Ostatnie 4 tygodnie to życiowy rollercoaster. Janek w końcu po drugiej stronie brzuszka!
Sam poród wspominam dobrze, serio! Może dlatego, że nie cierpiałam kilka godzin, tylko uwinęliśmy się w 2 godziny od odejścia wód, a II faza porodu trwała zaledwie 10 minut. Mama spięła pośladki i spisała się na medal - podobno. A może przede wszystkim dlatego, że był przy mnie mój mąż, który dawał mi olbrzymie wsparcie. Nienachalnie, był tam gdzie go potrzebowałam. Przeszliśmy przez to wszystko razem, od samego początku. A może to też kwestia nastawienia? Porodu nie bałam się ani przez chwile, mimo tego, że nie wiedziałam co mnie czeka. Nie nastawiałam się na nic, niczego nie oczekiwałam, nie planowałam. Wiedziałam, że w tej sytuacji nie mam na nic wpływu i życie napisze własny scenariusz. Zamiast krzyczeć, godziłam się w myślach z bólem, zbierając siły na finał. Modliłam się o Jaśka, by poród nie wymęczył go zbyt mocno. Mimo modlitw mój syn wyglądał jak po walce na śmierć i życie, jeśli się tak głębiej zastanowię, to faktycznie tak było... Miał ważyć 3700, okazało się, że urodziłam silnego, zdrowego chłopca ważącego 4260 kg i mierzącego 60 cm. Poród szybki, ale ciężki - tak mówią, ja nie wiem, nie mam porównania. Cieszymy się sobą. Karmimy, przytulamy, całujemy. Jasiek z chęcią sika na mamę i tatę w trakcie zmiany pieluchy. Jest charakterny i jak nie ma cycka natychmiast - daje temu jasny sprzeciw. Podnosi główkę. Przekręca główkę w kierunku z którego płynie głos taty. Uwielbia spać na brzuchu - w rodziców. I nie ma, że na boku. Skupia już wzrok na twarzy mamy i pokochał czarno-białą zebrożyrafę, którą bawi się najchętniej z tatą. Mama jest stołówką. Mama jest materacem. Na mamę się rzyga, sika i sra. Ale nigdzie nie zasypia tak szybko jak w ramionach mamy, czując bicie serducha. Jest cudownym chłopcem. Nie wyobrażałam sobie nigdy takiego poziomu miłości. Troski, obawy. Nieprzespane noce? Rekompensuje je jeszcze nieświadomy uśmiech tuż po opróżnieniu cycka. Zresztą wschody słońca są takie piękne! Życie nabrało innego wymiaru. Priorytety uległy zmianie w ciągu kilku chwil. Życie cieszy jak nigdy dotąd, mimo, że w głowie kołtun, pod oczami sine worki, a bluzka obrzygana.
Tworzymy rodzinę. Kochamy się.
A mama zaczyna powrót do formy.... :) Witajcie !
Gratuluje a Jasia witam na tym swiecie :)
OdpowiedzUsuńGratulacje :) będziecie wspaniałymi rodzicami.
OdpowiedzUsuńGratulacje! Śliczny synek, coś czuję,że wyrośnie na silnego mężczyznę :)
OdpowiedzUsuńwielkie wielkie gratulacje! podglądam Jasia na insta i widzę już wasze podobieństwo! no chyba że do męża podobny bo nie wiem jak on wygląda ale nieee, cała mamusia prawda? cieszę się ze poród poszedł gładziudko i teraz nic tylko ciesz się z macierzyństwa!
OdpowiedzUsuńObserwuje każdy krok na instagramie i mocno kibicuję. Wszystkiego dobrego! :)
OdpowiedzUsuńGratulacje! :):) przepiękny chłopak :)
OdpowiedzUsuńGratulacje ;-) nie dajcie się tylko zwariować kupkom itp ;-)
OdpowiedzUsuńGratulację, kochana! Śledzę Cię na instagramie i jestem na bieżąco! Wszystkiego dobrego! :)
OdpowiedzUsuńGratulacje! :) Również jestem na bieżąco. I strasznie zazdroszczę szybkiego porodu ;)
OdpowiedzUsuńPięknie to opisałaś! :) Aż chce się dzieci rodzić :D
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka dla Was i raz jeszcze gratulacje. Jesteście super.
Gratulacje jest piękny :) Jasie to charakterne chłopaki. Mój 6- letni brat Jan jest tego dowodem :)
OdpowiedzUsuńPięknie!!
OdpowiedzUsuńWielkie gratulacje!
OdpowiedzUsuńGratuluję maleństwa! Przepiękny :)
OdpowiedzUsuńFajny chłopczyk. Gratuluję ;)
OdpowiedzUsuńMoje gratulację :) szczęścia i wytrwałości życzę :)
OdpowiedzUsuńJuż troszkę po ale gratulację :) Dużo zdrówka :)
OdpowiedzUsuńMoje Gratulacje! ;)
OdpowiedzUsuńUroczy :) Polecam ćwiczenia z niemowlakiem, by wrócić do formy z przed porodu :) Świetna zabawa dla mamy i maluszka :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę pięknie powiedziane! Serdeczne gratulacje :)
OdpowiedzUsuńCześć Janku! Witamy na tym świecie. ;)
OdpowiedzUsuńPożnę al bardzo szczere gratulacje :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Ciebie i małego!
OdpowiedzUsuńgratuluję Jaśka:) trafiłam na twojego bloga prze czysty przypadek - szukałam obrazka o przywodzicielach:)
OdpowiedzUsuńheheh - piękny txt:)