Wczoraj jednak się zmotywowałam. Udało mi się po 19.00
założyć buty na nogi, ciepło się ubrać i wybiec. Zapragnęłam jakiś małych zmian w moich
treningach biegowych, chciałam je w jakiś sposób urozmaicić, by nie był to
jednostajny, ciągły bieg. Postanowiłam, że trening być może będzie krótszy, ale
za to intensywniejszy. Założeniem było pokonanie jednego kilometra w 6 minut.
Wyszło to całkiem fajnie, chociaż są pewne wahania – jak możecie zauważyć na
wykresach poniżej. Jednak pod koniec treningu wszystko się wyrównało i udało mi
się pobiec 5 kilometrów w 30 minut. Nie
ma sensu pisać jaką walkę toczyłam ze swoim organizmem, by przyspieszyć, by się
nie zatrzymać, by zacząć rytmicznie i swobodnie oddychać, unosić kolana i nie
szurać stopami o ziemię, by biec z prawidłową postawą ciała. Jakie myśli
wypełniały moją głowę. Pod koniec nie czułam, nie myślałam. Byłam skupiona na
tym by ukończyć bieg. Udało się. Czułam ulgę, satysfakcję. Czułam się dobrze.
Taka praca nad szybkością i wytrzymałością w szybszym tempie
biegu jest fajną opcją urozmaicenia treningu. Z każdą minutą pojawiają się nowe
pomysły i wyzwania osiągnięcia dystansu w danym czasie. Lubię
rywalizować, ale największą przyjemność sprawia mi rywalizacja z samą sobą.
A Ty wystawiasz się na nowe próby?
Ja właśnie sama z sobą walczę żeby przestać biegać na bieżni i ruszyć w teren :)
OdpowiedzUsuńBieganie w terenie jest dużo bardziej atrakcyjne :)
UsuńGratuluję! Zawsze to jakiś mały sukces i mobilizacja do dalszej walki.
OdpowiedzUsuńJa na razie walczę, żeby pokonywać co raz dłuższe trasy. Zastanawiam się czy nie zacząć biegać interwałami.
Ja za interwały się jeszcze nie biorę. Gdy już zwykłe treningi biegowe nie będą mnie zadowalały pod względem utraty ilości tłuszczu, wtedy dopiero wezmę się za interwały :)
UsuńBrawo, najważniejsze że jesteś sama z siebie zadowolona. Ja na razie zadowolona jestem z siebie, że w ogóle zaczęłam biegać. ;DD powodzenia !
OdpowiedzUsuńWOW. 5km w 30 minut. Piękny wynik! Mam nadzieję, że i mnie kiedyś uda osiągnąć coś tak wspaniałego. Póki co trzymam za Ciebie kciuki!
OdpowiedzUsuńGratuluję! Motywacji i samozapału! :))
OdpowiedzUsuń5km w 30 min- wliczasz w to rozgrzewkę? mi się marzy taki wynik :)
OdpowiedzUsuńNie. To ciągły bieg. Nie wliczam rozgrzewki i rozciągania :)
Usuńnie rozbijam na trening ! i trening B. Po prostu jak ten mi się znudzi zmienię ćwiczenia :) bo juz wiem jak to ukladac i szukac to nie bd mieć problemu.
OdpowiedzUsuńSuper wynik :) super, że się zmobilizowalas i dalas radę!
OdpowiedzUsuńja chcę biegać ale znowu jestem zakatarzona, kichająca i kaszląca. mam nadzieję że szybko wyzdrowieję :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam czytać o tym jak ktoś/ktosia biega!!!
OdpowiedzUsuńMotywacja/pokonać siebie! :)
OdpowiedzUsuńBrawo :)
OdpowiedzUsuńCiesze si, że czerpiesz z tego radość.
Pozdrawiam Paweł
http://twojwybortwojaprzyszlosc.blogspot.com/
Ciekawe wyzwanie :) Ja czekam na odpowiednią pogodę do biegania, póki co wykonuję treningi w domu ;)
OdpowiedzUsuń5 km w 30 minut szacun ;D
OdpowiedzUsuńWow 5 km w pół godziny... Ja zaczynam moją przygodę z bieganiem dopiero we wtorek (niestety wiem, że powinnam od dziś, ale zostawiłam buty w innym mieście:P)
OdpowiedzUsuńpowodzenia w rywalizacji z sobą! wiem, że taka bywa najtrudniejsza ;)
Ja ostatnio przebiegłam 5km w niecałe 29min, ale byłam strasznie zmęczona:) Mam nadzieję, że forma mi się poprawi:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń