszystko pod ręką. Plusik w nawiasie oznacza, że dany
produkt wykorzystaliśmy. SOS po opalaniu, lek przeciwgorączkowy i
antyhistaminowy przydały się mojemu mężowi. Ja obtarłam tylko stopy i zużyłam
cały zapas plasterków w Kubusia Puchatka, czego Jan długo nie mógł mi wybaczyć.
Mam nadzieję, że niczego nie zapomniałam. Dajcie znać co
jeszcze dodalibyście do mojej listy.
Spakowalabym do apteczki jeszcze odciągaczke do głutow, wapno, gaziki octenisept, viburcol (bo nam pomaga psy ząbkowaniu), syrop na kaszel , wit d3, dicoflor :)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny wpis, na pewno wrócę do niego przy pakowaniu się z rodzinką na wakacje �� zabrałabym jeszcze kąpieluszki do wody dla córki �� Pozdrawiam. Klisiova
OdpowiedzUsuńJeżeli książka dla Mamy to polecam serdecznie "Mamy dla Mamy"
OdpowiedzUsuń