niedziela, 8 października 2017

Zdrowe produkty w mojej diecie - szybki przegląd.

Kiedyś - mówiąc kiedyś na myśli mam lata studiów - w mojej kuchni głównymi produktami były gotowe sosy w słoikach, dania w proszku, zupki chińskie. W zamrażarce zawsze była pizza Ryga, frytki i paluszki rybne.  Dieta fatalna, najgorsza z możliwych. Obiady głównie jadałam w bufecie szkolnym - do dzisiaj wspominam pierś z kurczaka po szwajcarsku z uśmiechem na ustach, albo ''na mieście''. Krótko mówiąc odżywiałam się źle, co zaprocentowało nadwagą - właśnie w tamtym momencie mojego życia powstał blog. Ci co są ze mną od początku na pewno pamiętają te czasy - jednak na dniach robiąc podsumowanie września - wiem, że mamy październik, ale uwierzcie mi czas matki płynie i liczony jest inaczej ;D - przypomnę to wszystko.

Małymi krokami zmieniałam swoje nawyki żywieniowe. Nie było łatwo - z pewnymi przyzwyczajeniami do dzisiaj radzę sobie lepiej lub gorzej. Z naciskiem na gorzej - zwłaszcza jesienią :( Wciąż też uczę się swojego organizmu i próbuję wybrać to, co jest dla mnie najlepsze. Nie jestem dietetykiem - psychodietetyk to ktoś zupełnie inny. Nie jestem trenerem personalnym - choć zaprzyjaźniona z aktywnością fizyczną jestem od szkoły podstawowej. Jestem zwykłą dziewczyną, która wszystkiego próbuje na sobie i chce dzielić się z Wami swoim doświadczeniem. 

W chwili obecnej w mojej szafce są takie egzotyczne nazwy jak quinoa, ziarna amarantusa, musy i oleje kokosowe. Jednak dobierając produkty do mojej diety nie kieruję się modą, a wiedzą. Po co mi szałwia (nasiona chia) skoro nasze siemię lniane ma podobne, jak nie te same właściwości odżywcze, a jest dużo tańsze. Wiem, że nie wygląda zbyt zjawiskowo na zdjęciach - ale przecież to nie o to tutaj chodzi. 

Porobiłam zdjęcia tego, co obecnie jest głównymi produktami w mojej diecie - bo często o to pytacie - co jem.  Poszczególne produkty są głównymi składnikami placków - wiem, że kefir, maślanka czy ser biały są zdrowe, są dobrym źródłem wapnia, jednak solo mi nie idą. Przemycam je zatem w innej formie ;)

Z diety wyrzuciłam przetworzone, gotowe produkty - typu pizza, pierogi, hamburgery, krokiety itp, cukier biały, dania w proszku, ograniczam żywność puszkowaną - zarówno ryby jak i warzywa, słodkie soki, napoje gazowane, chipsy - choć okazjonalnie przy spotkaniach towarzyskich wciąż je jadam, ograniczam pieczywo w ogóle.  Popełniam jeszcze kilka błędów dietetycznych, ale staram się je korygować. Wiem, że na redukcji powinnam się bardziej pilnować, by efekty były lepsze i szybsze, jednak w praktyce wychodzi to różnie - nie da się zmienić wszystkich nawyków jednocześnie.


Jak na królową placków przystało - mąka i to nie jedna. Oprócz zwykłej tradycyjnej mąki pszennej używam mąki orkiszowej, mąki jaglanej, mąki ryżowej, mąki owsianej, a także czasami kokosowej. Lubię różnorodność. Mąki te można zrobić samemu w domu, po zmieleniu kasz. 


Kokosowa faza. Na mlekach roślinnych (czytajcie składy!) przygotowuje płatki owsiane - zarówno dla siebie jak i dla Jana. Wody kokosowej nie piję systematycznie, jedynie w dni intensywnego wysiłku. Mleko kokosowe wykorzystuje głównie do przygotowania płatków i do zup kremów. Olej kokosowy do smażenia - ale nie codziennie.
Mleka roślinne możemy również przygotować samodzielnie w domu - niedługo pokażę jak zrobić mleko kokosowe i ryżowe.


Amarantus ekspandowany jest doskonałym źródłem żelaza, magnezu i błonnika - u nas składnik placków, płatków śniadaniowych, dodaję również do jogurtu.
Jagły jak wyżej.
Komosy ryżowej używamy do dań mięsnych ,warzywnych jako zamiennik kasz, makaronów czy ziemniaków.


Ostropest i błonnik witalny to nowość u nas w domu, więc póki co nic więcej nie napiszę.
Zielony jęczmień - składnik zielonych koktajli.


Kasze i płatki  jadamy bardzo często, w zasadzie codziennie. Oczywiście poza tymi na zdjęciu jadamy kaszę gryczaną - dla Jana biała niepalona. Chłopiec nie przepada za ''suchą'' formą, ale zawsze zjada w sosie np. pomidorowym.
Pamiętajcie o spożywaniu odpowiedniej ilości wody.


Nie używam szałwii, wykorzystuję w kuchni siemię lniane. Aby zwiększyć przyswajalność najlepiej jest mielić pestki w młynku. Forma zmielona, gotowa w sklepie - jest odtłuszczona.


Orzechy i pestki. Składniki każdego mussli, śniadań, placków i kolacji. Dodajemy wszędzie gdzie się da. Pestki wpływają korzystnie na układ nerwowy.


W naszej kuchni nie ma białego cukru. Od lat nie słodzę herbaty czy kawy, do wypieków używamy cukru trzcinowego albo ksylitolu. Bardzo lubię syrop klonowy.


Ponadto w kuchni są ZAWSZE:

- jajka - duuużo jajek ;)
- jogurt naturalny Bakoma 
- mleko krowie - głównie  do kawy 
- maślanka, kefir - do placków
- ser biały półtłusty - do placków
- passata pomidorowa
- masło orzechowe
- kiszonki - ogórki, kapusta
- makarony - głównie pełnoziarniste, z mąki durum
- oliwa z oliwek, olej rzepakowy, olej lniany
- świeże owoce i warzywa
- mrożone warzywa
- miód 
- mięso 
- ryby - głównie łosoś i dorsz
- ser zółty
- warzywa strączkowe - czerwona fasola, fasolka szparagowa, cieciorka

Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam ;)


2 komentarze:

  1. Jestem na etapie szukania nowych smaków i produktów i Twój wpis jest bardzo pomocny. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę bardzo przydatny wpis :) Sama staram się teraz nieco zmodyfikować moją dietę, powiedziałam już dość wszystkim fast-foodom, dlatego na pewno zaopatrzę się w któreś z polecanych przez Ciebie produktów. Mam nadzieję, że uda mi się wytrwać w tym postanowieniu i tak, jak to sobie założyłam, zacznę żyć zdrowiej niż dotychczas :)

    OdpowiedzUsuń