Jakiś czas temu pisałam Wam o tym, że zaczynam ostrą walkę z
przebarwieniami i trądzikiem, który znów powrócił. Dlaczego? Nie wiem. Być może
odstawienie dermokosmetyków i kosmetyków naturalnych sprawiło, że moja skóra
znów zaczęła cierpieć i domagać się odżywienia. Być może to skutek zimy,
okropnych mrozów i zimnego wiatru. Tak czy inaczej od stycznia zaczęłam chodzić
do dermatologa, z nadzieją, że dobierze odpowiedni plan leczenia. Po dwóch
miesiącach stosowania maści i systematycznym łykaniu suplementu diety,
wzbogaconym o cynk nie do końca jestem zadowolona z leczenia. Owszem, wyprysków
jest co raz mniej, zmniejszyła się ilość łojotoku i zaskórników. Skóra wydaje
się być bardziej zdrowa, promienna i … młodsza. Jednak przebarwienia i płytkie
blizny wciąż są. Wiem, że pozbycie się ich zajmie mi bardzo dużo czasu. Plan
leczenia został zmieniony, dostałam dwie nowe maści – jedną na twarz, drugą na
plecki. Z tego co udało mi się
zrozumieć, zawierają one mocniejszą substancję czynną, która w bardziej
zdecydowany sposób działa na naskórek – czyli będę się łuszczyć jak jascurka ;
)) Jeśli to ma pomóc, jestem w stanie to zaakceptować. Niestety taka kuracja
może trwać tylko do maja – niedługo pojawi się słońce i będę musiała stosować
profilaktykę przeciwsłoneczną. Ewentualne leczenie kwasami, które również jest
możliwe będę mogła zacząć dopiero jesienią.
Moja
skóra bardzo odczuwa te wszystkie maści złuszczające i żele intensywnie myjące.
Dlatego niezmiernie ważnym elementem każdej kuracji tego typu jest zaopatrzenie
się w odpowiedni krem o działaniu silnie nawilżającym. Tak się wspaniale
złożyło, że firma NUXE zainteresowała się moją osobą i rozpoczęliśmy
współpracę.
Do testowania otrzymałam zestaw na który składają się:
1.
Krem
Nirvanesque Enrichie stworzony z myślą o skórze, która zdradza pierwsze
oznaki starzenia się i wymaga większej troski niż skóra normalna. Trio
opatentowanych składników aktywnych – nasiona niebieskiego lotosu, ziarna maku
polnego i korzeń prawoślazu – teraz dwukrotnie silniej skoncentrowane – daje
efekt wygładzenia skóry i zmniejszenia stresu komórkowego. Wyciąg z Acmella
oleracea pomaga zmniejszyć mikropnaprężenia skóry, Calmosensine pozwala odczuć
dobrodziejstwa odprężenia, a proteiny szarłatu dają miękkość. Zawartość oleju z
orzechów makademia i znakomitego emolientu w postaci oleju ze żmijowca
lekarskiego, pozwala spełnić nawet najwyższe wymagania intensywnego odżywienia
i nawilżenia. Dodatkowo nie zawiera parabenów, olejów mineralnych, sztucznych
barwników, składników pochodzenia zwierzęcego.
Producent zapewnia, że nie powoduje powstawania zaskórników.
2.
Suchy olejek
wszechstronnym zastosowaniu – odżywia, naprawia i wygładza skórę dzięki
zawartych w nim olejków roślinnych.
3.
Przeciwzmarszczkowy krem do twarzy na dzień
4.
Fluid przeciwstarzeniowy odsłaniający młody
wygląd i blask skóry
Krem
ma bardzo przyjemny zapach i fajną konsystencję, szybko się wchłania. Używam go
zbyt krótko by móc opowiedzieć o nim coś więcej. Myślę jednak, że już dzisiaj
mogę polecić Wam ten produkt. Na recenzję kremu i olejku musicie poczekać kilka
dni :)
Uwielbiam kosmetyki Nuxe :)
OdpowiedzUsuńNie korzystałam nigdy z kosmetyków tej firmy, ale widzę, że warto to zmienić. :)
OdpowiedzUsuńHej,ogromny problem z trądzikiem pojawił się u mnie po ciąży i bardzo pomógł mi Duac Once Daily Gel. Miałam kilka działań ubocznych (podrażnienia, zaczerwienienia)ale po kilku tygodniach stosowania przeszło i trądzik nie wrócił. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tych kosmetyków Nuxe. Nie używałam nigdy, nawet nie słyszałam o nich... A moja skóra niestety też sprawia niemałe problemy...
OdpowiedzUsuńLubię NUXE, choć nie wszystkie ich produkty są warte ceny, które trzeba za nie zapłacić. Suchy olejek stosuję do olejowania włosów i w tym aspekcie sprawdza się wyśmienicie.
OdpowiedzUsuńCo do cery - od jakiegoś roku używam Epiduo (początkowo stosowałam go codziennie, w tej chwili tylko wtedy, kiedy zajdzie pilna potrzeba) i jestem z niego zadowolona - bardzo mi pomaga.
Nie korzystałam nigdy z NUXE :) O, też obecnie przechodzę przez Epiduo :) I widzę, że masz masę leków, przez które też już przebrnęłam :D Ja mam takie nawroty trądziku zimą, ostatnio nawet zastanawiam się nad powtórzeniem kuracji witaminą A, jeśli efekt nie będzie zadowalający. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGratuluję współpracy :)
OdpowiedzUsuńMiałam jeden krem z nuxe i był bardzo słaby. Co do nawilżenia to u mnie odwodnienie powoduje nadmierne rogowacenie skóry i zapychanie chociaż mam tłustą skórę a zbyt bogate produkty też zapychają. Dopiero w tym sezonie odkryłam mojego mistrza nawilżania który uratował mi twarz po zapaleniu skóry i ogólnie zimą- Cetaphil dermoprotektor. Jest lekki i skuteczny oraz wielkiej pojemności.U mnie super działa łączony z innymi kremami jako 2 warstwa i ten sposób daje mi lepsze nawilżenie niż maseczki więc jakby nuxe nie dało rady to polecam! :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńnigdy nie widzialam kosmetykow tej firmy;/
OdpowiedzUsuńO, ja też mam Epiduo :)
OdpowiedzUsuńPolecam kolagen naturalny ktory skutecznie pomaga w leczeniu trądziku , jest całkowicie bezpieczny :)
OdpowiedzUsuńNa blizny potrądzikowe nie pomogą Ci niestety maści. Mogą one wspomóc proces leczenia, ale nie zlikwidują blizn całkowicie. Niezbędna będzie jakiś dość silny peeling. Nieprawdą jest, że od maja do jesieni nie możesz używać żadnych kwasów. Owszem kwas mlekowy czy glikolowy w stężeniach 30 - 40 % odpadają, ale nie znaczy to, że nie możesz stosować delikatniejszych peelingów enzymatycznych np. migdałowego 12%. Pomyśl też nad mikrodermabrazją diamentową lub korundową. Piszę to z własnego doświadczenia - jako kosmetyczki, której nie obce są problemy z jej własną skórą :) Oczywiście żeby zalecić jakikolwiek zabieg i wykluczyć przeciwwskazania konieczny jest bezpośredni kontakt z klientką, potraktuj więc mój komentarz tylko jako wskazówkę, a ostatecznie poradź się swojej kosmetyczki :) Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńNaturalnie wspaniałe! uwielbiam nuxa.. hmm za co? chyba za wszystko :) mój nr jeden to suchy olejek z drobinkami złota :)
OdpowiedzUsuń