Nowy Rok nie zaczął się dla mnie pomyślnie. Zmarł mój najukochańszy piesek. Próbuję powoli wrócić do normalnego funkcjonowania, co jednak jak się okazuje nie jest rzeczą łatwą. Sara była moim towarzyszem w wielu aktywnościach dnia codziennego. Czytała ze mną książki, oglądała filmy, chodziła na spacery, spędzała czas w trakcie krzątania po kuchni, jeździła samochodem, leżała, odpoczywała, spała, witała. Była obecna. W chwili obecnej panuje cisza, brakuje znajomego szczekania i merdania ogonem. Dom bywa pusty i jest jakoś dziwnie. Ktoś powie, to tylko pies. Dla mnie to był przyjaciel, powiernik, wierny, oddany towarzysz dnia codziennego. Przez 10 lat spędzałam z nią niemal każdą wolną chwilę, spałam głowa w głowę. W weekendy to ona, a nie budzik zrywał mnie z łóżka. Była kochana, mądra, malutka. Mały piesek o wielkim serducho, uwielbiający głaskanie, przytulanie i obecność drugiego człowieka. Dzisiaj jest już łatwiej. I chociaż z żalu łzy cisną się do oczu to jestem szczęśliwa, że się nie męczyła i teraz wesoło biega, szczeka i podskakuje w psim niebie.
.jpeg)


.JPG)
Listę osób, które zdecydowały się na chęć wzięcia udziału w wyzwaniu opublikuję jutro. Przypominam, że w każdej chwili możecie dołączyć!
Pozdrawiam,
Kama.
Bardzo, ale to bardzo współczuję Ci straty pieska, znam doskonale ten ból. Trzy lata temu pożegnałam mojego kochanego Nerusia, chociaż minęło tyle czasu, wciąż go brakuje. Mam jeszcze jedną psinkę w domu, z roku na rok coraz bardziej boję się, że też ją stracę. Ale taka kolej rzeczy... Trzymaj się :* Beata
OdpowiedzUsuńTeż mam psa i nie wyobrażam sobie życia bez niego. To była by jak strata osoby. Współczuję :(
OdpowiedzUsuńStrasznie mi przykro :((( doskonale wiem co czujesz :( trzymaj się...
OdpowiedzUsuńKuczi popłakałam sie, wiem ile dla ciebie znaczyła sara. Pamietam jak ja dostałas znam wszystkie emocje twoje gdy sie pojawiła, i nigdy niezapomne jak na mnie reagowała;-) niech bedzie szczesliwa w psim niebie:-*
OdpowiedzUsuńKtoś kto miał/ma takiego przyjaciela to doskonale wie, że nie jest to tylko pies...przykro mi.
OdpowiedzUsuńTak mi przykro. Wiem jak to boli i jaki smutek niesie. Mój czworonożny przyjaciel zmarł rok temu i dalej łezka mi się w oku kręci...
OdpowiedzUsuńTo był AŻ pies! Przykro mi z powodu Twojej straty..
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie, gdyby mojego zwierza miało mi zabraknąć...
Tak mi przykro, bardzo Ci współczuję. Sama mam Psiaka i wiem jak bardzo można się przywiązać, jakim przyjacielem staje się Pies bardzo szybko... Trzymaj się ciepło!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się mocno!
OdpowiedzUsuńKochana, strasznie mi przykro! doskonale wiem, co czujesz... Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię doskonale. Ja ponad rok temu pożegnałam się z moim kocurkiem. Chorował na cukrzycę. Mimo wielkiego lęku przełamałam się i 2x dziennie dawałam mu insulinę w kark. I tak przez długo czas. Niestety przegrał z chorobą. Minęło 1,5 roku jak odszedł, a ja i tak jak to piszę to moje gardło ściska coś dziwnego. Nie wiem. Żal? Tęsknota?
OdpowiedzUsuńStrasznie mi przykro z powodu utraty przyjaciela.
Ściskam.
Sarze na pewno jest tam dobrze! Trzymaj się Kama ;*
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie, aby kiedyś mój Maniek musiał odejść. Chyba umrę z tęsknoty.
OdpowiedzUsuńA Tobie współczuję. Trzymaj się cieplutko!
trzymaj się.czas goi rany.sama przeszłam przez to kilka lat temu.od tamtej pory nie zdecydowałam się na nowego psa.ale za to chodzę do schroniska i tam zajmuję się tymi biednymi psiakami.może to Ci pomoże?wybierz się do schroniska za jakiś czas:):)
OdpowiedzUsuńnie cierpiała to najważniejsze
Czas leczy rany. Ja też straciłam wiele zwierzaków w swoim życiu. Ostatnio mój kot, który przez 8 lat mieszkał z nami i nigdy nie wychodził z domu uciekł i zaginął na dwa dni. Na szczęście wrócił. Wiem, że nadejdzie taka chwila, kiedy odejdzie na zawsze, chociaż staram się o tym nie myśleć. Wierzę w to, że następne zwierzaki, które pojawiają się w moim domu mają chociaż cząstkę duszy poprzedniego. Wiem, to głupie. Ale ja to zauważyłam i w to wierzę. Zwracaj uwagę na znaki, on się pojawi w Twoim życiu pod inną postacią, zobaczysz. Może zdecydujesz się przygarnąć jakiegoś innego zwierzaka, który nieoczekiwanie stanie na Twojej drodze :) Głowa do góry :) On cały czas jest z Tobą :)
OdpowiedzUsuńłzy poleciały na komputer :( bardzo współczuje ! wyobrażam sobie ile ona dla ciebie znaczyła! ja też mam sznaucerkę i też boję się tej chwili :(
OdpowiedzUsuń