wtorek, 19 listopada 2013
Gdy Ci smutno, gdy Ci źle idź na trening, wyżyj się !
Pamiętam, że gdy jeszcze regularnie biegałam na zewnątrz trafiały się treningi zupełnie nie zaplanowane. Były one głównie podyktowane moimi emocjami - tymi negatywnymi. Złość, gniew, smutek, żal. Nie wkładałam głowy pod kołdrę i nie płakałam użalając się nad swoim marnym losem. Nie robiłam z siebie ofiary, bo wiem, że gdybym na to pozwoliła, moja ocena rzeczywistości byłaby jeszcze bardziej zniekształcona. W obliczu przykrości, krzywdy czy złości ludzie reagują inaczej - jedno rzucają talerzami, drudzy topią smutki w alkoholu, jeszcze inni popadają w letarg, nie robią nic, biernie czekając, że coś się zmieni. Zanim zaczęłam drobnymi krokami wprowadzać zmiany stylu życia przeważnie płakałam, albo kumulowałam w sobie napięcie. Teraz znalazłam lepszy sposób - zły nastrój, nieoczekiwanie stał się źródłem motywacji i motorem napędowym do większej aktywności.
Dzisiejszy trening był zaplanowany, to był mój dzień. Może właśnie dlatego, że jakiś dzisiaj do południa dzień był kiepski. Jakiś taki senny, męczący, drażliwy, depresyjny, przygnębiający, sprzyjający leżeniu i nicnierobieniu.
Jestem z siebie zadowolona.
Przypomniało mi się, że gdzieś w domu leży nieużywany pulsometr. Postanowiłam w końcu zacząć go zabierać ze sobą na trening. Ustawienie go zajęło mi całą rozgrzewkę jazdy na rowerze, ale po 10 minutach się udało. Dzisiaj na siłowni było troszkę luźniej niż zazwyczaj, jednak coraz bardziej zaczyna dokuczać mi duchota.
Łącznie trening zajął mi 80 minut.
- 10 minut rozgrzewka na rowerze
- trening siłowy - rozpiętki, uginanie nóg na maszynie, prostowanie nóg na maszynie ( w trzeciej serii zrobiłam 10 powtórzeń 15 kg ;D), wykroki - 30 minut.
- bieganie - 40 minut. Zdecydowanie dzisiaj był dzień biegania. Wyżyłam się, wyszalałam na bieżni i czuję się doskonale. Przyjemnie zmęczona.Wolna od toksycznych myśli.
Jestem zadowolona. To był dobry dzień, to był dobry trening.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
udany trening- to jest to :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Fit
___________________________
www.fashionbyfit.blogspot.com
Rzeczywiście trening jest dobry na wszystko ! ;) Pozdrawiam. ;*
OdpowiedzUsuńFajnie,że udało Ci się znaleźć tak genialny sposób. Ja niestety należę do tych, którzy w gorszy dzień chowają głowę pod kołdrę...
OdpowiedzUsuńI ja uwielbiam się wyżyć w taki sposób:)
OdpowiedzUsuńA Ty widzę dziś dałaś czadu:) Super,tak trzymać:)
ja włąsnie mam potrzebe sie wyzyc i rozładowac i to dobra propozycja na wyłądowanie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
trening jest idealny na rozładowanie złych emocji, to taki antydepresant :)
OdpowiedzUsuńteż tak uważam, trening jest idealny na rozładowanie napięcia i wydaje mi się, że jest wtedy też znacznie bardziej efektywny :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że też masz ten zegarek co ja! :) Ale nie potrafię go jak na razie ogarnąć :)
Pozdrawiam :)
co to za zegarek?
OdpowiedzUsuńOj tak,nie ma nic lepszego niż wyżycie się na siłowni :) Udany trening to dodatkowe endorfiny.
OdpowiedzUsuńBłogostan po wieczornych ćwiczeniach po całym dni pracy i stresów jest niedoopisania :)
OdpowiedzUsuńJa na wszystkie smutki mam tę samą receptę. Człowiek odpoczywa psychicznie i nie myśli natrętnie o powodzie smutków. Też odkurzyłam swój pulsometr :D
OdpowiedzUsuńświęta prawda :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do udziału w konkursie u nas na blogu :)
pozdrawiamy
Trening lekarstwem na całe zło ;)
OdpowiedzUsuńTrening jest lekarstwem na wszyyyyyystko :) Polecam, polecam :) To mój najlepszy przyjaciel :*
OdpowiedzUsuńDobrze, że w złym nastroju ćwiczysz, a nie topisz smutków w jedzeniu ;)
OdpowiedzUsuńSuper wyglądasz na tym rowerze! :D
Od jakiegoś czasu czytam Twojego bloga, bardzo zainteresowało i zaciekawiło mnie to co piszesz :)
OdpowiedzUsuńMianowicie to jakie masz podejście do diety i zdrowego odżywania. Mam bardzo podobne myślenie, więc cofam się do poprzenich Twoich wpisów i z ciakwością je czytam :))
Nie jestem zwolenniczką ćwiczeń, ale zmotywowałaś mnie i wczoraj po raz pierwszy odwiedziałam siłownie!! przez pierwsze pol godizny zapoznawałam się ze sprzatami, potem zdecydowalam sie na bieżnie.. przebiegłam,przemaszerowałam 40 minut ;) po trenignu niewiadomo skad na mojej twarzy pojawił się uśmiech! radość z niewiadomego powodu.. :) bardzo Ci dziękuje, bo to dzieki Tobie doświadczyłam innego radzaju szczescia. tyle sie naczytalalm o tych endorfinach ktore wydzielaja sie podczas wysiłku fizycznego. ale doświadczyc tego to zupelnie inna sprawa!!! dziekkuje! :*
Trening dobry na wszelkie zło. Wiem po sobie, kiedy miałam problemy - poszłam na basen i wtedy (chociaż wtedy) na moment o nich zapomniałam. :)
OdpowiedzUsuńUśmiechnij się do nas skoro to był dobry dzień :))
OdpowiedzUsuńwylewając z siebie 7 poty jest zdecydowanie lepiej niż wyżywając się na kimś, czymś innym.. i dzień wydaje się też później nieco lepszy : )
OdpowiedzUsuńO tak, nie ma to jak odreagować na treningu i porządnie się wyżyć :D
OdpowiedzUsuń