Otrzymałam kolejną porcję wosków Yankee Candle od Candle Room.
Nałogowo w kominku paliłam Black Cherry, o zapachu możecie przeczytać tutaj. Spodobał się on bardzo Rafałowi, ale chyba znalazł się wosk, który zdetronizuje wisienkę z tortu :)
1. Country Lemonade to orzeźwiający aromat cytrusów muśniętych słodyczą. Przypomina zapach prawdziwej, domowej lemoniady.
Jestem go bardzo ciekawa, bo wąchając go przez folię dochodzi do mnie bardzo lekki, delikatny zapach, w którym póki co nie czuję cytrusów - ale pamiętajmy, dopiero po umieszczeniu wosku w kominku i podgrzaniu jesteśmy w stanie go w pełni odkryć. A poznawanie trwa za każdym razem gdy odpalamy zapach.
2. Christmas Cupcake to kuszący aromat bogatych w wanilię, puszystych babeczek, oblanych maślaną polewą, która pachnie prawdziwą lodową słodyczą.
Z odpaleniem tego wosku będę zwlekać celowo. Namacalnie kojarzy mi się z okresem świąt. Waniliowe babeczki, maślana polewa... aż się rozmarzyłam. Ten zapach będzie towarzyszył nam przy Wigilijnym stole, aczkolwiek obawiam się zapach babcinego bigosu, drewna w kominku i świeżego świerku może być nie do przebicia ;)
3. Spiced Orange to zapach soczystych i słodkich pomarańczy przyprawionych aromatycznym imbirem i korzennymi goździkami.
Niosąc kopertę do domu, to właśnie zapach tego wosku czuć było zanim ją otworzyłam. Intensywny, piękny, bogactwo zapachów, rozkosz dla zmysłów. Będzie naszym ulubionym, mówię Wam!
_________________________________________________________________________________
W dniu dzisiejszym pospałam długo i od momentu wstania nie rozstaję się z książkami z neurologii, neuropsychologii i psychiatrii. Przypominam, wkuwam, notuję, robię mapy myśli, staram się ogarnąć. Niestety - prawda jest taka, że odzwyczaiłam się od nauki. Staram się na nowo rozbudzić w sobie entuzjazm, motywacje i chęć poszerzania wiedzy. Zapalę Spiced Orange, nakarmię zmysły, pobudzę neurony.
A jutro? Jutro czeka mnie spowiedź. Nie w Kościele. Przed Wami! Udanego piątku!
U mnie teraz pali sie zapach Soft Cotton - wspanialy, swiezy zapach. Polecam. :)
OdpowiedzUsuńTakie zapachy tworzą przyjemną atmosferę w domu, zwłaszcza w takie zimowe wieczory. Ja mam co prawda świeczkę zapachową (cynamon) i też zdaje egzamin :) Miło siedzieć w pokoju, w którym unosi się taki ładny zapach, od razu przytulniej :)
OdpowiedzUsuńBtw: powodzenia w nauce - ja tez zakuwam z biopsychologii, z przerwami na bloggera oczywiscie. :D
OdpowiedzUsuńJak ja kocham zapachowe świece :) Na zimę zawsze kupuję ich najwięcej. Przyznam, że i te chętnie porwałabym do swojej kolekcji :)
OdpowiedzUsuńkusisz tym świątecznym zapachem :)
OdpowiedzUsuńOd nauki łatwo się odzwyczaić... Ale warto rozszerzać horyzonty :)
OdpowiedzUsuńTe woski hipnotyzują i za każdym zapaleniem ma się ochotę poszukać kolejnych, wspaniałych zapachów :)
OdpowiedzUsuńKupiono mi też kilka zapachów i najmniej byłam zadowolona z Kitchen Spice :/ ale gdy go zapaliłam pierwszy raz pachniał niesamowicie! Jestem zakochana od tamtej pory w tym zapachu i myślę o małej świecy albo conajmniej o 2 takich woskach w najbliższym czasie! Spiced Orange też na pewno kupię, gdy będę w Wawie. Zawiodły mnie wszystkie, które miałam: Christmas Cupcake, Sun and sand, Sweet Strawberry, Vanilla and Lime, ale ten Kitchen Spice urzekł mnie bardzo! Ewentualnie mogę polecić jeszcze Mango Salsa, ale Kichen Spice nie dorasta do pięt! Na pewno następnym razem w Wawie kupię bardziej zimowe zapachy: Cinnamon Sticks, Macintosh Spice, Sugar and honey, Home sweet home. Paliłaś któryś z nich?
OdpowiedzUsuńNie, niestety żadnych z tych nie paliłam. Ale paliłam Honey and Spice - też taki jesienny, bardzo przyjemny zapach. Właśnie ten Kichen Spice mnie ciekawił, też chyba się na niego skuszę :) Mój narzeczony nie lubi korzennych zapachów, ale niedługo będę sama palić, więc Home sweet home też chcę :)
UsuńOooo właśnie zobaczyłam, że jesteś z Olsztyna :)
UsuńA Ty też jesteś? ;)
UsuńOstatnio po wpisie o świeczkach z Biedronki La Rissa skusiłam się na to badziewie :/ dziewczyny pisały w komentarzach "ochy i achy", kupiłam za 5 zł zapach owoce leśne i jedno wielkie rozczarowanie! Ta świeczka W OGÓLE NIE PACHINIE! Jeśli ktoś wąchał YC, będzie im wierny na zawsze, naprawdę! Już nigdy więcej świeczek z Biedronki, choćby miała się palić 30h jak ta La Rissa, ja wolę mój mały wosk! Naprawdę YC to jest marka, w którą warto zainwestować, bo w zamian otrzymujesz po prostu JAKOŚĆ! Amen. ;)
UsuńChyba najbardziej Spiced Orange przypadłaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńOstatnio do koszyka z 15 różnych zapachów, szybko wyszłam z tej strony :D:D
OdpowiedzUsuńpachną pewnie bosko:)
OdpowiedzUsuńMam świeczkę christmas cupcake ale te jeszcze jej nie używałam czekam z tym do świąt tak jak Ty ;)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować w końcu tych wosków;)
OdpowiedzUsuńJejku, aż się miło na sercu robi, jak się czyta o tak pięknych zapachach :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana na moim blogu do Liebster Award. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńLubie wszelkie zapachowe olejki i inne rzeczy tego typu..:P
OdpowiedzUsuńTen trzeci zapach chyba najbardziej by mi odpowiadał..:)