poniedziałek, 12 maja 2014

Bo tutaj się wszystko zaczęło.

Wszystko wskazuje n to, że Kama wróciła. Nie dlatego, że ma więcej czasu, mniej obowiązków czy coś z tych rzeczy. Doszłam jednak do wniosku, że jeśli zastąpię słowo ''jutro'' słowem ''dzisiaj'' moje życie zacznie być bardziej poukładane, stabilne, przewidywalne, a moje zachowanie mniej wkurzające dla otoczenia. Wszystko jest kwestią organizacji czasu, działania w sposób konstruktywny. Lenia wyrzuciłam na sąsiednią kanapę, znalazłam silną motywację by zakończyć rozpoczęte zobowiązania i mam nadzieję, że już niedługo znów będę mogła mówić, że się nudzę ;)

Brakuje mi nie tylko bloga, waszych wpisów, ale również biegania i innych zdrowych aktywności. Mimo, że nie cofnęłam się w mojej drodze o wymarzoną, zdrową sylwetkę - chociaż nad tym zdrowiem, to faktycznie powinnam się zastanowić - to czuję, że czegoś mi brakuje, czuję się niedopełniona, jakaś taka nijaka.

Więc tyle słowem wstępu. Wracam do regularności, pisania, opowiadania co tam u mnie, dzielenia się moimi planami, przemyśleniami, lifestylem. Nie mogę zapomnieć, że to właśnie tutaj wszystko się zaczęło, nie mogę zapominać o tym, że należy wziąć pewną odpowiedzialność za to co się robi, chyba nie jestem jeszcze gotowa by to definitywnie zakończyć, bo przecież ta droga miała trwać. Niech trwa.

Witajcie.




Do urlopu zostały niecałe 3 miesiące!!!!!



Aha! I pozdrowienia dla mojego taty, który jakimś cudem tutaj trafił :)

Kocham Cię.

26 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. dobrze, że jesteś ! :) wyglądasz cudownie, widać, że przygotowana na urlop :D a psiak przesłodki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. cieszę się, że wróciłaś

    OdpowiedzUsuń
  4. Super że jesteś:)

    Przepięknie wyglądasz,kwitnąco:) A ten brzuszek to Twój? Jeśli tak to od razu pisz ''recepturę'' jak go zrobiłaś:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieję, że już nie będzie postów, gdzie na początku widnieje "Kama wraca" :) Naprawdę ich za dużo. Bądź z nami :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Yaaaay!

    A wyglądasz ekstra ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale ciałko :) Ślicznie wyglądasz w stroju kąpielowym! Ja mam urlop za miesiąc, więc trochę mniej czasu na dojście do perfekcji ;)))

    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, że wróciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszę się, że wracasz do blogowania :)

    OdpowiedzUsuń
  10. skąd jest żółta sukienka?jest świetna!czemu tak trzymasz tego psa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sukienka z Mohito.
      Tak go trzymam, bo mnie ciągle gryzie i się broniłam :)

      Usuń
    2. haha spoko
      dziękuję za odpowiedź!:)

      Usuń
  11. bardzo się cieszę, że wracasz! :) pięknie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  12. pozdrawiam ładnie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  13. fajnie, że wróciłaś, ślicznie wyglądasz <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Dobrze, że wróciłaś! Wyglądasz świetnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wszystkie sukienki sa boskie!
    Tak bardzo cieszę się , że wróciłaś !
    Brakowało mi ciebie tutaj.. najchętniej bym cię wyściskała :)
    Witaj wśród żywych kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  16. powodzenia, wspaniale wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  17. No to teraz mi przypomniałaś, że zostały mi 4 miesiące do zgubienia miliona kilogramów i wyglądania dobrze w bikini. Szkoda tylko, że ciągle pada deszcz to może w końcu poszłabym pobiegać a tak to zostaje insanity w domu.

    OdpowiedzUsuń
  18. Super wyglądasz ;) lubie Twojego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kama skąd żółta sukienka??? Z obecnej kolekcji? Chcę taką na wesele!
    Czekam na kolejny wpis, brakowało Ciebie.

    Pozdrawiam
    cieplutko
    Stała czytelniczka :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Wiem jak trudno zmotywować się do biegania po dłuższej przerwie. Ja sama mam z tym problem i od jakiegoś tygodnia mówię sobie "dzisiaj pobiegam", ale nic z tego ;/ a tak szczerze brakuję mi biegania, więc tym bardziej nie rozumiem dlaczego nie mogę się zmotywować ;) Może dlatego, że moja przerwa była spowodowana otarciem ud - za dużo na raz przebiegłam i złe spodnie miałam;(

    OdpowiedzUsuń