Pewnie rok temu napisałabym, że te Święta były aktywne. Że nie siedziałam tylko za stołem i zajadałam się babcinymi przysmakami, że nie skusiłam się na ciasto mamy. Pewnie napisałabym o tym, że poszłam pobiegać. I o tym, że wcale nie leżałam na kanapie z napompowanymi nogami w górze. No cóż, napiszę, że w ciągu tych dwóch dni przytyłam chyba tonę w trakcie maratonu od jednego stołu rodzinnego do drugiego, a nawet trzeciego. Nogi przypominają dwie kłody, zakończone balonami. Na twarzy spuchłam jak po użądleniu pszczoły, albo całego roju. Sińce pod oczami sięgają wysokości nosa (troszkę przypominam pana Terleckiego), a przekręcenie się z boku na bok odbywa się z efektami dźwiękowymi (obożeobożeobożeniedamradyobożemojeplecyyyy).
Wkroczyłam w 3 trymestr ciąży, a w zasadzie zbliżamy się do mety - leci 35 tydzień, czas dłuży się niesamowicie, a żeby go troszkę umilić zaczęłam rozkoszować się w słodkościach. Ptasie mleczko od dziadka, Rafaello od przyjaciółek, lizaki i cukierki w zapasach, lody od męża, ciasta od mamy... A, że przyjęliśmy w domu zasadę, że jedzenia nie wolno marnować i trzeba jeść to co jest...no sami wiecie jaki jest koniec tej smutnej historyjki. Lody na wykończeniu, ciast dawno nie ma, tylko czekolady szyderczo zachęcają do skosztowania. I gdyby nie poranne postanowienie, prawdopodobnie właśnie w tym momencie pożerałabym kolejne kostki, rozkoszując się głębokim smakiem mlecznej czekolady z nadzieniem truskawkowym.
Dzieci w brzuszku lubią słodkie wody płodowe, bardzo lubią gdy mamusie jedzą słodkości. Mój syn nie należy do wyjątków, zawsze po zjedzeniu czegoś słodkiego okłada mnie kopniakami albo pojawia się u niego czkawka - znak, że nażłopał się wód płodowych, które wybitnie mu smakowały. Ostatni miesiąc będzie jednak początkiem detoksu od słodyczy. Dzisiaj, teraz jest najlepszy moment, choć każdy mi mówi, że po ciąży. Nie. Dzisiaj.
Wiadomo - nie zrezygnuję z miodu czy z syropu klonowego. Do wypieków używam tylko cukru brązowego. Największym złem które popełniam są ciasta kupowane w cukierniach i inne sklepowe słodycze, które nie dostarczają żadnych wartości odżywczych. Gwarantują za to kilka dodatkowych kilogramów. Czas przestać przypominać ciasteczkowego potwora, bo potem będzie już tylko gorzej :D Ale co poradzić na te ciążowe zachcianki? Serio, są takie momenty, że można oszaleć, gdy lody miętowe nie są w zasięgu wzroku, albo ręki.
Także zaczynam słodyczowy detoks :) Jeśli przechodziliście przez to samo, będę wdzięczna za wskazówki :) Przy pierwszym (udanym ) podejściu zaczęłam od wyrzucenia wszystkiego do kosza i trenowałam systematycznie. Teraz to niemożliwe.
Pozdrawiamy razem z brzuszkiem :)
Jest u mnie na blogu wpis o tym, jak przez miesiąc nie jadłam słodyczy. Niestety, nieaktualny, gdyż czytanie Twojego tekstu uprzyjemnia mi serniczek od teściowej :)
OdpowiedzUsuńPiękny brzuszek ! Ojj ja pamiętam jak mała mnie kopała po słodkim haha :P Ja mam zamiar właśnie przystopować z słodyczami teraz ale jak skoro w domu tyle słodkiego po świętach ?
OdpowiedzUsuńBędę trzymać kciuki! Ja niestety zrozumiałam, że bez słodyczy nie mogę, ale jem raz w tygodniu. Kiedyś robiłam takie wyzwania 30 dni bez słodyczy i bardzo mi pomagały wydrukowane kalendarze, gdzie musiałam zaznaczać codziennie, że ten dzień udało sie przeżyć bez słodkiego :)
OdpowiedzUsuńCzy mogę wiedzieć co to za czarne buty na pierwszym zdjęciu? Szukam podobnych
OdpowiedzUsuńNajdłużej wytrzymałam bez słodkiego trzy miesiące, ale niestety nie udało się wiecej, choć i tak uważam, że to dużo biorąc pod uwagę fakt,iż jestem ogormnym odkurzaczem do słodkiego :P Powodzenia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy !
to ja się zachwycam jak pięknie i kwitnąco wyglądasz a ty twierdzisz że jest conajmniej tragicznie:) mam nadzieję, że to tylko humory ciężarnej:) 3mam kciuki za słodyczowy detoks- to wam obojgu na pewno na zdrówko wyjdzie! A mleczną czekoladę wyrzuć i zastąp gorzką- po kilku dniach odwyku będzie ci się wydawała mega słodka:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :) I na prawdę wyglądasz przepięknie :) Aż by się chciało już zajść w ciąże :P
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :D Ja robię sobię przerwę od słodkiego na cały kwiecień, więc będę duchem z Tobą :)
OdpowiedzUsuńUroczy brzuchol! Ja na tych świętach przytyłam 1kg. i to właśnie od słodyczy, bo w sumie nic innego nawet nie jadłam XD Koniec. Stop. Detoks.
OdpowiedzUsuń>foxydiet<
Też powinnam zrobić detoks od słodyczy, ale tak ciężko się zebrać!
OdpowiedzUsuńMi trudno jest zrezygnować na długi czas ze słodyczy, ale Tobie życzę powodzenia. Warto nie uzależniać dzieci od słodyczy od początku.
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem w sięganiu po słodkości, ale trzymam kciuki za postanowienie. Na pewno Ci się uda :-)
OdpowiedzUsuńMi jest bardzo ciężko do tego się zabrać :(
OdpowiedzUsuńJa w ciąży mam cukrzycę ciążową i w ogóle nie mogę sobie pozwolić na takie pyszności a nie raz ręka mi się wyciągała w kierunku czekolady :( Tak więc da się to zrobić, fakt może być odrobinę ciężko, ale skoro sobie postanowiłaś że detoks ma być to będzie :) trzymam kciuki :) Śliczny brzuszek :)
OdpowiedzUsuń