Wszystko wskazuje n to, że Kama wróciła. Nie dlatego, że ma więcej czasu, mniej obowiązków czy coś z tych rzeczy. Doszłam jednak do wniosku, że jeśli zastąpię słowo ''jutro'' słowem ''dzisiaj'' moje życie zacznie być bardziej poukładane, stabilne, przewidywalne, a moje zachowanie mniej wkurzające dla otoczenia. Wszystko jest kwestią organizacji czasu, działania w sposób konstruktywny. Lenia wyrzuciłam na sąsiednią kanapę, znalazłam silną motywację by zakończyć rozpoczęte zobowiązania i mam nadzieję, że już niedługo znów będę mogła mówić, że się nudzę ;)
Brakuje mi nie tylko bloga, waszych wpisów, ale również biegania i innych zdrowych aktywności. Mimo, że nie cofnęłam się w mojej drodze o wymarzoną, zdrową sylwetkę - chociaż nad tym zdrowiem, to faktycznie powinnam się zastanowić - to czuję, że czegoś mi brakuje, czuję się niedopełniona, jakaś taka nijaka.
Więc tyle słowem wstępu. Wracam do regularności, pisania, opowiadania co tam u mnie, dzielenia się moimi planami, przemyśleniami, lifestylem. Nie mogę zapomnieć, że to właśnie tutaj wszystko się zaczęło, nie mogę zapominać o tym, że należy wziąć pewną odpowiedzialność za to co się robi, chyba nie jestem jeszcze gotowa by to definitywnie zakończyć, bo przecież ta droga miała trwać. Niech trwa.
Witajcie.
Do urlopu zostały niecałe 3 miesiące!!!!!
Aha! I pozdrowienia dla mojego taty, który jakimś cudem tutaj trafił :)
Kocham Cię.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńdobrze, że jesteś ! :) wyglądasz cudownie, widać, że przygotowana na urlop :D a psiak przesłodki :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że wróciłaś
OdpowiedzUsuńSuper że jesteś:)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wyglądasz,kwitnąco:) A ten brzuszek to Twój? Jeśli tak to od razu pisz ''recepturę'' jak go zrobiłaś:D
<3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już nie będzie postów, gdzie na początku widnieje "Kama wraca" :) Naprawdę ich za dużo. Bądź z nami :*
OdpowiedzUsuńYaaaay!
OdpowiedzUsuńA wyglądasz ekstra ;)
Ale ciałko :) Ślicznie wyglądasz w stroju kąpielowym! Ja mam urlop za miesiąc, więc trochę mniej czasu na dojście do perfekcji ;)))
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
Super, że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wracasz do blogowania :)
OdpowiedzUsuńskąd jest żółta sukienka?jest świetna!czemu tak trzymasz tego psa?
OdpowiedzUsuńSukienka z Mohito.
UsuńTak go trzymam, bo mnie ciągle gryzie i się broniłam :)
haha spoko
Usuńdziękuję za odpowiedź!:)
bardzo się cieszę, że wracasz! :) pięknie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ładnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńfajnie, że wróciłaś, ślicznie wyglądasz <3
OdpowiedzUsuńDobrze, że wróciłaś! Wyglądasz świetnie. ;)
OdpowiedzUsuńWszystkie sukienki sa boskie!
OdpowiedzUsuńTak bardzo cieszę się , że wróciłaś !
Brakowało mi ciebie tutaj.. najchętniej bym cię wyściskała :)
Witaj wśród żywych kochana <3
cudowna żółta sukienka
OdpowiedzUsuńpowodzenia, wspaniale wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńNo to teraz mi przypomniałaś, że zostały mi 4 miesiące do zgubienia miliona kilogramów i wyglądania dobrze w bikini. Szkoda tylko, że ciągle pada deszcz to może w końcu poszłabym pobiegać a tak to zostaje insanity w domu.
OdpowiedzUsuńSuper wyglądasz ;) lubie Twojego bloga ;)
OdpowiedzUsuńKama skąd żółta sukienka??? Z obecnej kolekcji? Chcę taką na wesele!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny wpis, brakowało Ciebie.
Pozdrawiam
cieplutko
Stała czytelniczka :)
Sukienkę kupiłam rok temu w Mohito.
UsuńWiem jak trudno zmotywować się do biegania po dłuższej przerwie. Ja sama mam z tym problem i od jakiegoś tygodnia mówię sobie "dzisiaj pobiegam", ale nic z tego ;/ a tak szczerze brakuję mi biegania, więc tym bardziej nie rozumiem dlaczego nie mogę się zmotywować ;) Może dlatego, że moja przerwa była spowodowana otarciem ud - za dużo na raz przebiegłam i złe spodnie miałam;(
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądasz!
OdpowiedzUsuń