Pamiętam pierwszy poranek w szpitalu po narodzinach Jana. Rozmawiałam z doradcą laktacyjnym, pełna obaw czy laktacja rozbuja się na dobre. Pamiętam śniadanie, które dostałam - jajo ugotowane na twardo z 7 kromkami bułki, kostką masła i małym pojemnikiem dżemu. Nie spodziewałam się łososia z brokułami w sosie cytrynowym, ale te jajko mnie zastanowiło. Czy pani od mleka w cyckach nie mówiła właśnie, że jajo to dopiero później? No właśnie...
Druga doba w domu. Mama i babcia wiedzą najlepiej co jeść - w końcu wychowały już swoje dzieci, trzeba czerpać z ich doświadczenia. I tu mamy doskonały przykład na to, że doświadczenie czyjeś nie zawsze jest odpowiednie do naśladowania. Kiedy ja się urodziłam? 28 lat temu? Prehistoria jeśli chodzi o postęp nauk o zdrowiu. Zjadłam gotowaną pierś z kurczaka, pół torebki kaszy gryczanej i ogórka. Jasiek wył pod sufit. Ten kto kazał zjeść kaszę mówił, że to wina ogórka, ten kto kazał pierś z kurczaka, że to wina kaszy... wina była niczyja. Bo ja lubię eksperymenty. Kolejnego dnia powtórzyłam swoje jakże bogate menu dnia....cisza. Nie dzieje się nic. Dziecko nawet puszcza bąka bez prężenia. Czary. Mary.
Nie jedz tego, nie jedz tamtego. Od tego będą kolki ( przypominam: kolka by nazwana mogła być kolką ma trwać 3 razy w tygodniu i pojawiać się mniej więcej o tej samej porze i trwać określony czas. W przeciwnym razie mamy do czynienia z bólem brzuszka noworodka/niemowlaka co jest NATURALNĄ sprawą. Ale o brzuszkowych problemach innym razem, bo o tych kolkach, brzuszkach i mleku matki to temat tak obszerny a ja mam tyle do powiedzenia....ale czasu nie wiele...Jasiek nie zaczeka wiecie o co cho), od tego dostanie wysypki, od tego będą zaparcia, a jeszcze od czegoś innego sraczka. Masakra. Doszło do tego, że przez trzy pierwsze dni żyłam o wodzie i chlebie - dosłownie. Ryż, kurczak, marchewka. Jakby ten kurczaczek taki zdrowiuśki był. I syn mój dostał wścieczki bez względu na ''czyste'' jedzenie. Bóle brzucha spowodowane są niedojrzałym układem pokarmowym i na to wpływu nie mamy, możemy jedynie starać się pomóc jak najlepiej maluchowi w tym trudnym czasie. Ja zmęczona z Janem przy jednym cycku, z laktatorem przy drugim (bo laktacja tak się rozbujała, że porobiły się zastoje) próbowałam odciąć się od tego wszystkiego i posłuchać intuicji. A ta mówiła mi, że jeśli będę jadła jak pustelnik, to odwalę kitę. Niedostarczenie w diecie potrzebnych składników odżywczych z pewnością zaszkodzi kobiecie, która odżywia się niezdrowo (niedożywienie i odwodnienie mogą nawet hamować laktację), do mleka przenikną jednak wszystkie zgromadzone w jej organizmie zapasy (a tych w żywym ciele jest praktycznie nieskończenie wiele). Mleko jest zawsze doskonałe. I TO SOBIE ZAPAMIĘTAJMY. DO-SKO-NA-ŁE.
Zaczęłam jeść wszystko i obserwowałam. Drogie mamy : nie ma znaczenia co jecie. DIETA MATKI KARMIĄCEJ NIE ISTNIEJE. To bujda na kółkach powtarzana z pokolenia na pokolenie. DIETA ELIMINACYJNA nie ma najmniejszego sensu, jeśli nie wiecie co ewentualnie może szkodzić Waszym dzieciom. A jak się dowiedzieć? JEŚĆ I OBSERWOWAĆ. Od samego początku karmienia piersią jem orzechy, czekoladę, maliny, pomidory, miód, sezam - produkty które są silnie alergizujące i zgadnijcie ma Jasiek alergie? Jasne, że nie. Bo alergia dotyczy zaledwie 5-10 % dzieci jeśli ich rodzice nie są alergikami. Inaczej przedstawiają się statystyki, gdy alergia w rodzinie występuje. Ale też nie jest w 100% powiedziane, że dziecko będzie ją miało. Odcinając swoje dzieci od potencjalnych alergenów tylko im szkodzimy, bo nie przyzwyczajamy do nich od małego. To właśnie unikanie alergenów może przyczynić się do wystąpienia alergii w późniejszym okresie życia. Zaraz ktoś zarzuci, że każde dziecko jest inne. Oczywiście, że tak. Ale prawdą jest też, że każde dziecko przychodzące na świat ma niedojrzały układ pokarmowy, który w większości przypadków jest odpowiedzialny za ''kolki''. Skoro moje mleko nie jest gazowane po wypiciu wody gazowanej to Twoje raczej też nie będzie ;)
Najbardziej śmieszą mnie teksty, żeby nie jeść grochu, kapusty czy fasoli bo są wzdymające. Zastanawiam się, jak mogą one wzdymać brzuszek mojego dziecka, skoro mleko produkowane jest z krwi, a nie treści pokarmowych? Czy jak wypijesz colę to Twoje mleko będzie gazowane? Warto w tym miejscu napisać kilka słów na temat tego jak w ogóle powstaje mleko mamy. W trakcie trawienia tego co zje mama pokarm ulega rozpadowi na rózne czynniki : aminokwasy, tłuszcze, węglowodany, wytrąceniu ulegają również witaminy i mikroelementy. W wątrobie są one metabolizowane i trafiają do tkanek, krwi, gruczołów mlecznych. I zatrzymajmy się. Groch czy fasola zawierają substancję, która jest odpowiedzialna za wzdęcia - prawda. ALE ! Jest to za duża cząsteczka by mogła trafić do mleka matki, to samo gazy - błagam, niech ktoś nie myśli, że te bąbelki przenikają do krwi i potem słychać je w brzuszku dziecka, bo upadnę i nie wstanę.NIE MA NAWET TAKIEJ OPCJI. Co znowu magia się wkrada?
Robiłam szereg prób i nie miało znaczenia co jadłam. Jednego dnia Jan miał męczące bąki i kiepskie dni, kolejnego nic takiego nie obserwowałam. Nie ma ŻADNEJ zależności.
Jedzmy zdrowo, regularnie, posiłki pełnowartościowe, ZRÓŻNICOWANE. Dla samych siebie. I myślmy samodzielnie.
Rowerem do pracy ? Czemu nie :) 8 powodów czemu warto nim jeździć :)
OdpowiedzUsuńW końcu ktoś mądrze gada ! Próbuję od 5 miesięcy przekonać do takiego myślenia moją siostrę, ale nic w tym temacie nie osiągnęłam... jednak mądrość ludowa to mądrość ludowa, łatwo się jej nie pozbędziesz :)
OdpowiedzUsuńoby więcej takich głosów w internecie :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że o tym napisałaś :) Pewnie wiele matek nie jest tego świadome, ja sama myślałam, że karmiąc to nic nie można.
OdpowiedzUsuńPopieram,ani będąc w ciazy ani po porodzie nie byłam na żadnej diecie i mój synek nie miał żadnych problemów brzuszkowych. A lubię bardzo pikantne jedzenie i ze względu na wegetarianizm jem dużo strączkowych. Zmieniajac nagle dietę ze wzgledu na dziecku mozna zaszkodzić co najwyżej sobie. Rozsądek i obserwacja to podstawa.
OdpowiedzUsuńno raczej jesc i obserwowac, kazde dziecko jest inne,a w dzisiejszych czasach osbrwujemy ze zakres uczulen, nie tylko stale sie powieksz ale jest tez bardzo zroznicowany
OdpowiedzUsuń"Czy jak wypijesz colę to Twoje mleko będzie gazowane?" - pozamiatane :)
OdpowiedzUsuńtez myslalam, ze "dieta matki karmiacej" to jedyna sluszna metoda zywienia siebie i pomyslnego karmienia piersia, dopoki nie trafilam na blog: hafija.pl i szok. Powodzenia na mlecznej drodze.
OdpowiedzUsuńteż tak wciąż powtarzam... ale... nie przetłumaczę teściowej.
OdpowiedzUsuńNawet mąż mówi (a to bardzo mądry cżłowiek) : To jakim cudem nie można pić alkoholu?- alkohol też się metabolizuje, a jednak przenika do mleka.... Co na to odpowiedzieć? poradź.
Prawdą jest jednak, że niestety jeszcze nie ma zrobionych na ten temat badań naukowych ;(
Zwuazek odpowiedzialny na wzdęcia działa w jelitech nie we krwi. Alkohol ma prosta mała cząsteczkę która przenika bardzi szybko do krwi wiec i do mleka. Jest to wysokie stężenie napisze o tym :)
Usuńserio? Ja jeszcze nie karmię, jestem na etapie oczekiwania ale sporo czytam i dowiaduję się już tak różnych rzeczy, że szok :) nie mam pojęcia już na co mam w dietach uważać, a co muszę ewentualnie odpuścić :)
OdpowiedzUsuńJedz zdrowo, wszystko :)
UsuńTeż o tym słyszałem, ale i tak kazałem żonie jeść same zdrowe rzeczy :)
OdpowiedzUsuńJa nie jem kapusty. Ale tylko dlatego ze sama źle się po niej czuje. Poza tym wcinam wszystko i jest ok :)
OdpowiedzUsuńMieliście kiedy dylemat, problem lub pytania pozostające bez odpowiedzi jak walczyć z nadmiarem tłuszczu ?
OdpowiedzUsuńMnie odpowiedzi przyniósł ten oto artykuł "Jak walczyć z tłuszczem"
Polecam poświęcić chwilę na jego przeczytanie :)
Zajebisty post! ja osobiscie,matka karmiaca 2.5-miesiecznych blizniaczek jem normalnie... tzn. fasolki, owoce, orzeszki i ... kawa! niestety "zyczliwe" rady i komentarze bkiskich dalej utwierdzone sa w ciemnogrodzie... twierdzac ze babelki powietrza w brzuszku sa skutkiem wody gazowanej... (padlam ze smiechu). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń