W pierwszych tygodniach ciąży wiele kobiet zmaga się z
problemami skóry. Ja problemy z cerą miałam odkąd pamiętam, jednak w ciąży
nastąpił zmasowany, skumulowany atak.
Wypryski były wszędzie, duże, bolesne, zaognione. Hormony
rozszalały się na całego i nie sposób było je okiełznać. Wiedziałam, że z
czasem nastąpi poprawa, jednak zaczęłam poświęcać więcej czasu pielęgnacji.
Skórę
miałam podrażnioną, przesuszoną, pojawiły się zmiany skórne. Zrezygnowałam z
peelingów, ale myślę żeby do nich wrócić. Wyrzuciłam wszystko co mogłoby mnie podrażniać, zapychać. Na początku stosowałam hydrolat różany, który bardzo mi pomógł - muszę zamówić kolejny.
1. Rezygnacja z kolorówki. Nie stosowałam fluidu, nie
malowałam oczu cieniami ani tuszem. Gdy już musiałam wyjść z dmu, a wstydziłam
się twarzy Frankensteina maznęłam się podkładem, ale zaraz po powrocie do domu
sięgałam po delikatny płyn do demakijażu. Różowy płyn miceralny od Garniera wymiata.
2. Żel do mycia twarzy – Iwostin. Firmę znam i
lubię. Gdy leczyłam się u dermatologa przetestowałam większość ich produktów.
Żel do mycia twarzy jest moim ulubionym. Zajrzyjcie do i-apteki.pl!
3. Maść cynkowa. Nakładana punktowo, doskonale
wysusza powstałe wypryski. Nakładam ją na noc, w sytuacji kryzysowej.
4. Maseczki Babci Agafii. Moje ulubione rosyjskie kosmetyki. Na dzień
dzisiejszy moje hity. Są tak
fantastyczne, że napiszę o nich oddzielnego posta.
5. Sylveco – Brzozowy krem z betuliną. Stosuję go
od lat, niezawodny w codziennej pielęgnacji. WPIS Z 2012 ROKU <szok> klikklikklik
Teraz nastąpiła ogromna poprawa cery, chyba nigdy nie było tak dobrze ;)
A Wy jak radzicie sobie z problemami skórnymi?
To dobrze, że się poprawiło :) u mnie też jest lepiej, bo miałam mocniejsze hormony, a bywało tragicznie, tyle, że u mnie to nie sprawka ciąży :) myślę, że tych produktów tak czy tak mogłabym wypróbować :)
OdpowiedzUsuńZ początku ciąży też miałam problemy z cerą ale z czasem się wszytko unormowało :) A teraz ? nadal jest dobrze ! Co prawda zawsze pojawi się jakaś mała niespodzianka ale to nic w porównaniu co było kilka lat temu
OdpowiedzUsuńbardzo doceniam fakt, że nie mam praktyczne żadnych problemów ze skórą. z produktów babci Agafii kupiłam maskę drożdżową do włosów i szampon-niedługo będę testować i mam nadzieję, że pozytywnie mnie zaskoczą:) tych masek na twarz nigdy nie próbowałam, kto wie, jak te a włosy się sprawdzą to może i na buzię zamówię:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiestety, w ciąży okiełznać jakiekolwiek problemy urodowe nie jest łatwo. Mnie szczególnie w pierwszej ciąży obsypywało, to był po prostu armagedon! Blizny mam do dziś!
OdpowiedzUsuńu mnie cera natomiast się totalnie wysuszyła pod koniec ciąży usta miałam tak spierzchnięte, że musiałałam je smarować kosmetykiem na odbudowę tkanki... cicaplast z la roche posay, swoją drogą świetna seria dermokosmetyków.
OdpowiedzUsuńfaktycznie w 2 trymestrze było super, potem tak wyschłam :)
Ja akurat na problemy skórne nie narzekałam i nie narzekam - owszem, w ciąży pojawiło się parę wyprysków, ale marudząc, że mnie "wypryszczyło", wszyscy pytali gdzie, bo jakoś nie widzą... Dla mnie to było jednak wiele, skoro nawet w czasie nastoletnim nie miałam większych problemów z cerą, co odziedziczyłam po rodzicach. :)
OdpowiedzUsuńHormony czasem trudne okiełznać. Mnie na szczęście problemy z cerą ominęły, ale włosy - tragedia!
OdpowiedzUsuńBiedna! Dobrze, że starasz się jakoś opanować sytuację. Spróbuj olejku z drzewa herbacianego punktowo na wypryski i oleju tamanu.
OdpowiedzUsuńDobre porady.
OdpowiedzUsuńJa dużych problemów z cerą nie mam, ale włosy... inna sprawa.
Już nie pamiętam co dzialo się, kiedy byłam w ciąży, bo tolata świetlne temu było ;-) Jednak dość długo nękały mnie takie bolące, gulaste wypryski i w ogóle różne pryszczole, być może to przez picie czystka, nie wiem, teraz mam spokój. Jednak bardzo pomagał mi olej kamforowy z apteki (roztwór na skórę). Bolaki załatwiał w dwie doby, zwykłe pryszcze wygaszał przez noc. Nawet córka stosowała go na trądzik i też sobie chwaliła, ale już jej się znudził :-/ Możesz kiedyś dla odmiany wypróbować (gdyby dotychczasowe środki zawiodły!) :-)
OdpowiedzUsuńMoja skóra to tragedia, więc lepiej nie drążmy tematu :)
OdpowiedzUsuń