Wczoraj przeprowadziłam też na sobie mały eksperyment.
Kupiłam opakowanie wafli ryżowych - dawno ich nie jadłam, postanowiłam wyrzucić je ze swojej diety już jakiś czas temu. Wafle uważane są za znakomitą przekąskę - w końcu są źródłem błonnika. Przecież praktycznie nie mają żadnych kalorii a ich składnikiem jest brązowy ryż - źródło węglowodanów. Jak jest w rzeczywistości?
EKSPERYMENT i kilka informacji o waflach, których nie przeczytasz na opakowaniu.
Kupiłam wafle ryżowe extra cienkie z kokosem. Jeśli chodzi o kokos to mam ostatnio na niego ostrą fazę, stąd wybór taki a nie inny.
Skład: pełnoziarnisty ryż brązowy 93 %, wiórki kokosowe 6 %, cukier kandyzowany 1%
Niżej możecie zobaczyć jak prezentuje się tabela z wartościami odżywczymi. Na pierwszej stronie mamy także informację, że wafle są źródłem błonnika - bardzo mnie to ubawiło :)
Z pozoru wszystko wydaje się być spoko. Sięgam po wafla, drugiego, trzeciego. Mówię sobie stop - to ma być forma przekąski. Czekam 10 minut. W głowie pojawia się myśl - zjadłabym coś. Sięgam po kolejne dwa wafle. I pewnie mogłabym zjeść całą paczkę na raz - słaba to metoda na głoda.
Wafle ryżowe mają bardzo wysoki indeks glikemiczny ( IG to wskaźnik, który określa wzrost poziomu cukru we krwi, po dwóch godzinach od zjedzenia danego produktu) - pewne źródła podają, że nawet wyższy od czystej glukozy. W innych źródłach czytamy, że wynosi on 85 - dużo, bardzo dużo. Na diecie redukcyjnej nie powinno się spożywać takich produktów - tak mi zalecał trener interpersonalny na siłowni. Od razu zrezygnowałam wtedy z wafli.
Wafle są źródłem błonnika - fakt, źródłem są, ale dosyć kiepskim. Jeden wafelek extra cienki zawiera zaledwie 0.2 g błonnika. Wafelek gruby zawiera 0.3 g błonnika. Przekąska ma nam zapełnić żołądek, zmniejszyć uczucie głodu a zwiększyć poczucie sytości. Więc czy wafel jest dobrym wyborem? Porównajmy go np. z jabłkiem. Jak widzicie na wykresach poniżej (źródło ilewazy.pl) widzimy, że jabłko zawiera 1.5 g błonnika - bez skórki! (a to przecież ona jest tak bogata w błonnik) Energia pochodząca z węglowodanów jest niemal taka sama. Już nie będę pisać o tym,że jabłko ma wiele witamin, antyoksydantów i innych cennych składników. Dla mnie w tym pojedynku wygrywa jabłko.
No ale zaraz ktoś powie jabłko to węglowodany proste, a wafle - złożone, bo brązowy ryż. Nic bardziej mylnego.Wafle ryżowe to węglowodany proste. Ryż brązowy owszem, jest źródłem węglowodanów złożonych ale to proces obróbki ma tutaj decydujące znaczenie. Jak wygląda produkcja wafli nie wiem, ale żeby ryż tak spęczniał i uformował się, musi być poddany działaniu bardzo wysokiej temperatury i ciśnienia. To sprawia że łańcuchy węglowodanowe znacznie się skracają a indeks glikemiczny rośnie.
Na jednym z portali spotkałam się z takim stwierdzeniem, że jeśli chcemy schudnąć to trzeba zamienić pieczywo na wafle ryżowe. Tylko znów nikt nie wspomina o IG, ilości błonnika. Zamieniając zdrowe, pełnoziarniste, ciemne pieczywo na wafle sami sprawiamy, że szybciej staniemy się głodni i tym samym bardziej podatni na podjadanie. A jak czytam, że zawierają dużo błonnika to mnie krew zalewa. 0.2 to dużo? Serio!? Aha i porobiłam zdjęcia waflom w sklepie i przeanalizowałam wartości odżywcze - ilość błonnika waha się od 3.2 do 3.9 g/100g.
Wiadomo WSZYSTKO W NADMIARZE SZKODZI, a od jednego wafla dziennie nic się nikomu nie stanie. Tylko tak na dobrą sprawę co ten jeden wafel zmienia? Moim zdaniem nic. Chcąc schudnąć powinniśmy zminimalizować ilość spożywanych węglowodanów, dlatego ja z wafli rezygnuję.
Ciekawa jestem Waszego zdania?
Ja wolę owoce zamiast wafli. Zdrowsze i mniej przetworzone. Wafle to puste kalorie ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe, bo zawsze myślałam, że te wafle są raczej dietetyczne.. dobrze, że już dawno ich nie jadłam :-)
OdpowiedzUsuńkiedys sie zajadalam waflami bo myslalam ze to taka zdrowa przekaska :D mylilam sie. jakis czas temu je odstawilam i kompletnie mi ich nie brakuje :D
OdpowiedzUsuńCiekawe! :) ja z wafli również zrezygnuję (mimo że chrupię je bardzo, bardzo rzadko), tym bardziej, że podobnie jak Ty mogłabym całą paczkę na raz : >
OdpowiedzUsuńWięcej takich życiowych ciekawostek proszę :)
Serio - mogłabym je jeść i jeść. A znam osoby, które pożerają całą paczkę zamiast ćipsów - przed telewizorem. O zgrozo.
UsuńPostaram się :)
to znak, ze w koncu sama musisz ja zrobic! :D
OdpowiedzUsuńzdecydowanie tak :)
Usuńw ciągu jednego dnia dowiedziałam się, że otręby i wafle ryżowe jednak nie są takie zdrowe :) ehh.. szkoda, że to głównie takie produkty są w sklepach pod szyldem ' zdrowa żywność' :)
OdpowiedzUsuńMasakra. Jak ja nic o świecie nie wiem! :P Już ich więcej nie kupię. Lepsze są deseczki? :P
OdpowiedzUsuńKiedyś też byłam przekonana, że wafle to świetna przekąska, świetny zamiennik pieczywa, w ogóle wszystko super! Wciąż panuje błędne przekonanie na temat tego, że są zdrowe i dietetyczne.
OdpowiedzUsuńTeraz moje podejście się zmieniło i unikam ich, bo jakby nie patrzeć to produkt przetworzony, zawierający tak na dobrą sprawę puste kalorie. Bo co oprócz węglowodanów i znikomej ilości błonnika tam mamy? Ano nic! Zamiast wafli wolę sięgnąć po owoce lub warzywa.
Tak jak też wspomniałaś - zgubne jest to, że można je podjadać bez końca i nim się obejrzymy paczka znika!
Podsumowując - nie dla wafli!
super;) wiele ciekawych informacji:)
OdpowiedzUsuńOstatnio też Sav pisała o waflach ryżowych... W sumie to typowa przekąska, ale czy zdrowa to już sama nie wiem. Ja kupuję wafle ekologiczne z brązowego ryżu z amarantusem. Są mega cienkie... ale leżą już w szafie ponad miesiąc i dalej nie mogę ich skończyć. Mam jakieś opory, żeby je jeść... Nie wiem, czy eko różnią się jakoś od tamtych. Może tym, że nie są przetworzone w takim stopniu jak zwykłe? Ale to mało zmienia. W sumie... Chyba też zrezygnuję już na dobre. Jest o wiele więcej zdrowszych produktów, które mogą robić za przekąskę.
OdpowiedzUsuńswojego czasu potrafi łam pochłonąć całą paczkę na raz, najlepiej z jakimś serkiem do smarowania. ale odkąd jakiś czas temu dowiedziałam się właśnie o tym wysokim indeksie glikemicznym, to odstawiłam je na dobre.
OdpowiedzUsuńposty z cyklu fakty i mity zawsze spoko : )
niby wszystko ładnie, pięknie a o wysokim IG żaden producent nawet nie wspomni ;-p
OdpowiedzUsuńNo niestety ale mnie też tylko one na chwile zapychają i to źle ale co zrobić. Zadko je jadam
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym co napisałaś, nawet kiedyś sama pisałam bardzo podobnie więc pewnie byłyśmy u tych samych źródeł których jest naprawdę bardzo mało. Zdecydowane nie waflom już lepsze jest pieczywo chrupkie a najlepszy ryż naturalny
OdpowiedzUsuńUwielbiam wafle ryżowe!!! Ale tylko z kremem czekoladowym i świeżymi truskawkami. Mniami :)
OdpowiedzUsuńDobra notka :) Będę teraz unikać wafli i zastąpię je jabłkiem :))
OdpowiedzUsuńJeszcze lepszy jest grejpfrut :)
UsuńJak zaczęłam czytać tego posta to moja pierwsza myśl - jutro kupuję opakowanie wafli!! Jednak jak doczytałam do końca to ochota mi minęła. Mimo iż ten kokos mnie kusi i cały czas się zastanawiam jak smakują wafle z kokosem to jednak stanowczo mówię im NIE.
OdpowiedzUsuńSzczerze nie warto. Kokosa w tym jak widać po składzie nie wiele :P
UsuńZ ostatnim zdaniem o minimalizacji węgli na redukcji się nie zgodzę :) Węgle są nam potrzebne, z tym, że te wartościowe węgle, czyli nie te nieszczęsne wafle ryżowe tylko np. ryż brązowy, z których owe wafle są produkowane :)
OdpowiedzUsuńBtw. kiedyś najbardziej smakowały mi wafle ryżowe o smaku papryki! wow co za wynalazek, uwielbiałam je!
Chodziło mi raczej o minimalizację w sensie, że węgle trzeba jeść - ale ograniczać przekąski z węglami. Wiadomo dieta low carb może przynieść więcej złego niż pożytku. Źle się wysłowiłam :)
UsuńLow Carb nie jest taka zła jeszcze. O wiele bardziej niebezpieczna jest CKD gdzie łatwo rozwaliś sobie hormony.
Usuńja jakoś specjalnie nie przepadam za waflami ryżowymi jeśli już najdzie mnie ochota to wybieram te z dzikim ryżem. ;)
OdpowiedzUsuńZ dzikim ryżem nie widziałam, jakiej to firmy?
UsuńDobra notka! Nigdy nie wiedziałam tyle o waflach co teraz o.O
OdpowiedzUsuńJa nigdy wafli razowych nie lubilam! A co powiesz o pieczwku Wasa?
OdpowiedzUsuńNie jadam w ogóle więc nie wiele mogę o nim powiedzieć :(
UsuńAha! Zawsze wiedziałam że z tymi waflami jest coś nie tak kiedy widziałam odchudzające się koleżanki, wchłaniające jeden za drugim ;)
OdpowiedzUsuńJa tak średnio za waflami jestem :D.. zależy od dnia! Ale jak już się za nie zabieram to uwielbiam je z jakimś dżemikiem :) ... tak jak mówisz, wszystko jest dobre w umiarze! :*
OdpowiedzUsuńja od czasu do czasu jem wafle:)))))))
OdpowiedzUsuńahh te "dietetyczne" produkty :P
OdpowiedzUsuńbardzo dietetyczne :D
UsuńWafle lubię w polewach czyli te jeszcze mniej zdrowe :D
OdpowiedzUsuńZa to lubię podjadać błonnik - naturalny, w pałeczkach :)
Jak zaczynałam się odchudzać to bardzo często sięgałam po wafle (zamiast pieczywa) i bardzo szybko robiłam się głodna. Teraz już wiem, że nie są one najzdrowsze i w ogóle ich nie kupuję.
OdpowiedzUsuńNo to dobrze wiedzieć :/ Jak zwykle light jest do bani!
OdpowiedzUsuńwafli ryżowych nie jadłam chyba od kilku lat :) jakoś mi nie smakują. wolę świeży chlebek razowy, najlepiej na zakwasie, ale rano zawsze jem pieczywo chrupkie (orkiszowe lub żytnie :)), nie gardzę także świeżą bułeczką pszenną, ehhhh te węglowodany - jak tu bez nich życ :)) ?
OdpowiedzUsuńja nie lubie wafli ryzowych bo wlasnie nie da sie nimi najesc. nie rozumiem jak niektorzy moga je jesc na sniadanie, chyba umarlabym z glodu i po 30 min siegala po cos do jedzenia po raz kolejny!
OdpowiedzUsuńsmakuja mi wafle kukurysziane, szczegolnie takie bio. sa mocno twarde i maja duzo tych odpadow z kukurydzy. ale nie kupuje ich czesto bo za szybko je zjadam ;-)
Faktycznie, żeby się tym najeść, musiałabym zjeść z pół paczki, ale dawniej zdarzało mi się na szybko chwytać wafla, zapchać się i zajmować umysł czymś innym, niż myślenie o głodzie. Generalnie - jak sama zauważasz - ani to wartościowe, ani dobre, ani zdrowie. Cholera wie, czemu robią z tego idealny produkt dla odchudzających się...
OdpowiedzUsuńMnie jeden wafel nawet nie może zapchać, nawet nie wiem kiedy sięgam po kolejny.
Usuńbardzo lubie je jesc z dzemem ;)
OdpowiedzUsuńu mnie do wygrania bransoletki od Biżuterianki, zapraszam: http://madame-chocolate.blogspot.com
dokładnie- wszystko w nadmiarze szkodzi, ja muszę mieć po prostu smaka na wafle ryżowe, mam czasem takie dni , że sam ich zapach (jest specyficzny) już mnie "odrzuca".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Ja jak zacznę jeść wafle ryżowe, to zawsze zjem kilka bo nie mogę się powstrzymać, ale ostatnio zobaczyłam, że mają bardzo dużo kcal więc już w ogóle nie kupuję.
OdpowiedzUsuńSą też takie paprykowe, serowe i jakieś tam inne - tego można zjeść nawet nie jedną paczkę :D
UsuńW pojedynku wafle - jabłko wybieram jabłko :)
OdpowiedzUsuńKama, u mnie na blogu w dzisiejszej notce czeka na Ciebie miła niespodzianka :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie widziałam - jestem w szoku, strasznie dziękuję!
UsuńZ pewnością jest to "mniejszy" grzech niż paczka chipsów. Ale ja i tak staram się ich nie jeść. Czasami mnie nachodzi na wersje hard z good food z papryką. Ale zaraz po nich idę biegać ;P
OdpowiedzUsuńKurde! A wafle jeszcze bardzo lubiłam o^x^o !
OdpowiedzUsuńTeż je wyrzucam nie ma co! Szkoda, że tak łatwo nie idzie mi ze słodyczami hehe xD
Poważnie to nie wiedziałam i nie pomyślałabym, że mogą mieć taki wysoki IG... niestety on też swoje robi :(
Jeszcze co do samych wafli. Raz na jakiś czas - zjedzone po treningu (zamiast banana) są ok. inaczej wcale nie są dietetczne, tak samo jak banany :D
OdpowiedzUsuńSwego czasu kupowałam ich sporo, potem ogarnęłam wiedzę nt. ich indeksu glikemicznego i przystopowałam. Ostatnią paczkę wykańczałam na zasadzie: jestem poza domem, do porządnego posiłku daleko, a ja robię się głodna, więc jeden-dwa wafle zjadałam na przetrzymanie. Może nie powinnam tak robić, ale wyrzucić też było szkoda. Trzymając je w torebce nie narażałam się na utratę pieniędzy, by kupić coś innego na przegryzkę, w dodatku pewnie bardziej niezdrowego...
OdpowiedzUsuń