Pisałam w poprzednim poście, że w trakcie porządków znalazłam kolejne źródło motywacji. Faktycznie coś w tym jest. Gdy biegam i mam kryzys wracam pamięcią do czasów, gdy trenowałam i zdobywałam nagrody. Sport był dziedziną w której się realizowałam. Był jak nałóg, nie potrafiłam usiedzieć w miejscu. Mam masę pamiątek z tego okresu - zdjęcia, dyplomy, wycinki z gazet no i oczywiście medale.
Najcenniejsze są złote medale w sprincie na 100 metrów i medale uzyskane w indywidualnym ( brązowy) i grupowym ( złoty) biegu przełajowym. Skakałam także w dal, grałam w koszykówkę, unihokeja, ale głównie biegałam i w tej dyscyplinie odnosiłam największe sukcesy.
Medalem który ma dla największą wartość sentymentalną jest medal wywalczony wraz z drużyną w piłce ręcznej.
Podczas remontu część medali poginęła, część znajduje się w piwnicy. Przypadkowo w komodzie udało mi się znaleźć pozostałości, co mnie bardzo bardzo ucieszyło. Moim marzeniem jest wypracować sobie taką kondycję jak miałam kiedyś. Wierzę, że mi się to uda.
Jaka kolekcja! Niesamowite :) Jak raz Ci się udało być w takiej formie żeby wywalczyć tyle medali to bez wątpienia zrobisz to znów! Wierzę w to :)
OdpowiedzUsuńO jacie ;) Strasznie duzo tego masz , ja nie mam ani jednego medalu, zawsze byłam kluseczką która nie za bardzo lubiła sport
OdpowiedzUsuńpodziwiam ;)
Świetna kolekcja :D
OdpowiedzUsuńMarzenia są po to, aby je spełniać, więc trochę wiary i nieco pracy i wszystko jest możliwe ;)
WOW! Podziwiam Cię:) Tyle medali, a to tylko mała ich część!
OdpowiedzUsuńCo do moich książek to tak: Rio Anaconda i Gringo wśród dzikich plemion - Cejrowski bardzo polecam jeżeli lubisz czytać o podróżach, ostatnio w 2 dni łyknęłam Chudą. Teraz czytam Gin z tonikiem i ogórkiem i trudno mi się od niej oderwać bo główna bohaterka jest tak samo popaprana jak ja :P
A w planach mam jeszcze:
Dziennik Bridget Jones, Epidemię zamkniętych serc, Błysk pończoszki, Historia mojego (nie)ciała, Kartki z białego zeszytu, Przypadkową kochankę, Poślubić Buddę, Szanghajską kochankę, Stowarzyszenie umarłych poetów, Trzy metry nad niebem oraz Tylko Ciebie chce:P
Ehh rozpisałam się trochę :P
Buziaki :*
wow, to się nazywa motywator ;)
OdpowiedzUsuńTaak kama napewno ci się uda:) zawsze byłaś uparta w dążeniu do celu:)
OdpowiedzUsuńniezła kolekcja :)
OdpowiedzUsuńDużo ich masz :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam sport,zastanawiałam się nawet nad szkołą sportową,ale muszę myśleć o przyszłości.
Najbardziej kocham koszykówkę(ponad wszystko!),bieganie i pływanie :)
Wow jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńświetna kolekcja :)
OdpowiedzUsuńprzed Tobą trudna droga w zdobyciu takiej formy jak kiedyś, ale jak się wtedy udało, to dlaczego ma się nie udać teraz? ;>
PS. jaki był Twój ulubiony dystans?
Łał, podziwiam Cię, ja nigdy nie lubiłam żadnego sportu (może oprócz jazdy konnej) i nigdy nie osiągałam w sporcie żadnych sukcesów, więc jawisz mi się teraz niczym przybysz z kosmosu ;) na pewno wrócisz do formy! a czemu przestałaś uprawiać sport wyczynowo?
OdpowiedzUsuń; oo podziwiam, ja mam tylko jeden za hokeja, w którym mało się przyczyniłam do zwycięstwa xD
OdpowiedzUsuń+dodaję do obserwowanych, co prawda odchudzanie mam już za sobą, ale zawsze jak coś mogę spróbować pomóc ;)
Ale tego dużo! Ja niestety zawsze byłam anty-sport i teraz widać tego efekty :(.
OdpowiedzUsuńWspaniała kolekcja! :) Motywuje od samego patrzenia na zdjęcie, i dowodzi, że wszytko da się zrobić, i osiągnąć pożądane wyniki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Paweł
ale super! :D to musi być świetne uczucie. no i będziesz mogła dzieciakom się chwalić, jak już jakichś się dochowasz :D ja całe dzieciństwo/wczesną młodość byłam stworzeniem dywanowym, siedzącym
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam wszystkim za miłe słowa :*
OdpowiedzUsuńJest się czym chwalić, niezła kolekcja :D ja mam tylko kilka dyplomów z biegów ...cienko przy Tobie
OdpowiedzUsuńGratulacje!!! :)
OdpowiedzUsuń_______________
mizernezmiany.blogspot.com