Po papierosa początkowo sięgałam na imprezach. Do alkoholu, w miłym towarzystwie zawsze fajnie wyjść na zewnątrz i się troszkę potruć. Zaszumi w głowie, człowiek się zrelaksuje. Później paliłam gdy się mocno zdenerwowałam, gdy się nudziłam, do kawy, po zjedzeniu. Nie trwało to dużo czasu - mniej więcej rok. Ale ten rok wystarczył by moja sucha skóra zrobiła się cienka jak pergamin, żółto-szara, zmęczona. Włosy przestały się układać i nawet najdroższe i najbardziej chwalone kosmetyki na Wizażu przestały pomagać. Do tego tak wychudłam, że wyglądałam jak drapaka, wystające żebra, sucha dupa i bezbiuście. I chociaż nadal jestem w stanie biegać 10 kilometrów w dość dobrym tempie, to nie znaczy, że moja kondycja fizyczna jest rewelacyjna. Poczułam, że ciągle towarzyszy mi zmęczenie, a gdy się rozchorowałam rzucenie palenia stało się przymusem. Dodatkowo również mój portfel zaczął cierpieć na suchoty...Na początek spróbowałam kupić e-papierosa. Czytałam, że sporo osób dzięki niemu odzwyczaiło się od palenia tradycyjnych fajek, a w rezultacie powoli schodząc z zawartości nikotyny w olejkach całkowicie przestało palić.Tak też zrobiłam i od czterech dni nie miałam w buzi papierosa ;D - sukceeeeeeees! Powoli schodzę z zawartości nikotyny i mimo choróbska już zaczynam się czuć lepiej. Nie śmierdzą mi ubrania, włosy, nie muszę wychodzić na balkon przy minusowej temperaturze, osoby najbliższe nie drą się, że przyczyniam się do ich wcześniejszego zgonu itd. Gdybym drastycznie zaprzestała palić, myślę, że prędzej czy później bym do papierosów wróciła. Podobno gdy kobieta jest mądra to najlepszym sposobem na rzucenie jest ciąża. Ja się chcę już do tej ciąży mądrze przygotować i przede wszystkim nie szkodzić sobie i osobom w moim otoczeniu. Mam nadzieję, że ta jedna mała, ale jakże ważna zmiana będzie początkiem kolejnych.
Paliłyście kiedyś i rzuciłyście? A może ktoś z Waszych bliskich miał podobne doświadczenia?
Ja byłam w bardzo podobnej sytuacji, tez mi się wydawało, że mam kontrolę... Przestawiłam się na elektroniczne i tych co prawda nie udało mi się rzucić, ale normalnych od ponad roku nie tknęłam wiec zawsze coś :) powodzenia!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńJejku, ani mnie nie strasz z tym paleniem papierosów, które niewinnie zaczyna się od plenia dla przyjemności na imprezach. Mam dobrego znajomego, który tak robi, a nie chciałabym, żeby został "kopciuchem" :D Trzymam kciuki w rzuceniu palenia na zawsze! Życzę ogromu silnej woli, bo to meega wielkie zadanie :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że się uda. :)
Usuńnigdy nie paliłam, ale mój tata pali..raz rzucił i zaczął po roku ( były święta i wujek powiedział ' chodź dla towarzystwa")
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia i ogromnej siły !
Niestety osoby w naszym otoczeniu często przeszkadzają, niż pomagają..
UsuńJa nie palę,ale wokół mnie dużo osób paliło. Ponoć to siedzi w głowie. Jest jakaś książka która w tym pomaga. Kolega teraz ha przeczytał i niby nie chce mi się palić . Zobaczę jak to będzie i dam ci znać.
OdpowiedzUsuńJa rzucałam palenie przez 4 lata. Na początku też do alkoholu, dla towarzystwa - dokładnie to o czym piszesz :) później mój były chłopak jak jeszcze byliśmy razem zaczął palić e-papierosa, a ja razem z nim. Gdy się rozstaliśmy - nerwy, znów zaczęłam palić. I tak w kółko. Kilka miesięcy bez palenia, później znów wpadałam w nałóg. Bardzo pomogły mi tabletki Desmoxan (nie robię żadnej reklamy :) ), znajomi mi polecili. Nie wiem czy to efekt placebo, ale naprawde pomogło. A najbardziej pomaga to, że jak bierzesz te tabletki i zapalisz - robi Ci się okrooooopnie niedobrze :) teraz już 6 miesięcy nie palę, noszę e-papierosa na imprezy, gdyby jednak po alkoholu mnie ciągnęło do fajek ;) POZDRAWIAM I ŻYCZĘ UDANEJ WALKI Z NAŁOGIEM :*
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam dobrego o Desmoxanie, ale póki co na elektryku daję radę :)
UsuńW wytrwałości do celu, szczególnie jeśli są w stanie poprawić jakość naszego życia.
OdpowiedzUsuńUda się ! Dziękuję ;)
UsuńŻyczę powodzenia - dla zdrowia ;)
OdpowiedzUsuńOsobiście nie cierpię jak ktoś jet przesiąknięty dymem.
Duzo osób tego nie lubi :)
UsuńŻyczę powodzenia :) Ale uważaj na te e-papierosy: w końcu opublikowali badania na temat ich szkodliwości i okazuje się, że potrafią one wydzielać 2 x więcej szkodliwych substancji niż zwykłe papierosy!
OdpowiedzUsuńMasz może jakieś namiary na te badania?
UsuńNie paliłam nigdy i nie zamierzam... Już szczególnie po tym, jak byłam świadkiem rozmowy Mamy z Przyjaciółką, której Mama zmarła wypluwając kawałki płuc na podłogę. Paliła ponad dwadzieścia lat, a uświadomiła sobie w jakim jest stanie dopiero jak lekarze powiedzieli jej, że ma raka. I choć to bardzo przykra historia, to zawsze podaję ją jako przykład, bo wciąż mam w pamięci ból w oczach tej Pani, że nie potrafiła pomóc najbliższej osobie.
OdpowiedzUsuńW sumie na to nie ma reguły. Mój dziadek, przyszywany co prawda - takie drugi mąż babci - zmarł na raka strun głosowych. Choroba bardzo rzadka i jeśli już spotyka to palaczy. A on? Zdrowo się odżywiał, w wieku 80 lat przerzucał ciężary, nigdy na palił, rzadko pił jeśli już to kieliszek wina do kolacji...
Usuńja tylko palilam za malolata sporadycznie dla towarzystwa na szczescie szybko mi przeszlo ;))
OdpowiedzUsuńA mnie wciągnęło to na dobre - praca, stres no i z nudów też wychodzę na papieroska... Na gwiazdkę zażyczyłam sobie jedynie e-papierosa i będę patrzeć co z tego wyjdzie ;-)
OdpowiedzUsuńMnie się udaje, więc mam nadzieję, że i Tobie pomoże ! :)
Usuń"Tłumaczyłam innym, że ja po prostu lubię, że ja nie chcę. A gdy zaczęłam chcieć okazało się, że sprawa wcale nie jest taka prosta jak na początku miałam odwagę sądzić." Tak sobie myślę, że w sumie też powinnam przestać palić, bo tak naprawdę robię to dla przyjemności. Tylko co to za przyjemność, która Cię wyniszcza? Tu z każdej strony staram się jak najzdrowiej. Biała bułka to nie, nabiał też zły, a papierosy palę. Eh, czas to skończyć :)
OdpowiedzUsuńTaki paradoks :)
Usuńpoczątek historii - wypisz wymaluj tak jak ja :-) rzuciłam praktycznie z dnia na dzień. po prostu powiedziałam sobie, że mogę. że nie chcę śmierdzieć na odległość kilku dobrych metrów, że nie chcę mieć zadyszki wchodząc kilka pieter po schodach, że nie chcę mieć pożółkłych zębów. że obiecałam sobie że wraz z końcem studiów zakończę swój nałóg. i zakończyłam :-) fakt, na imprezach trochę jeszcze ciągnie, ale stres nauczyłam się rozładowywać wysiłkiem fizycznym :-)
OdpowiedzUsuńNo smród jest niesamowity, dopiero od kilku dni zaczynam odczuwać różnicę.
UsuńPaliłam. Też chyba z rok, nie jakieś wielkie ilości, bo paczka starczała mi na trzy dni. Głównie na imprezach do piwa, jak uczyłam się po nocach i z nudy. Rzuciłam z dnia na dzień. Bez żadnych wspomagaczy, e-papierosów, cudownych tabletek i gum do żucia. Silna wola i nic więcej. Było ciężko, przyznaję. Szczególnie, że to było w okresie, gdy w knajpach się paliło. Brakowało mi papierosa przy piwie. Przyjaciółka ratowała mnie dając swojego do trzymania, ale nie mogłam się zaciągać. O dziwo taka głupota i pomogła. A potem już nie potrzebowałam nawet trzymać. Od tego czasu zapaliłam może z pięć papierosów, ale nie odczułam żadnej przyjemności.
OdpowiedzUsuńTakże trzymam kciuki za rzucanie! Zobaczysz jak odżyjesz Ty i portfel! :)
Portfel już odżywa, a to zaledwie kilka dni :)
Usuń