piątek, 5 lipca 2019

Wypalenie rodzicielskie.



Dużo mówi się wypaleniu zawodowym. Światowa Organizacja Zdrowia uwzględniła je w Międzynarodowej Identyfikacji Chorób (ICD), która zacznie obowiązywać w 2022 roku. O wypaleniu zawodowym wiemy od lat, przeprowadzono wiele badań potwierdzających skalę jego występowania.
Ja dzisiaj chcę napisać nie o wypaleniu zawodowym, ale o wypaleniu rodzicielskim – bo być może nie wiecie, ale występuje ono stosunkowo często (może dotyczyć od 2 do 12% populacji) Rodzicie wielokrotnie doświadczają wypalenia, jednak nie zawsze zdają sobie z tego sprawę, a co za tym idzie, nie są w stanie uchronić się przed jego ponownym wystąpieniem.
Wypalenie jest jedną z największych i najpoważniejszych przeszkód, która stoi przed rodzicami, a zwłaszcza przed matkami, które opiekę po urodzeniu dziecka pełnią przez 24 godziny. Pokonanie i zapobieganie wystąpienia wypalenia, determinuje osiągnięcie sukcesu rodzicielskiego i satysfakcji z bycia rodzicem. Jeśli jednak zdarzy się tak, że się mu poddamy, staniemy się jego ofiarami, będziemy mieć problem z wydostania się z  tej pułapki - życie nasze i naszej rodziny może być bardzo ciężkie.

CZYM JEST WYPALENIE RODZICIELSKIE?

Gdy dowiadujemy się o tym, że zostaniemy rodzicami mamy same miłe myśli w głowie. Oczyma wyobraźni widzimy słodkiego, roześmianego bobaska, czujemy ten charakterystyczny dzidziusiowi zapach, obiecujemy sobie, że będziemy mieć mnóstwo czasu na zabawę, nie zabraknie go również na domowe obowiązki, bo przecież „siedzenie” w domu to czysta przyjemność. Rzeczywistość dość szybko weryfikuje nasze oczekiwania. I bywa przy tym brutalna, bo codzienność okazuje się czasami trudna, ciężka, samotna, smutna i wysysająca wszelkie pokłady energii.
Wypalenie rodzicielskie jest stanem, w którym zaczynamy czuć się przytłoczeni, brakuje nam zasobów aby sprostać kolejnym żądaniom, które wymagają naszego zaangażowania, czasu, całej naszej obecności – psychicznej, fizycznej i emocjonalnej. Towarzyszy mu nieefektywność, wyczerpanie psychofizyczne, problemy emocjonalne. Relacja rodzic – dziecko dość długo jest relacją jednostronną i opiera się ona na tym, że jesteśmy ciągle w roli osoby dającej – nie otrzymującej nic w zamian. Jest to bardzo przeciążające, trudne i wyczerpujące. Bo my również potrzebujemy by ktoś się nami zaopiekował. Uczucia, które towarzyszą osobom doświadczającym wypalenia nie są miłe – czują się przytłoczone, smutne, przygnębione, sfrustrowane, wyczerpane, zmęczone, reagują złością, mają problemy z łaknieniem (wzmożone lub obniżone), problemy ze snem (nadmierna senność lub trudności w zasypianiu), problemy z napędem i motywacją. Wpływa to negatywnie nie tylko na osobę doświadczającą trudności, ale również na całą rodzinę, na wzajemne relacje, życie zawodowe i towarzyskie.

PRZYCZYNY WYPALENIA

Aby móc znaleźć rozwiązanie problemu, w pierwszej kolejności należy zastanowić się co leży u jego źródła, a więc znaleźć przyczynę. A tych może być kilka:

 NIEZASPOKOJONE POTRZEBY

Gdy rozmawiamy o rodzicielstwie często przewijającym się słowem są potrzeby - zarówno rodzicielskie jak i dziecięce. Dzieci nie są w stanie samodzielnie zaspokajać swoich potrzeb, dlatego naszym zadaniem jest trafne rozpoznanie i ich zaspokojenie. Opiekunowie, którzy są wrażliwi na potrzeby dzieci, wychodzą im naprzeciw, starają się być w gotowości i nieustannie reagować na dziecięce sygnały – co bywa zadaniem trudnym i wyczerpującym - często zapominają o swoich własnych potrzebach. Z czasem staje się to przyczyną frustracji, rozdrażnienia, przygnębienia – w zależności od tego, która z potrzeb nie jest zaspokojona. Blog Ojciec w swojej książce pisze o zbiorniczku potrzeb, który ma każdy człowiek. Im zbiorniki są pełniejsze, tym jesteśmy szczęśliwsi i bardziej spełnieni, natomiast gdy widać w nich dno czujemy się źle. Najważniejsze i warte zapamiętania jest to, że kiedy „jedziemy” na oparach, wykorzystujemy rezerwy, jesteśmy zestresowani i źli to nie będziemy w stanie odpowiednio zaopiekować się dzieckiem i wyjść na przeciw jego potrzebom. Dbanie o siebie to nie egoizm! Jest ono niezbędne dla dobrego samopoczucia i szczęścia całej rodziny.

ZBYT DUŻE OBCIĄŻENIE

„Potrzebna cała wioska, by wychować jedno dziecko”.  Jednakże w naszej kulturze oczekuje się od kobiet, że wszystko będą robiły same. Słyszy się również głosy, że gdy kobieta prosi o pomoc to znaczy, że sobie nie radzi. Bojąc się negatywnej oceny, kobiety często zaciskają zęby i zmagają się z brakiem snu, omijaniem posiłków, obowiązkami domowymi, opieką nad dzieckiem. Bardzo łatwo w takiej sytuacji o wypalenie. Krzywdzący jest również obraz rodziny, w której to ojciec dawca chleba zarabia na rodzinę i na tym kończy się jego udział, natomiast mama „siedząca” w domu z dziećmi to wypoczywa na urlopie macierzyńskim. Do tego warto wspomnieć o tym, że mama „siedząca” w domu ma zadbać o to, by dom był zawsze wysprzątany, pranie zrobione na czas, w garnkach czekał gorący obiad, dzieci wybawione, zadowolone i zaopiekowane. Dobrze jeśli zrobi sobie przerwę w tym siedzeniu i wyjdzie z dzieckiem na spacer robiąc przy tym zakupy na kilka dni. Oczywiście warto pamiętać o tym, by była zadbana i uśmiechnięta. Wszak nie ma żadnych powodów by czuć się sfrustrowana, zmęczona, zaniedbana, samotna.
Oczywiście nie w każdej rodzinie tak jest. Prawdopodobnie w większości opieka rozkłada się na dwoje rodziców, zaangażowane są również babcie. Warto to wykorzystać i znaleźć przestrzeń dla siebie. Proszenie o pomoc to nie oznaka słabości, a dziecko do harmonijnego rozwoju potrzebuje również innych ludzi w otoczeniu.

  ZAMARTWIANIE SIĘ

Jako rodzicie mamy wiele potencjalnych powodów do zamartwiania się. Zanim urodzi się dziecko zastanawiamy się czy sprawdzimy się w roli matki, jaką powinniśmy być matką? Internet i ciocia dobra rada nie pomagają. Dochodzi do tego, że przestajemy ufać swojej intuicji i zaczynamy wprowadzać w życie szereg zasad, które nie koniecznie muszą sprawdzać się w naszej rodzinie. Bo to co sprawdza się u Kowalskiego, wcale nie musi odpowiadać Nowakowskiemu. Bo najlepsza strategia to taka, która służy danej rodzinie. Martwimy się o dziecko, martwimy się o relacje z mężem, martwimy się o to, że bałagan w mieszkaniu, martwimy się o to, że już nie schudniemy, martwimy się o szereg różnych rzeczy, a lęk który temu towarzyszy jest mniej lub bardziej nasilony. Matki spędzają całe dnie myśląc o swoim dziecku, nie przestają nawet gdy jest ono pod dobrą opieką babci czy niani. Z wiekiem lista zmartwień się wydłuża i to może być naprawdę wyczerpujące! Moim pacjentom w takiej sytuacji podsuwam pewne ćwiczenie zwane drzewem decyzyjności. Jak przestać się zamartwiać?


NIESPEŁNIONE OCZEKIWANIA

Dla matki każdy dzień jest dniem niespełnionych oczekiwań. Możesz zaplanować jedno, życie zweryfikuje Twoje plany. Frustrujące bywa to, gdy zaplanujesz, że tego dnia wysprzątasz cały dom, a Twoje dziecko ma dzisiaj gorszy dzień – nie chce spać, potrzebuje Ciebie i Twoich rąk. Zlew straszy, do podłogi w kuchni możesz się przykleić a i obiad się sam nie zrobi. Zaczynasz mieć poczucie utraty kontroli – to się zdarza i nie jest przyjemne.



JAK ‘’WALCZYĆ’’ Z WYPALENIEM
ZADBAJ O SIEBIE

Nie pozwól by prace domowe i inne sprawy do załatwienia pozbawiały Cie odpoczynku

Znajdź czas na relaks i odpoczynek

Nie bój się prosić o pomoc

Wykonuj ćwiczenia oddechowe i rozluźniające – zwłaszcza wtedy gdy czujesz, że Twoje ciało jest spięte

Pij dużo wody

Zacznij się zdrowo i regularnie odżywiać

Dowiedz się dlaczego opieka nad dzieckiem nie sprawia Ci przyjemności

Wsłuchaj się w swoje ciało

Aby uwolnić się od zmartwień rozmawiaj z doświadczonymi mamami

Otocz się przyjaciółmi, którzy dadzą Ci wsparcie

Nie porównuj siebie z innymi mamami a swoich dzieci z innymi dziećmi

Nie oceniaj siebie przez pryzmat innych mam

Nie oceniaj innych

JAK ZATROSZCZYĆ SIĘ O SIEBIE?

Stwórz listę pomysłów, które pozwolą Ci zatroszczyć się o siebie. Matki, które przez całe dnie skupione są na tym, by opiekować się dzieckiem nie potrafią pomyśleć chociażby o jednej rzeczy, którą w ciągu dnia mogłyby zrobić dla siebie. Brakuje tego kogoś, kto mógłby zatroszczyć się o nią. Czasami głośno o tym mówią, krzyczą i wołają o pomoc, która jednak nie nadchodzi…wynika to główne z braku zrozumienia i przekonania, że podczas tego „siedzenia” w domu to na pewno ma czas dla siebie, na swoje przyjemności czy też odpoczynek. Każda mama potrzebować będzie czegoś innego, jednak warto pamiętać o tym, by codziennie dolewać benzyny do emocjonalnego baku.  Nie pozwól by Twoje zasoby całkowicie się wyczerpały. Bardzo ważne jest znalezienie tej przestrzeni tylko dla siebie. Nikt Wam nie powie jak to zrobić, musicie sami znaleźć sposób, ale jedno jest pewne – nie bójcie się prosić o pomoc i mówić o Waszych potrzebach. Sprawienie sobie przyjemności poprzez troskę o siebie jest również jednym z najważniejszych sposobów na zamartwianie się. Musisz wziąć odpowiedzialność za swoje życie i zrozumieć, że jedyną osobą która może Cię uszczęśliwić jesteś Ty sama. Otaczaj się pozytywnymi ludźmi, którzy dadzą Ci wsparcie,  zapraszaj do swojego życia tych, na których wiesz, że będziesz mogła liczyć. Oszczędź sobie niekorzystnie wpływających na Ciebie relacji, odetnij się od osób, które Cię irytują, denerwują, ich sposób bycia sprawia, że robi Ci się nie dobrze, nie podtrzymuj relacji, które Ci szkodzą.


JAK NIE DOPUŚCIĆ DO WYPALENIA

Codziennie rano rób plan dnia w którym uwzględnisz małe przyjemności. Zapisuj w nim aktywności, które sprawią, że poczujesz się lepiej, które przyniosą Ci spokój. Ważne jest również nazwanie niespełnionych oczekiwań i zaakceptowanie takiej sytuacji. Tylko w ten sposób będziesz w stanie się ich pozbyć. Żal nie jest zdrowym uczuciem, a rozpamiętywanie i zamartwianie nie są służącą Ci strategią. Aby całkowicie uniknąć wypalenia musisz być gotowa na wprowadzenie zmian w swoim życiu. Poza planowaniem i wsparciem społecznym ważna jest również zmiana myślenia. Pamiętaj, że dbanie o siebie to nie egoizm – to inwestycja w fizyczny i emocjonalny rozwój dziecka. Nie bez powodu mówi się, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. Głośno mów o swoich uczuciach i potrzebach, nie możesz zakładać, że ktoś wie jak się czujesz. Wiele problemów można by rozwiązać szybciej, gdyby ludzie ze sobą rozmawiali. Tłumienie w sobie trudnych emocji takich jak złość, smutek i żal nie sprawią, że problem zniknie. Emocje te wyjdą na wierzch – prędzej czy później.

Co dzisiaj zrobisz dla siebie?

Jestem na Instagramie 


źródło: Księga wymagającego dziecka, William Sears, Martha Sears

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz