Apokalipsa za oknem. Ale w sumie lubię gdy pada deszcz, szczególnie jeśli nie muszę wychodzić z domu ;)
Potrafię się wtedy skupić, dobrze mi się czyta książkę. Niestety pogoda nie motywuje mnie do ćwiczeń fizycznych. Mam mało energii i jakaś taka anemiczna jestem ostatnio.Ale jak mi powiedziała koleżanka, żeby mieć energię trzeba ją najpierw wytworzyć w trakcie ćwiczeń. Od zawsze byłam zwolenniczką tezy, że w trakcie wysiłku energię rozładowujemy, ale co tam. Może faktycznie coś w tym jest, bo po solidnym treningu, człowiek czuję się inaczej. Zdrowiej. Lepiej.
Póki co odczuwam brak motywacji. Niedobrze.
Zaczęłam walkę z pracą magisterską - jej częścią teoretyczną. I idzie całkiem spoko, 15 stron zostało spłodzonych. Kropla w morzu, ale od czegoś trzeba zacząć.
Zatracam się w Summertime Sadness i utwierdzam się w przekonaniu, że nothing scares me anymore.
Menu na dzisiaj :
Śniadanie : placek owsiany
II śniadanie : jogurt naturalny, musli, suszona żurawina
Obiad : tortilla - przepis znajdziecie na blogu
Podwieczorek : grejpfrut
Kolacja : 2 tosty z chleba razowego, z serem i wędzoną polędwicą
Tak wygląda mój dzisiejszy dzień. Szkoda, że to książki akademickie otaczają mnie zewsząd :)
coś jest w tym, że kiedy za oknem brzydko to nie chce się ćwiczyć. Ale jak zmusisz się kilka razy to w końcu nogi same rwą, żeby wyjść i ruszyć ciałkiem ;-)
OdpowiedzUsuńmnie demotywuje pogoda za oknem, ale postanowiłam się nie poddawać :)
OdpowiedzUsuńzaczęłam eksperymentować powoli z owsianką, więc mam pytanie jak robisz ten placek owsiany ? :)
pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga:
verde-scuro.blogspot.com
Gdzieś na blogu mam przepis, zaraz Ci podeślę linka :)
Usuńświetny blog ! <3 dodaje do linków :*
OdpowiedzUsuńja z praca licencjacka tez zaczynam walke :) trzymam kciuki za Ciebie :) u mnie rowniez caly pokoj "zawalony" ksiazkami zwiazanymi z praca :)
OdpowiedzUsuńJa też nie mogłam się zmobilizować do pisania pracy mgr, ale jak już się za nią wzięłam to jakoś samo poszło i była napisana ;) Tak samo obrona - bałam się strasznie, a niepotrzebnie :D:D Świetnie Ci idzie, a jedzenie wygląda super! Powodzenia :*
OdpowiedzUsuńeh.. mi też brak motywacji. To chyba ta pogoda :(
OdpowiedzUsuńZastanawiam się jak to jest z razowym chlebem na kolację ;) Ja również prowadzę zdrowy tryb życia, ćwiczę i chciałabym zrzucić kilka kilo, jednak boję się jeść węgli na kolacje. Doszłam do takiego momentu, że na kolację najczęściej wybieram serek wiejski lub mozzarellę light, i tak w kółko. Możesz mi napisać, czy jedzenie kanapek na kolację bardzo zaszkodzi mojemu celowi utraty tłuszczu? Dzięki z góry i pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń