Przygotowania do ślubu coraz intensywniejsze, chociaż w dalszym ciągu moim strojem przed ołtarz jest dres i różowe conversy. Abulia zatacza to coraz szersze kręgi. A do ślubu zostało zaledwie kilka miesięcy!
Z radością podsumuję ten miesiąc, bo dużo się działo.
Kilometrów mało, ale jak na moje kontuzjowane kolano nie jest źle. Teraz dodatkowo je nadwyrężyłam moimi dzikimi podskokami na nierównej powierzchni. Jestem zła na siebie, że jeszcze nie zdecydowałam się na operację. Wzmacniam mięśnie i myślę, że już w marcu zacznę systematycznie biegać ;)
Z innych wyzwań udało mi się zrealizować już wiele pozycji.
Książek czytam teraz bardzo dużo, zaczęte mam już chyba ze 4. Czytam je jednocześnie i sama się dziwie, że jeszcze nie poprzemieszczałam bohaterów do innych światów :D Spróbowałam nowego sportu - zumby :D Co prawda grałam na xboxie, ale zakwasy w ramionach i udach miałam niesamowite. Spodobało mi się :) Wróciłam do treningu siłowego w domu, z elementami fitnessu.
Luty w dalszym ciągu będzie miesiącem spacerów i krótkich serii treningowych w pokoju. Do przeczytania mam aż 6 książek, w tym jedna specjalistyczna. I całą masę filmów do obejrzenia. I tyle potraw do przygotowania i miejsc do zobaczenia ... ;)
Zapraszam na jutrzejszy wpis o białku czekoladowym z KFD!
Mi też kontuzje pokrzyżowała biegowe plany, ale liczę, że luty będzie lepszy:)
OdpowiedzUsuńnie martw się sukienką ślubną - ja moją kupiłam przez internet w lutym a ślub miałam w kwietniu - wszyscy stwierdzili, że jestem szalona, bo sukienkę kupuje się w salonie i to za kilka tysięcy - a ja kupiłam prosta, białą i krótką sukienkę - okazała się hitem :)
OdpowiedzUsuńwracaj do formy i nie nadwarężaj się za bardzo :)
U mnie w styczniu z kilometrami jeszcze gorzej niż u Ciebie, bo jakoś skupiam się na siłowni :) Ale w lutym trochę się nadrobi, bo jeden tydzień mam z dala od siłki, więc biegać będzie trzeba :D A co do kolana, to mam koleżankę która już dawno powinna się na operację zdecydować, ale stwierdziła, że woli żyć w bólu i być sprawną niż np. nie chodzić w ogóle. Mówiła mi, że z tego co się orientuje to u większości osób po operacji było gorzej niż przed.. Ale oczywiści nie znam Twojej sytuacji :)
OdpowiedzUsuńkoniec i początek roku to u mnie okres całkowitego spoczynku. chłód na zewnątrz skutecznie uniemożliwia jakikolwiek ruch - jeżdżę na rowerze - nałogowo :) oby wiosna przyszła jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńMój styczeń wcale nie był lepszy, ale w lutym jak mój mąż mów "zaciskamy poślady" i będzie o wiele lepiej!!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za zdrowy tryb życia :)
OdpowiedzUsuńPowolutku małymi krokami,bez spinki i stresu :) Będzie dobrze Kam:)
OdpowiedzUsuńWitam no i stało się mamy już luty, ale przyznajcie, że wcale tak źle nie jest. Wprawdzie jest trochę zimno, ale bez przesady taka zima to, dla mnie spokojnie może być. Najlepiej, kiedy w zimie jest biało i kilka stopni na minusie, a nie chlapa, zimno i wiejący silny wiatr.
OdpowiedzUsuńbrak czasu, skąd ja to znam ;) przygotowania do matury pożerają mi go wiele, ale daję radę :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobała mi się ta Zumba na xboxie HAhah :D Fajne masz podejście do życia. Lubię takie. Tyle jeszcze do zrobienia, do zobaczenia, poczucia. Tyle wspaniałości, hah :) Szybkiego powrotu do zdrowia, buziaki :*
OdpowiedzUsuńKuruj sie, przykro mi z powodu Twojego kolana :/
OdpowiedzUsuń