Mam na imię Kamila i nie jestem dokonała
Nie jestem specjalistą.
Nie jestem wyrocznią.
Nie jestem autorytetem.
***
Należę do ludzi które nie są zbyt wylewne jeśli chodzi o emocje. Tłumię, zbieram, szufladkuję, wypieram, przenoszę, racjonalizuję. Ale czasami balonik musi pęknąć, a emocjom należy dać upust. Inaczej zwariujesz - wiesz mi. Nie potrafię usiąść i zacząć płakać. Odkąd złożyłam sobie obietnicę, że nigdy nie wyrzucę na wierzch swojej słabości, jakoś udaje mi się jej dotrzymać. Dzisiaj balonik musiał pęknąć.A kiedy to robi? Gdy biegam.
Łuuhu. Dzisiaj minął miesiąc od ostatniego treningu biegowego. Czułam się świetnie. Biegało mi się dobrze, swobodnie, lekko. Nie odczuwałam bólu, nie czułam napięcia. Ja nie biegłam, ja płynęłam. Nie chciałam za bardzo szaleć, w planach były trzy kilometry równym tempem. Wyszło troszkę więcej. Dołożyłam jeszcze do tego spokojną jazdę na rowerze. Kolano ma się dobrze, nie dokucza, nie pojawiła się opuchlizna.
W domu oczyściłam umysł z negatywnych emocji, pozbyłam się napięcia, dokonało się katharsis - ale chyba tylko częściowe.
Poczułam się szczęśliwa. Poczułam się wolna. Poczułam się spełniona. Poczułam wiatr na twarzy i we włosach. Poczułam prawdziwe zmęczenie- choć nie dałam z siebie wszystkiego. Poczułam, że mogę. Dzisiaj zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo mi tego brakowało.
Kto biega w niedzielę?
Nieeeeee jutro miałam mieć przerwe a Ty narobiłaś mi ochoty na kolejne bieganie :P
OdpowiedzUsuńUsmiechałam się do monitora czytajac ten post,
kliknęłabym I like :)
Czemu się uśmiechałaś :D ?
Usuń"Poczułam się szczęśliwa, wolna, spełniona, poczułam, że moge" dlatego bo bieganie daje radość a Ty to idealnie ujęłaś w słowa :)
UsuńJa biegam codziennie wieczorem. 40 minut temu właśnie skończyłam. Jutro sobie odpuszczam, nie z lenistwa, a z braku czasu.
OdpowiedzUsuńWidzę, że też kozystasz z endomondo :) super jest ta stronka.
OdpowiedzUsuńja na razie nie mogę biegać bo mi paznokcie 2 schodzą i bieg byłby udręką ale jak już zejdą to ide biegać a teraz sobie ćwiczę w domu. ;)
Dobrze że masz sposób na odreagowanie :)
Ja TEORETYCZNIE też mam zakaz skakania i biegania. Ale moje ciało mi mówi, że nie ma sensu się go trzymać :)
UsuńNa jutro mam już zaplanowaną jazdę na rowerze ;) Ale w pn koniecznie biegam. Wciągnęło mnie to. Bardzo chciałabym choć raz przebieć 5 km. Może do zimy dam radę ;) Buźka !
OdpowiedzUsuńJasne, że tak! Przy systematycznym bieganiu szybko zobaczyć progres :)
UsuńMoja systematyka to tak 2 razy na tydzień. Trochę słabo, wiem :P Ale grunt, ze do przodu ;)
UsuńO jej a czemu masz zakaz biegania ??? :> Nie znasz ? Mało osob w sumie o tym słyszało bo to jest stara metoda ćwiczeń i monotonna trochę ale bardzo bardzo skuteczna ;)
OdpowiedzUsuńW zakładce dziennik albo biegam jest wpis o mojej historii i kontuzji ;)
UsuńJa jakoś nie mogę przekonać się do biegania, ale za to wyskoczę jutro na rower ;)
OdpowiedzUsuńJa też staram się dużo jeździć na rowerze - póki jeszcze mogę.
UsuńO a ja akurat w niedzielę odpoczywam :) Ale dziś już za mną 14 km biegiem, i za każdym razem czuję się właśnie niesamowicie wolna, i chyba dlatego też biegam, no i uczucie spełnienia po biegu też jest niesamowite!
OdpowiedzUsuń14 kilometrów - szacun ;)
UsuńJa porzuciłam bieganie ze względu na to, że nie mam z kim zostawić córki :( Ale zawsze mam cardio :)
OdpowiedzUsuńJa myślę nad zakupem steppera :)
Usuńbyły czasy że biegałam codziennie ale teraz wole ćwiczyć w domu:)
OdpowiedzUsuńja bede biegac jutro, bo mnie rozsadzi, już się nie mogę doczekać, ciesze sie ze z kolanem lepiej!
OdpowiedzUsuńJa też biegam jutro! :) Dziś już pobiegane, ale z regularnością troszkę kiepsko, bo brakuje czasu. Ale pracuję nad tym. Fajnie, że z kolankiem lepiej :) Trzymaj się
OdpowiedzUsuńNiedawno miałam podobnie... Z tym że ja odreagowałam na rowerze :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak się czujesz i mam nadzieję, że kiedyś ja również tego doznam ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś biegałam trzy razy w tygodniu, potem przekonałam się, że są też inne fajne ćwiczenia i trochę zaniedbałam ;) Niemniej jednak, wolę bieganie od, na przykład, jazdy na rowerze - sama nie wiem dlaczego. I pamiętam, jak zaczynałam - po przygodach na lekcjach WF-u byłam pewna, że nie ubiegnę nawet 100 metrów i spotkało mnie miłe zaskoczenie... Zadziwiające, jak szkoła potrafi zniechęcić do najprostszych i najprzyjemniejszych rzeczy.
OdpowiedzUsuńmożesz liczyć na moje towarzystwo! :-) cieszę się, że z kolanem jest dobrze.
OdpowiedzUsuńja zaraz się zbieram do biegania :] słoneczko leniwie wychodzi zza chmur, jest rześko :] pięknie
OdpowiedzUsuńJa wole rower. Dobrze że z kolanem wszystko w porządku, ale lepiej nie szalej i dbaj o nie :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie do takiego stanu dążę :)) Gratuluję! :D
OdpowiedzUsuń