Dzisiaj, po bardzo długiej przerwie poszłam pobiegać. Zdecydowanie wolę biegać późnym popołudniem niż rano,więc wybiegłam z domu przed 20.00. Jest to dobra pora, jest jeszcze jasno,ale słońce nie grzeje mocno i szykuje się do zachodu. Biegło mi się średnio - niestety. Ale tego można było się spodziewać po tak długiej przerwie.
Łączny wynik: 5.08 km w czasie 32.12 min.
Ilość ucieczek przed psim atakiem: 2
Ilość much w oku: 3
Po przemyśleniu na spokojnie, doszłam do wniosku, że nie będę tworzyć żadnych planów, tabelek, nie będę rozpisywać treningów, czasu, dystansu do pokonania w danym dniu. W sierpniu chcę się skupić na tym by powrócić do systematycznych treningów. Ważne by były to trzy biegi w tygodniu.
A jak Wasza aktywność w trakcie tych upadłów?
wow, ale ty ładna jesteś :O i bardzo zgrabna, dobrze, że biegasz dodatkowo będziesz miała lepszą kondycje i będziesz zdrowsza :-)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam:)
Usuńdołączam się do wypowiedzi powyżej :)
Usuńu mnie aktywności będzie chyba trochę więcej:) bieganie to stały punkt tygodnia, do tego będzie więcej pływania, bo jadę nad jezioro... ahtanga będzie ćwiczona, bo matę można rozłożyć wszędzie:) tylko siłowni brak:/
OdpowiedzUsuńja niebawem dodam ćwiczenia z piłką - na pewno na blogu pojawi się wpis :)
Usuńahtanga :D ?
Świetnie wyglądasz :D ja nie biegałam już 4 dni :( upały mnie wykańczają ;/
OdpowiedzUsuńTeż muszę wrócić do regularnego biegania :)
OdpowiedzUsuńmi treningi szły nieźle do czasu aż do czasu biegu powstania na dyszkę. Minął już tydzień ja mnie nogi wciąż bolą. Próbowałam wrócić do treningów po 3 dniach od biegu i to była największa pomyłka. Teraz siedzę i się zastanawiam jak nie zepsuć formy przy jednoczesnym odpoczynku dla nóg.
OdpowiedzUsuńoj ciezko w upaly :( tesknie za klimetyzowanymi klubami fitness, na szczescie od wrzesnia wracam do takich wlasnie zajec.
OdpowiedzUsuńupaly strasznie utrudniaja mi bieganie. nie jestem rannym ptaszkiem i nie umiem wstac o 6 zeby isc w trase, a jednoczesnie o 20 czasami jest NADAL za cieplo, na przyklad jak w ciagu dnia bylo 36 stopni to potem asfalt oddaje to cieplo i biegnie sie koszmarnie :(
Upały są fatalne, w znaczący sposób wpływają na samopoczucie i na efekty treningowe. Ale cieszę się, że mimo wszystko udało mi się wyjść pobiegać, nawet kolano tak mocno nie narzekało :)
Usuńnaprawdę, nie rozumiem dlaczego próbujesz zrobić z siebie sportowca-zawodowca z tak marną kondycją? specjalny strój, buty, odżywki, bóg wie co jeszcze, jednak i systematyczności, i efektów, i, co najważniejsze, doświadczenia brak. amator udający zawodowca to taki żałosny obrazek.
OdpowiedzUsuńChyba trochę przesadzasz...
UsuńNo anonim chyba uważa, ze powinno się biegać w tenisówkach :)
UsuńCzy ja udaję zawodowca? Hehehehhee nie wiedziałam, że strój takim mnie czyni :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to :) Czasami warto zrezygnować ze szczegółowego planu na rzecz bardziej rzeczywistego podejścia. Trzymam kciuki za bieganie i oby więcej takich osób! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Paweł Zieliński
http://twojwybortwojaprzyszlosc.blogspot.com/
Nienawidzę tych PSICH BYDLAKÓW! Sama miałam z nimi przygody, KOSZMAR! Zaopatrzyłam się w gaz i odstraszacz i jakoś daję radę.
OdpowiedzUsuńGrunt to powrót do systematyczności, reszta sama się zrobi ;-)
Pozdrawiam!
upał upałem ale ćwiczyć można również w nocy :D nie dajemy się i let's go ! :>
OdpowiedzUsuńshitforfit.blogspot.com -> zapraszam :))
Też nie lubię harmonogramów itp. Mam wrażenie, że to mnie ogranicza, wolę do aktywności podchodzić bardziej spontanicznie :)
OdpowiedzUsuńPs. Mogłabyś dodać bannerek z linkiem do spisu fitblogerzy.blogspot.com? W dowolnym miejscu na stronie. Z góry dzieki :)