Dzisiejszy dzień jest dniem buraka :) Okrągłe warzywo bogate w wartości odżywcze, które dodatkowo ma właściwości lecznicze. Leżąc i poruszając się ruchem amebowato-pełzakowatym w obrębie łóżka moje zapotrzebowanie kaloryczne nie jest duże. Dodatkowo pojawił się brak apetytu na przemian z dziwnymi zachciankami.
Buraki swoje właściwości prozdrowotne zawdzięczają głównie obecności antocyjanów - dbają o naszą odporność, chronią przed nowotworami i starzeniem się, dodają sił. Dodatkowo piękny kolor buraki zawdzięczają betaninie - antyutleniaczowi, który chroni organizm przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Wiadomo - lepiej ich nie gotować, tylko jeść w postaci surowej, czy też robić z nich soki. Ja jednak przygotowałam je w wersji gotowanej - najpierw na drugie śniadanie barszcz czerwony z uszkami, a na obiad medaliony rybne - to ta moja zachcianka - nie jadłam takich produktów chyba wieki, a dzisiaj przechodząc obok lodówki naszła mnie na nie niewyobrażalna chęć - z sałatką z buraków i selera.
Oczywiście barszczu nie stałam i nie gotowałam. Poszłam na łatwiznę i kupiłam gotowy w kartonie od Krakusa. Jedynie przyprawiłam solidnie czosnkiem i pieprzem. Uszka odmroziłam - przepis na uszka już niebawem - bliżej Świąt Bożego Narodzenia;
Sałatka z selera i buraków
3 buraki
1 łyżka cukru
1 seler naciowy
1 czerwona cebula
ocet jabłkowy
sok z cytryny
oliwa z oliwek
Przygotowanie:
Buraki w skórze gotujemy w wodzie z łyżką cukru, seler i cebulę kroimy. Ugotowane buraki wyjmujemy, obieramy ze skórki i kroimy w kostkę. Całość mieszamy, dodajemy sok z cytryny, ocet jabłkowy i oliwę z oliwek. Tandaaaaaaam, gotowe! Szybko, prosto i smacznie. Medalionów nie smażyłam, tylko upiekłam je w piekarniku. Został mi jeszcze jeden ugotowany burak więc zjem go na kolację - oczywiście nie solo ;)
Leżąc i się nie ruszając nadrabiam zaległości w literaturze i filmie. Trylogia czasu przeczytana - jutro spodziewajcie się recenzji z pierwszej części, film - Czerwień Rubinu obejrzana. Na dzisiaj zaplanowana Drogówka i Błękit Szafiru - w wersji rosyjsko- niemieckiej :D Prawdopodobnie za wiele nie zrozumiem, ale chociaż napaczę się na Gideona ;P
Jeśli znacie jakieś przepisy na wykorzystanie SUROWEGO buraka to podrzucajcie :)



No i skąd ja teraz o tej porze barszcz z uszkami wytrzasnę ? Takiego mi smaku narobiłaś jak nie wiem co :P
OdpowiedzUsuńMam gazetę, gdzie na jednej stronie jest napisane jak rzucenie palenie wpływa nawet na poprawę smaku potraw :) !
OdpowiedzUsuńa buraki uwielbiam :D jako sok, do obiadu, barszczyk <3
Też o tym słyszałam, ale jakoś nie zauważyłam różnicy :) Tylko dym zaczyna mi bardzo przeszkadzać :)
UsuńRzadko jadam buraki, chyba najwyższa pora to zmienić :)
OdpowiedzUsuńNo i dzięki Tobie już wiem jaki film obejrzę sobie do snu :)
Czyżby Czerwień Rubinu? :)
Usuńuwielbiam pieczone buraki w formie carpaccio z pokruszoną fetą i pestkami dyni... polecam :-)
OdpowiedzUsuńOooo to brzmi rewelacyjnie!
Usuńjuż nie mogę się doczekać barszczu...na święta zawsze smakuje jakoś lepiej :)
OdpowiedzUsuńTo prawda ;)
UsuńBuraczki są dobre na wszystko. :) Uwielbiam tarte ze śmietaną albo chrzanem. Uwielbiam barszczyk czerwony.. Mniam! :D
OdpowiedzUsuńA ze śmietaną to już bym nie zjadła :)
Usuńsałatka wygląda pysznie:)
OdpowiedzUsuńBuraki są pyszne, ale najbardziej lubię takie ugotowane, starte na tarce i delikatnie tylko doprawione.
OdpowiedzUsuńNominowałam Twój blog do Liebster Blog Award. Jeśli masz ochotę do zabawy, to zapraszam do siebie po szczegóły :)
Chętnie wezmę udział i jutro odpowiem na pytania :)
UsuńUwielbiam buraki <3!!! Szczególnie sok :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam baaarszcz! <3
OdpowiedzUsuńJuż chcę święta ;)
UsuńUwielbiam buraki! Ale barszczu o dziwo nie wypiję czego w domu nikt nie może zrozumieć :P
OdpowiedzUsuńJa mam dokładnie odwrotnie;-)
UsuńWidziałam Twój wcześniejszy post odnośnie rzucania palenia, nie skomentowałam od razu, bo nie byłam zalogowana na odpowiednim mejlu (urok korzystania z 4 naraz :D). Paliłam 6,5 roku (nie pytaj ile miałam lat jak zaczęłam) i rzuciłam ze względu na to, że związałam się z niepalącym facetem (też rzucił kilka lat wcześniej), próbowałam przez ponad miesiąc (oczywiście przez 6,5 roku rzucałam z 20 razy) i w końcu z dnia na dzień powiedziałam sobie nie i przestałam. Najgorszy jest pierwszy miesiąc (cały czas o tym myślisz) i imprezy, ale dzięki znajomym, którzy mnie pilnowali dałam radę :) Nie dotknęłam papierosa przez 1,5 roku i teraz w czerwcu miałam 2 miesięczny nawrót (mój facet mieszka za granicą, więc nie ma mnie kto pilnować), sesja mnie przemieliła i wypluła, a potem wakacje no i jakoś tak wyszło. Teraz wróciłam do niepalenia, chociaż zdarzy mi się zapalić na imprezie :D Mam to szczęście, że straszny ze mnie skąpiec, bo wiem, że szkoda mi będzie pieniędzy na całą paczkę, a przecież cudze to co innego haha :D mam nadzieję, że też Ci się uda, trzymam kciukasy ! :)
OdpowiedzUsuńhihi, ja też ostatnio spałam 11 godzin ;)
OdpowiedzUsuńsłodkie lenistwo ;)
Usuńuwielbiam buraki pod każdą postacią ;)
OdpowiedzUsuńJa chcę polubić soki, może mi się uda :)
UsuńJa już mam dość buraczków :< Mam anemię i niestety muszę je wcinać codziennie.. Kiedyś je naprawde lubiłam, teraz mi strasznie zbrzydły :x
OdpowiedzUsuńFaktycznie, coś spożywane w nadmiarze z czasem budzi wstręt - szkoda, że z coca colą tak nie mam ;P
UsuńPrzyznam szczerze, że nie przepadam za burakami, ale może w takiej sałatce by mnie przekonał :-))
OdpowiedzUsuńPolecam, smakuje rewelacyjnie, ja też zawsze mówiłam, że nie lubię :)
Usuń