Tak się złożyło, że dzisiejsze dwa posty dotyczą motywacji i stawiania sobie wyzwań.
Zatem informuję Was, że Cellulitka ogłosiła nowe wyzwanie. Dość ciekawe i nietypowe - na pewno takiego jeszcze nie było :) Nie dotyczy czasu, nie dotyczy dystansu. Dzięki temu wyzwaniu wspomożesz nogi i pośladki - pieczenie gwarantowane! Możesz do niego podejść spokojnie, intensywnie i interwałowo - wybór należy do Ciebie.
Cellulitka zachęca abyśmy windę zamieniły na schody :)
Ideą wyzwania jest schodkowa podróż dookoła świata :)
1 pokonany schodek = 1 km
Trasę wycieczki znajdziecie na blogu Cellulitki i w zakładce różności.
Jako, że ja mieszkam na parterze - ukończenie tej podróży miało by miejsce w 2023, postanowiłam wchodzić kilka razy dziennie na czwarte piętro mojego bloku. Dodatkowo dorzuciłam specjalne karteczki do słoiczka wyzwań ;) Od października będę mieszkać na piątym piętrze i mam nadzieję, że wyrobię sobie nawyk i windy będę używać sporadycznie bądź też wcale.
Jeśli mieszkasz w domu jednorodzinnym - to nic straconego. Na pewno gdzieś w okolicy znajdziesz jakieś schody... :)
To jak? Schodkujemy?
W domu jednorodzinnym mam 48 schodkow. W drodze do i z pracy nie wiem, jutro policze :-)
OdpowiedzUsuńschodkuję, chcę czy nie - 3 piętro z bobasem na ręku i siatami na ramieniu
OdpowiedzUsuńŁohoho, interesujące :D Jak dobrze, że mieszkam na trzecim piętrze w bloku! Trochę tych schodków mam ;) więc mogę się przyłączyć bez zastanowienia! :)
OdpowiedzUsuńWow, mam 6 do siebie z ogrodu, ale 18 szczebelków na strych, liczy się (?) dla tych pośladków oczywiście, bo od tego siedzenia i czytania, jak być piękną robią się lekko 'plaskate' :(
OdpowiedzUsuńJestem za. Wprawdzie mieszkam w domu, ale jakoś dam radę :)
OdpowiedzUsuńKochana ja nawet po schodach ruchomych wchodzę ;)
OdpowiedzUsuńojojoj, to nie dla mnie, leń ze mnie ;p powodzenia :*
OdpowiedzUsuńNie dość, że mieszkam w domu jednorodzinnym to jeszcze w okolicy tylko takie, żadnych bloków :D he he
OdpowiedzUsuńAj.. ja mieszkam na 8 piętrze, czyli wychodzi mi 144 schodki !! I tak kilka razy dziennie.. uzbierałoby się trochę ;) ale pomysł fajny !
OdpowiedzUsuńMam 5 schodków;D Jak sąsiedzi zobaczą, co wyprawiam, to mnie wyślą do zakładu psychiatrycznego xD
OdpowiedzUsuńNooo ;d ja mam chyba 6-7 schodków na dworze do tego potem wchodze na 1 pietro do mieszkania i na II piętrze mam strych na którym mam pranie więc prawie codziennie tam po coś wchodze ;d A niedługo uczelnia a tam tez schosy, zazwyczaj mam zajecia na I piętrze ;d
OdpowiedzUsuńraz sobie zrobiłam wyzwanie że biegałam z II piętra na parter i tak parenaście razy.
Fajne to wyzwanie:) a ja akurat od kilku dni tak sama z siebie wybieram schody, nawet w pracy (moje biuro znajduje sie w pieciopietrowym budynku) i mimo, ze na obcasach/koturnach nie jesty najwygodniej to i tak chodze po schodach. Musze teraz policzyc ile dokladnie schodow mam mozliwosc pokonac codziennie:)
OdpowiedzUsuńMam 93 schody do siebie w kamienicy, noszę dodatkowo ze dwa razy albo i nawet czasem 3 mojego syna ze sobą :D:D
OdpowiedzUsuńSchody są super :) Dla tych którzy mieszkają w bloku i jeżdżą na rowerze proponuje też zrezygnować z windy. Ostatnio właśnie jak szłam schodami w ręku trzymałam rower, nie prowadziłam go po schodach, tylko przez całą drogę go dźwigałam, było przyjemnie męcząco :)
OdpowiedzUsuńTo Twoje nogi ? :D
OdpowiedzUsuńSchody są fajne, ale jak idę do pracy to w szpilkach, jak nie mam szpilek to idę z psem, a ten niestety jeszcze się boi schodków :(
Jak mam możliwość to staram się... ale to się okazę, może mi się uda całkowicie zamienić windę na schody.... 6 piętro...
Moje balerony :D
UsuńZ tej perspektywy są całkiem kuszące ;D
UsuńDobrze,że dodałaś, że z tej perspektywy :P dziękuję mimo wszystko :*
UsuńAle mam jeszcze jedną perspektywę, z której wyglądają całkiem spoko :D
Usuńja podejmę się wyzwania bardzo chętnie zwłaszcza, że z moją straszną klaustrofobią ;D a od października będę mieszkać na 4 piętrze :)
OdpowiedzUsuńMajne Boże! Ja mieszkam na 11! :O
OdpowiedzUsuńUuuu kochana, to jedziesz ostro jutro :D
UsuńU siebie w domu mam 15 schodów XD Ale chyba się dołączę, bo często korzystam z windy. Oczywiście nie w domu :P
OdpowiedzUsuńOd tygodnia mieszkam na 10 piętrze,jeśli tylko nie niosę akurat ciężkich zakupów zawsze wchodzę do góry:) na ruchomych schodach też nigdy nie stoję:) Powodzenia, ja się dołączam!
OdpowiedzUsuńciekawy pomysł ;) ale ja strasznie nie znoszę wchodzić po schodach jeszcze z ciężkimi siatkami to już w ogóle jakiś koszmar.
OdpowiedzUsuńMam trochę schodów mimo, że mieszkam w domu, a nie w bloku :) Jest co pokonywać :)
OdpowiedzUsuńDzięki za powrót :)
nigdy nie liczylam schodow do mojego studenckiego mieszkania ale musze wejsc na 4 pietro i kiedys straaasznie mi szlo i mialam zadyszke. teraz radosnie hopsam sobie
OdpowiedzUsuńz wind boje sie korzystac wiec problem rozwiazny
No właśnie to jest straszne bo u mnie nigdzie nie ma;(:( a mieszkam w domy..
OdpowiedzUsuń