1.
Pływanie. Obecnie jest to jedyna forma
aktywności fizycznej, którą toleruje moje kolano. Rozwija mięśnie całego ciała, doskonale
wpływa na kręgosłup, który przy moim siedzącym trybie pracy jest mocno
przeciążony, a mięśnie barków
spięte. Dodatkowy plus to kształtowanie
ramion i mięśni klatki piersiowej.
Pływam odkąd pamiętam, gdy pytam rodziców kiedy i w jakich
okolicznościach nauczyłam się pływać, mówią, że nie było żadnego przełomowego
momentu. Już jako dziecko potrafiłam godzinami siedzieć w wodzie nad zalewem,
jeziorem czy w morzu. Po prostu weszłam do wody i zaczęłam się w niej poruszać,
bez nauki, bez lęku przed głębokością.
Jak na zodiakalną rybę przystało – według horoskopu żywiołem ryb jest
woda i to ona wpływa na kształtowanie ich charakteru. Medytacje i ćwiczenia
związane z tym żywiołem mają uzdrawiające działanie w stanach lękowych, gdyż woda
relaksuje, rozluźnia, odpręża. Spalanie, modelowanie i odprężenie w jednym.
Taka mała dygresja: Woda jest symbolem nieskończoności,
odrodzenia, nowego życia. Kojarzy się z morzami, rzekami, jeziorami, z deszczem
i śniegiem, również ze łzami, z krwią, limfą. Jest płynna, a zatem również
zmienna, nieprzewidywalna. Raz opada, innym razem wzbiera, raz jest łagodna,
jakby uśpiona, innym razem wzburzona, groźna. Zupełnie jak kobiece emocje. To
za nie właśnie odpowiada, ale też za podświadomość. Ma właściwości
oczyszczające, lecznicze. Kontroluje sny.
2.
Formą relaksu jest dla mnie również zmywanie
naczyń. Woda mnie uspokaja, przynosi harmonię, wyostrza zmysły. Działa
oczyszczająco. Gdy jestem porządnie wkurzona nierzadko w trakcie zmywania tłukę
naczynia przez zbyt energiczne rzucanie np. szklanek, co bywa
również niebezpieczne, ale dla mnie jest raczej formą większego uświadomienia
sobie swojego stanu psychicznego. Płacząca Kama w trakcie zmywania naczyń to
widok dość powszechny ;)
Także Kama ruszyła na pływalnie. Po wczorajszym wieczornym treningu czułam się fantastycznie, zmęczona ale jednocześnie rozluźniona, z lekką głową :) Pływanie trzy razy w tygodniu ;)
.jpeg)
Uwielbiam basen :)
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam basen ;] pozwala mi się odprężyć i zarazem zmęczyć ;P
OdpowiedzUsuńSport pod każdą postacią uspokaja i relaksuje. Super pomysł z tym basenem na zimowe wieczory :) Ja też z chęcią bym się wybrała na basen :)
OdpowiedzUsuńbo na zły dzień najlepszy ciężki trening!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Fit
Oj tak sport mnie też zawsze relaksuje i wyciąga z doła :)
OdpowiedzUsuńKama ja nie cierpię zmywania, jakbyś miała ochotę się zrelaksować zapraszam ;-P A tak serio głowa do góry dziewczyno dasz radę! ;-)
OdpowiedzUsuńRelaksujące zmywanie? No ciekawe... :P Chociaż w sumie mnie też trochę odpręża, bo jak widzę brudny talerz w zlewie, to od razu się we mnie gotuje. Więc myjąc go usuwam czynnik stresogenny ;)
OdpowiedzUsuńkiedyś uwielbiałam pływać, ale nie pamiętam już kiedy to było :D
OdpowiedzUsuńAch, Kochana, jakże znane mi klimaty! Poza faktycznie stwierdzoną u mnie depresją, jak każda kobieta miewam takie dołki i wiesz co? Najważniejsze, to nie dać się zdołować! Recepta? Zająć siebie i umysł, by nie zasiedzieć się we własnych czterech ścianach z negatywnym nastawieniem, w łóżku, oglądając smutasy i autodestrukcyjnie sie dołując. Świetnie, że chodzisz na basen - sport, relaks, zdrowie w jednym! I smutasy pójdą precz :)
OdpowiedzUsuńja na smutek i depresję rower!:)
OdpowiedzUsuń