No i w końcu jest ! Wymarzony weekend ! Znalazłam trochę czasu wolnego, tylko dla siebie. Na szczęście także za oknem, wszystko układa się wedle mojego planu. Znów się ochłodziło, jest czym oddychać, a leciutko stukający w parapet deszcz, zmusza mnie do refleksji.
Krok po kroku realizuję swoje założenia i plany. Część teoretyczna pracy, została definitywnie zakończona. Mimo zakwasów w mózgu poszłam za ciosem i jestem o krok od ukończenie części badawczej ( bez badań jeszcze, póki co).
Ćwiczenia z Ewą idą mi coraz lepiej. Dzisiaj nawet udało mi się bez problemu w pozycji na brzuchu, oderwać nogi od podłoża i wymachiwać w różnorodny sposób. Chyba w czasie treningu to kwestia zmęczenia, że sobie z tym ćwiczeniem nie potrafię poradzić. Zobaczymy jak będzie dzisiaj.
Przestałam się przejmować, panicznie liczyć każdą zjedzoną kalorię i ze łzami w oczach patrzeć w lustro. Czuję się lepiej, moje podejście jest zdrowsze i wiem, że osiągnę to co sobie zaplanowałam. Nie poddam się.
ja miałam straszny problem z ćwiczeniem 'izolinia' cczy jakoś tak od Ewy, ale idzie mi coraz lepiej!
OdpowiedzUsuńteż zaczełam trening z ewą, jestem mega zadowolona z cwiczen.. mam problem z ciąglym napinaniem brzucha, zdarza mi sie go rozluźnić itd.
OdpowiedzUsuńno i nie wszystkie jeszcze cwiczenia wychodzą tak na maksa dobrze;) ale to przyjdzie z czasem.. powolutku, do celu;)
Trzymam kciuki również zaczęłam treningi :) Nie liczę już kalorii ani wartości - po prostu luźno trzymam się proporcji
OdpowiedzUsuńtwoja zmiana podejścia do życia barrrdzo mi się podoba! Brawa!
OdpowiedzUsuńGratuluje skonczenia części teoretycznej:) teraz już będzie z górki:)
OdpowiedzUsuńA z cwiczen Ewy dla mnie najtrudniejsze jest w lezeniu na plecach, uniesienie bioder i wymachy wyprostowana noga:(
piękne wnioski :)
OdpowiedzUsuńJ xx
No i bardzo dobrze, że nie liczysz już kalorii grunt to tylko trzymać umiar w ilościach ;)
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam BBL i też na początku ciężko jest niektóre ćwiczenia, ale grunt to się nie poddawać ! :D
Pozdrawiam,
Serafinia