Uwielbiam oglądać bajki. Krainę Lodu, Piękną i Bestię, Zakochanego Kundla, Króla Lwa czy inne bajki Disney'a - gdy najdzie mnie ochota to często do nich wracam. One są takie uniwersalne, napisane językiem dostosowanym przede wszystkim do wieku dziecka, mają fabułę, puentę, niesamowitą grafikę, piękną muzykę i co najważniejsze bawią, zachwycają, wzruszają - wzbudzają emocję. Nie lubię czegoś miałkiego, nijakiego, coś może być brzydkie, ale ma wzbudzać emocje tak silne, że będę czuć je całą sobą.
7 Krasnoludków ..... nuda, żenada, kiepskie teksty, durne dialogi, Voldemorta - zła czarownica z ryjem Monster High, która przypominała mi histeryczkę z zaburzeniami osobowości, która dopiero co uciekła z psychiatryka. Darła gębę, śmiała jak skrzypiąca szafa i miała romans z ojcem Śpiącej Królewny. A, że ten jej nie chciał to zdecydowała się na uśpienie jego córki i pokrycie lodem całego królestwa, wraz z jego mieszkańcami - yhyyy - bo zemsta ma być zimna jak lód - piosenka fatalna! Postać przypominała bardzo Bellatrix Lestrange - jedną z postaci Harry'ego Potter'a. Królewna Śnieżka wykreowana na ekskluzywną ździrę, najpiękniejsza, najzgrabniejsza... ogrom popkultury - dialogi nie zrozumiałe dla dzieci - które z założenia mają być głównymi odbiorcami produkcji. Teksty typu : zaraz cię zgesleruje, tu panuje ebola, dodasz mnie na fejsa i wiele innych, nie dość, że były kiepskie, to bardziej żenowały niż śmieszyły. Ponadto ciągłe słychać było pytania dzieci : mama co to fejsbuj, a ebola to jakieś zwierze? Cichutki śmiech w sali kinowej słychać było raz - i co jest straszne - nie mogę sobie w tej chwili przypomnieć tego momentu. W niemieckiej produkcji nie ma nic dobrego. Ani muzyki, ani grafiki, ani historii, ani bohaterów. Miałam również problem w zrozumieniu niektórych dialogów - nawet nasz polski dubbing mnie rozczarował. A akcja ze smokiem, który próbuje popełnić samobójstwo - no fantastyczna... Jedyny plus dla postaci Bobo - małego, nieporadnego krasnala, który ciągle przewraca się o rozwiązane sznurowadło. Jego wywrotki powodują lawinę niespodziewanych zdarzeń, które w finale dobrze się kończą. Najsympatyczniejsza postać, którą da się zapamiętać z tej dobrej strony. Gdy zapytałam siostrę o czym była bajka, miała kłopot, żeby mi ją opowiedzieć, co oznacza, że ona jej w ogóle nie zrozumiała. NIE POLECAM. Stara czasu.
Czasy się zmienią i pewnie gdybyś dziś miała 7 lat to też byś bez problemu obsugiwała smartfon. Bajki nie znam, jeszcze nie oglądałam więc trudno mi się wypowiedzieć.
OdpowiedzUsuńZnam dzieci, które mają 7 lat i jednak ich głównym zajęciem jest bieganie z gilem po pas na podwórku, gra w piłkę, cokolwiek. Nie popieram siedzenia takich małych dzieci z nosem w tablecie, czy grających w gry na smartfonach rodziców. Never
UsuńA jeśli chodzi o bajkę - to niczego nie straciłaś :)
UsuńCiężko o wartościowe bajki, druga sprawa, że dzieci rzeczywiście powinny wykorzystywać swoje dzieciństwo w konstruktywny sposób.
OdpowiedzUsuńTak to jest ostatnio z tymi "bajkami", że rozumieją w nich teksty dorośli nie dzieci. Byłam kiedyś z chrześniakiem na filmie "Auta". Tam gdzie ja (i dorośli na sali) wybuchali salwami śmiechu, dzieci siedziały cicho ;-)
OdpowiedzUsuńCzęsto rodzice nie zdają sobie sprawy jak ogromny wpływ bajki mają na psychikę dzieci. One kształtują ich zachowania, a niestety wiele tematów jest zbyt trudnych nawet dla 10-latków, gdy nie są odpowiednio wytłumaczone, Zabiłaś mnie tym smokiem... dlatego moja córa będzie oglądać "Reksia" i "Zaczarowany ołówek". Nad Smerfami nadal sie zastanawiamy:)
OdpowiedzUsuń