Dziś napiszę kilka słów o tym jak łatwiej zaadoptować się do zmiany diety na "zdrową". Wszyscy mamy swoje przyzwyczajenia, do których ostatnimi czasy "pomocną dłoń" przyłożyły koncerny spożywcze. Wszędzie wokół nas krążą smaczniejsze (przynajmniej tak się nam wmawia) odpowiedniki tradycyjnej żywności. Kto nie próbował fast foodów, jogurtów owocowych z tonami cukru, "wód smakowych", itd...?
Przez tę całą żywność znacząco zmienia się nam wszystkim smak i tolerancja słodyczy w pożywieniu.
Ciężko z dnia na dzień zrezygnować ze wszystkiego co czasem jest na prawdę smaczne a jeśli nie to po prostu się do tego przyzwyczailiśmy, spróbuję nieco w tym pomóc.
Ja osobiście miałam spory problem z ominięciem fast foodów i jedzenia "na mieście", do dziś kiedy gdzieś idę zawsze zwracam uwagę na bary i restauracje:P
Przede wszystkim musimy się przekonać, że zrobienie domowego fast food jest na prawdę łatwe i szybkie,
a we dwoje to nawet dobra zabawa:)
Najczęściej do mojej dość prawidłowej diety przekradały się pyszności z McDonalda, dlatego pokażę dziś jak zrobić wg mnie dużo lepszego hamburgera niż te dostępne tam. Przede wszystkim możemy sprawić, że będzie on dużo zdrowszy.
Ja zrobiłam wersję potreningową z dużą, białą bułą:) , ale dietetyczniej będzie wybrać jakąś z pełnego ziarna. Robiąc hamburgery sami pamiętajmy o doborze mięsa., to paczkowane mięso mielone jest najczęściej wątpliwej jakości (kolor, smak i zapach mówią same za siebie). Ja kupuję świeże mięso wołowe i wieprzowe i proszę o zmielenie go w proporcji pół na pół (sama wołowina jest zbyt sucha na hamburgery, idealnie jeśli mięso ma ok 20% tłuszczu). Doprawiam czarnym i białym pieprzem oraz odrobiną papryki bo tak lubię:) czasem nie odmówię sobie też soli, wyrabiam mięso z jajkiem, bo wtedy jest bardziej zwarte.
Sos to mój kochany majonez i musztarda, do tego dodaję pokrojoną w kostkę cebulę (wygodniejsza forma niż plaster w bułce). Całość dopełnia sałata lodowa, pomidor i pikle:) Mmmmmmm...
Nie jest to może dietetyczny posiłek marzeń, ale alternatywa dla zgubnego hamburgera z budki czy sieci restauracji. Każdy oczywiście może dodać do niego co tylko chce, żeby był tak pyszny, że nigdy już nawet nie spojrzymy w stronę gotowego wyrobu.
Moja buła ma ok. 500 kcal, czyli mniej więcej tyle co Big Mac.
Ja ostatnio również zrobiłam domowe hamburgery. :) Kupiłam ciemne, pełnoziarniste bułeczki, dodałam sałatę, rzodkiewkę, pomidory i ogórki konserwowe. No i ketchup. Był o wiele lepsze niż te z McD. :)
OdpowiedzUsuńDawno nie robiłam domowych burgerów, zwykle robię je w ziarnistej bułce i z pysznym warzywnym "kotletem". Domowe burgery najbardziej mi smakują:)
OdpowiedzUsuńteż lubię domowe "fast foody", ja zwykle robię hamburgery z filetem z kurczaka, a kiedy jestem u mojego faceta to kupujemy w dobrych delikatesach burgery z jagnięciny mmm :) poza tym lubię tortille i pizze domowe :)
OdpowiedzUsuńa za Makiem nie ma co tęsknić, jak sobie pomyślisz ile tam świństwa, czym oni to nastrzykują i co może znajdować się w Twoim jedzeniu to się odechciewa!
mniam<3
OdpowiedzUsuńA ja robię dietetyczne hamburgery... 270 kcal na jeden, ale z mięsa drobiowego i "pseudobułki" robię sama z otrębów owsianych. http://www.parcienazarcie.pl/2013/07/dietetyczne-hamburgery.html
OdpowiedzUsuńa konkretnie:
Usuń1 szt. hamburger (wyszedł ok. 150 g) - 270 kcal
Białko - 32 g
Węglowodany: 13 g
Tłuszcze: 9 g
zrobione przez siebie zawsze jest zdrowsze i chociaż wiemy, co jest w środku w przeciwieństwie do przetworzonej żywności w sklepach :)
OdpowiedzUsuńO właśnie,to samo miałam napisać:) Zrobione przez siebie jest o wiele wiele lepsze,potwierdzam:)
UsuńTez robie domowe hamburgery, ale tym razem Twoja propozycja mi sie nie podoba ani troche. Jak na bloga o tematyce fit ten posilek jest zbyt smieciowy. Skoro piszesz ze lepiej wybrac ciemna bulke, to dlaczego tu takiej nie widzimy? To ze jest przedtreningowa, to wcale nie znaczy ze mamy przyzwolenie na biala, dmuchana, hamburgerowa...
OdpowiedzUsuńpisalas ze lubisz majonez, ale sos z ketchupu i musztardy jest o niebo lepszym wyborem
mieso odpowiednio przyrzadzone na patelni nie bedzie suche jezeli wybierzemy sama wolowine
Do swoich hamburgerow dodaje wiecej warzyw, jako frytki chrupie papryke pokrojona w slupek.
Pisze to wszystko bo sama wczoraj mialam taki obiad. Tylko ze moj hamburger to byla salata z ogorkiem i pomidorem, na tym kawalki hamburgerowego domowego steka, sos i pol utostowanej ciemnej, odbrej jakosci bulki do przegryzania. pokazujesz ze mozna zdrowiej niz Big Mac. Owszem, zdrowiej na pewno jest. Ale jezeli jestesmy przy diecie to widze tu jednak kiepskie wybory.
Nie badz zla, po prostu takie mam zdanie o tym posilku.
Buziaki
To potreningowy nie przedtreningowy hamburger więc proste węglowodany jak najbardziej wskazane. Co do reszty zasadniczo się zgadzam, szczególne z tym majonezem można by sobie dać spokój skoro samo mięso nie jest bardzo chude. Ponoć tłuszcz spowalnia wchłanianie węglowodanów więc potreningowo to niezbyt szczęśliwy wybór. No i ja też bym więcej warzyw dorzuciła.
Usuńa no faktycznie PO a nie PRZED, ale dla mnie wybor bulki i tak nadal jest kiepski, bo prostych wegli mozemy dostarczyc w bardziej wsrtosciowy sposob
UsuńTrochę kuję w oczy ta buła...
OdpowiedzUsuńPisząc o alternatywnych wyborach miałam na mysli to samo dosłownie w Macu a w domu czytaj to samo. Na codzień jem burgery w wersji totalnie dietetycznej. Ale wiem ze czytelnikami bloga nie sa tylko osoby totalnie fit zafiksowane na tym by kazdy składnik był zdrowy. Sa tutaj tez osoby którym smakuje taka a nie inna bułka. I dla takich osób zrobienie i zjedzenie burgera w domu to juz sukces.
UsuńPewnie, że nie są, ale domyślam się, że jednak dominują takie osoby ;) "Nie jest to może dietetyczny posiłek marzeń, ale alternatywa dla zgubnego hamburgera z budki czy sieci restauracji" dla mnie te 2 hamburgery są bardzo zbliżone i szczerze gdybym nie czytała, to bym powiedziała że są z 'budki'. I dla mnie nie jest, to alternatywa a mniejsze zło, bo prawdopodobnie tylko mięso jest lepsze. Sama nie jestem fit zafiksowana i jednak rzuca się to w oczy, skoro jesz burgery totalnie dietetyczne można było dodać trzy zdjęcie i pewnie takiego szumu by już nie było.
UsuńUwilebiam domowe hamburgery, jest w nich to co chce i smakuja tak jak ja chce, no i sa oczywiscie wlasnie zdrowsze :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńno jasne,że wybór prosty :)
OdpowiedzUsuńHmm, nigdy nie pomyślałam, że samemu też można zrobić sobie takiego fastfooda, fajna sprawa ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję!
Widząc sporo komentarzy negatywnych, muszę nieco wyjaśnić co niektórym sens posta. To wskazówka dla tych, którzy decydują się zacząć jeść zdrowiej, lepiej, a nie dla osób, które obudziły się i pewnego dnia pomyślały sobie zostanę mistrzynią czy mistrzem fitness. Powiedzcie osobie, która kilkanaście lat jadła w fast foodach, żeby jadła owies, rzodkiewkę i chudą pieczoną wołowinę zamiast big maca. Jak myślicie co zrobi? Oczywiście wszyscy wiemy co jest najlepsze i myślałam, ze nie muszę łopatologicznie pisać w każdym poście i udowadniać, że to wiem. Nie od razu Kraków zbudowano. Pisząc ten post myślałam o tych, którym trudno zmienić nawyki przez zbyt radykalne diety, w których ludziom udaje się wytrwać kilka dni - miesiące tylko w TV. Zaczynając zmianę swojego życia, niewiele osób jest w stanie z dnia na dzień odrzucić wszystko co jadły do tej pory. Czemu jest biała bułka i majonez? Bo mi smakują, kto powiedział że nie można ich jeść? Można, od czasu do czasu, po wysiłku, właśnie tak jak napisałam. Co do trawienia węglowodanów z tłuszczem to wcale nie ma tragedii, tłuszcz znacząco wpływa na trawienie białek (enzymy, pH środowiska itp - nie na teraz). Czytając post, warto zastanowić się dwa razy po co powstał, czy dla mnie? Może jest ktoś kto bardzo na nim skorzysta, ale nie jestem to ja. Cieszę się, że dokonujecie najlepszych wyborów, ale nie każdy jest w stanie ich dokonywać a wszyscy do tego dążymy:)
OdpowiedzUsuńJa rozumiem Twój wpis. Z dwojga złego wybrałabym ten zdrowszy, domowy. Super pomysł :)
OdpowiedzUsuńgdybym miała zrobić zdrowszą wersję zupełnie zmieniłabym składniki na ciemną bułkę i więcej warzyw, ale pomysł posta jak najbardziej ok :)
UsuńWszystko jest zdrowsze od ulicznych i sieciowych fastfoodów :) Ale ja też bym dała inną bułę :)
OdpowiedzUsuńJa też bym pewnie wiele rzeczy zmieniła, ale rozumiem, o co Ci chodziło. Rzeczywiście Twoja wersja jest o niebo lepsza niż ta kupna, bo przynajmniej wiesz, co jesz. Pewnie widziałaś eksperyment, w którym pokazywano, jak zachowuje się żarełko z McD zamknięte na kilka miesięcy w odosobnieniu?
OdpowiedzUsuńA tak poza tym, to kiedyś uwielbiałam te hamburgerowe hotdogowe bułki :P
jak czytam te nie które komentarze to cały uśmiech który spowodował twój post znika mi z twarzy. Na początku trzeba zrozumieć post! Moim zdaniem kama nie tylko przedstawia tu alternatywny wybór ale przede wszystkim pokazuję że to jej sprawiło naprawdę dużą przyjemność która się chciała podzielić z nami wszystkim. Nie uwierzę nigdy że nikomu nie zdarza się biała bułka, mniej warzyw, majonez czy inne słabości które każda z nas ma w sobie.
OdpowiedzUsuńPełne ziarno wcale nie jest bardziej dietetyczne. Pełnoziarniste pieczywo ma indeks glikemiczny 72, a białe 69 (zwykły cukier ma tylko 59, a baton Snickers 41!)
OdpowiedzUsuńPszenica niezależnie od tego jak została przetworzona powoduje podobny wzrost poziomu cukru w organizmie, więc twierdzenie, że pieczywo pełnoziarniste jest bardziej dietetyczne jest błędem.
Hasło "jedz więcej produktów pełnoziarnistych" zostało wymyślone w celach komercyjnych i przemysł spożywczy zarabia teraz na nim miliony.
Oczywiście popieram domowe odpowiedniki niezdrowych pokarmów, przynajmniej wiemy co w nich jest!
Pozdrowienia! :)
Widzę, że ktoś tu czytał Wheat belly.
UsuńNie tylko :)
Usuńhmmm śmieszna ta dyskusja czy białe pieczywo czy ciemne, bo tak na prawdę to generalnie ziarna szkodzą, radzę poczytać w sieci jest mnóstwo badań na temat szkodliwości glutenu i generalnie ziaren oraz z jakimi chorobami jest związane ich spożywanie, a po drugie to nie rozumiem trochę Twojego podejścia Kama, miałam to już napisać wcześniej ale po Twoich ostatnich postach coraz bardziej dochodzę do wniosku, że to wszystko ma sens tzn. przechodzimy na zdrowe odżywanie czyli to co kreują nam mass media czyli dużo nabiału, pełnoziarniste pieczywo, makarony, dużo warzyw, owoców, mało tłuszczu i dużo ćwiczeń i po przejściu na takie odżywanie tzn. po zmianie z śmieciowego jedzenia na takie oczywiście schudniemy, ale po jakimś czasie coraz trudniej jest utrzymać wagę
OdpowiedzUsuńnie bierz tego tak bardzo do siebie, to jest tylko moja subiektywna opinia, czytam Cię od jakiegoś czasu, praktycznie chyba od początku, w swoim blogrollu masz bloga tłusteżycie i nie wiem czy go masz ot tak sobie czy czasem czytasz, ale i tak uważasz że jest inaczej, ale tam jest wiele postów na temat tego właśnie' zdrowego odżywiania'. jeden z ostatnich Twoich postów był o tym, że jak przestajesz ćwiczyć i jesz więcej to od razu zaczynasz tyć- no to co to jest za odżywianie? jak dla mnie żadne, tak samo pamiętam Twój wpis o wzdętym brzuchu- i padło pytanie czy to może od owsianki, ale przecież owsianka taka zdrowa, królewskie śniadanie, tak a poza tym kwas fitynowy, zaburzenie wchłaniania składników odżywczych, podrażnione jelita i wzdęcia na skutek fermentacji zbóż
to są tylko moje spostrzeżenia, a teraz ostatnie- tak masz rację, trzeba zachować dystans, a jedzenia nie traktować jak religii, ktoś kto je ciągle idealnie, myśli obsesyjnie o jedzeniu, nie umie sobie wybaczyć tego, że zjadł zapiekankę jest po prostu chory, bo to nie jest normalne, a dystans jest potrzebny we wszystkim :)
pozdrawiam Cię serdecznie
ew