Dla mnie już zaczął się weekend. Właśnie jestem w podróży i wybieram się na w pełni zasłużony odpoczynek. Weekend zapowiada się dość intensywnie pod względem naukowym, towarzyskim, ćwiczeniowym i kulinarnym :) Ale to fajnie, potrzeba mi nieco świeżości, dystansu, spokoju, wyciszenia i rozładowania.
Dla zabicia czasu w pociągu, sięgnęłam w kiosku po czasopisma na marzec. Kiedyś nałagowo kupowałam wszystkie Glamour, Joy, Cosmo i inne kolorowe gazetki przepełnione plotkami, tandetnymi poradami na temat seksu i drogimi ciuchami. Dzisiaj już po nie nie sięgam. Prasy psychologicznej mam całą masę - marcowy Sens, Zwierciadło, Charaktery - leżą i zbierają kurz bo ich miejsce zajęły książki z psychoterapii. Nie pozostało mi nic innego jak sięgnąć z półki marcowy numer gazety Shape i Runners. Zastanawiałam się jeszcze nad Men's Healh - ale stwierdziłam, że odpuszczam. W domu leży nieprzeczytany lutowy numer. Nie wiem skąd u mnie wzięła się mania kupowania i nie czytania. Odkładam gazetę na półkę, usatysfakcjonowana, że ją posiadam i mam możliwość w każdej wolnej chwili po nią sięgnąć. Tyle, że wolnych chwil brak a kupka wciąż się powiększa. No dobra, niemniej jednak przekartkowałam na szybko gazety i zaciekawiło mnie kilka artykułów.
SHAPE.
Z okładki uśmiecha się do nas Kasia Glinka. O dziwo fotshopem nie wali po oczach, wygląda całkiem naturalnie, ma ładną koszulę :)
Jeśli chodzi o zawartość to pierwsze co mi się rzuciło w oczy to dość dużo Ewy Chodakowskiej, ale to nie powinno chyba już nikogo dziwić. Ewa prezentuje ćwiczenia razem z Kasią, które mają uczynić, że będziemy gotowe na wiosnę. Do mnie nie przemawiają, ale ja lubię narzekać.
Do strony 52 mamy artykuły wszelakie: jak pokonać grypę żołądkową, jakie fryzury i makijaż będą modne w nadchodzącym sezonie, mamy również kącik porad jak kochać racjonalnie.
Jest artykuł o triatlonie i rozgrzewka przed bieganiem przygotowana przez Ewę Chodakowską.
Moim zdaniem nic innowacyjnego. Nawet bym powiedziała, że taka średnia ta rozgrzewka.
Co mnie zaciekawiło to Extra figura z Jillian Michaels w 2 tygodnie. Umówmy się, że te dwa tygodnie to tak z przymużeniem oka. Całkiem fajny zestaw ćwiczeń, myślę, że w dni wolniejsze, można wybrać coś dla siebie.
Zaciekawił mnie również jadłospis diety fit. W końcu normalna wartość kaloryczna. Stosując się do menu fit zjadamy w ciagu dnia 2000-2100 kcal. Rzuciłam tylko okiem, ale faktycznie propzycje są całkiem interesujace i ładnie wyglądają.
Jeśli chodzi o Runners znalazłam tam więcej artykułów, które mi się podobają. Ale zostało mi `16% baterii, także nie zdążę już nic dopisać.
Ciekawi mnie jakie jest Wasze stanowisko w sprawie kolorowych fitnessowo-sportowo-dietetyczno-kosmetyczno gazet. Czy kupujecie, czy czerpiecie z nich coś nowego, czy jest to po prostu strata pieniędzy? Podyskutujmy :)
Szczerze? Nie czytam takich gazet, nie mam potrzeby ;)
OdpowiedzUsuńja tak samo ;)
UsuńMoja siostra często kupuje takie gazety, więc jak jestem w domu to nadrabiam zaległości, jednak sama nie pamiętam kiedy ostatnio kupiłam taką gazetę. Dzisiaj stałam przed półką Joy'em i się zastanawiałam, czy nie wziąć, ale tylko ze względu na kupony rabatowe.
OdpowiedzUsuńNie czytam takich gazet - w sumie to ja wgl gazet nie czytam :) wolę książki jakoś tam. a jak się chcę czegoś dowiedzieć to czytam na necie i jest ok :)
OdpowiedzUsuńNiestety już nie lubię Shape - kolokwialnie mówiąc, ta gazeta zeszła na psy i rzadko jest w niej coś ciekawego :(
OdpowiedzUsuńja shape'a kupowałam przez kilka miesięcy, ale stwierdziłam, że na dłuższą metę szkoda na niego wydawać kasę, bo nic nowego już tam nie znajdę ;) runnersów mamy prenumeratę, więc regularnie przeglądam, ale często te artykuły są hmm mało profesjonalne ;)
OdpowiedzUsuńa skoro mowa o gazetach: ostatnio zastanawiałam się nad "charakterami", Ty jako fachowiec pewnie możesz mi powiedzieć, czy warto po nią sięgnąć, w sensie przeczyta się coś wartościowego?
zazdroszczę weekendu! miłego :)
Ja sięgam po Charaktery i bardzo dużo treści jest ciekawych. Zawsze wynoszę z nich coś dla siebi. To co jest fajne w Charakterach to to, że mogą po nie sięgnąć osoby nie mające z psychologią nic wspólnego - język przestępny.
Usuńdzięki za info, kupię następnym razem :)
Usuńmnie shape zaczął drażnić, bo nie zawierał właściwie żadnych wartościowych tekstów - poza kilkoma wyjątkami. Przeważały w nim obrazki, ćwiczenia, których pełno w Internecie. Przyznam za to, że mnie też zaintrygował tekst o diecie w marcowym numerze, który wyjątkowo kupiłam, bo napisali w końcu o normalnym zdrowym odżywianiu a nie dietach typu 1200kcal.
OdpowiedzUsuńNiestety mam podobną manię do Ciebie, że gazety kupuję, odkładam 'na później', a to później nie nadchodzi, bo wiecznie brak czasu..
Shape'a kupiłam na początku marca. To był impuls, bo akurat miałam więcej czasu, więc pozwoliłam sobie na kupno. Starsznie denerwują mnie reklamy... Zdecydowanie za dużo. Ćwiczenia z Ewą też mnie jakoś nie powaliły. Masz racje co do ćwiczeń z Jillian. Są dość ciekawe. Jestem ogromną fanką Happy, ale nie ma go już od listopada, szkoda. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńojjj jak ja dawno nie kupowałam Shape'a :<
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem ćwiczenia w takich gazetkach są mało wymagające ze względu na to, że muszą być przygotowane pod wszystkie typy kobiet. Nie tylko takich, które ćwiczą od jakiegoś czasu, ale też tych, które zasiedziały się przed telewizorem od paru ładnych lat i mają do zrzucenia pokaźny balast. Ja pewnie już nic w Shape nie znajdę, ale chętnie zajrzałabym do działu diet :)
OdpowiedzUsuńJa dużo takiej prasy czytam w kolporterach na dworcach, żeby nie marnować czasu :D Kupuję, jeśli faktycznie coś mnie zaciekawi na tyle, żebym musiała częściej do tego zaglądać, albo jest jakiś ciekawy dodatek.
OdpowiedzUsuńA ja kupuję te gazetki (głównie Shape i Superlinię) w poszukiwaniu tzw. kopa:)
OdpowiedzUsuńMen's Health jest świetnym magazynem, konkretnym i pisanym z polotem. Bardzo go lubię, wydaje mi się jednak że ewentualna kobieca wersja na polskim rynku poziomem spadłaby na łeb na szyję - a może to ja po prostu wolę męski punkt widzenia?
OdpowiedzUsuńW Shape zdarzają się ciekawe przepisy czy artykuły, ale sam magazyn reprezentuje dość niski poziom.
Ja kupuje gazety tylko jak maja jakis ciekawy dodatek;) No i lubie bedac w PL kupic Newsweeka czy Przekroj i poczytac w podrozy.
OdpowiedzUsuńnie kupuję gazet - jak już to przegląd lotniczy, ze względu na moją ukochaną pasję lubię wiedzieć co w świecie lotniczym słychać:)
OdpowiedzUsuńa sprawy fitness, sportowe - wszystko znajduję w internecie, nie czuję potrzeby na kupowanie dodatkowych gazet, wolę w wolnym czasie przeczytać jakąś fajną książkę :)
Ja kupuję tylko wtedy gdy jest jakiś interesujący dodatek. Większość informacji znajduję w internecie więc szkoda mi kasy na cienkie gazetki.
OdpowiedzUsuńja kupuję shape raz na jakiś czas, ale nic specjalnego w nim nigdy nie znajduję. Zgadzam się co do CHARAKTERÓW, tez lubię. Ja osobiście najczęściej czytam pisma muzyczne, ale niestety mało takowych na naszym rynku, ba nawet wcale prawie nic nie mozna znaleźć więc muszę zamawiać prenumerate z UK. np magazynu "Q" ;)
OdpowiedzUsuń:)) btw. zdjęcie tego dania z shape wygląda na maxa apetycznie :O
Mam tak jak Ty - kupuję i nie czytam.Lubię kolorowe piśmidła - najczęściej jest to shape, ale oprócz tego czytuję glamoury i inne tego typu.
OdpowiedzUsuńkiedyś kupowałam co miesiąc, ale od tego roku przestałam. Często artykuły się powielają patrząc na poprzednie lata. Poza tym mało profesjonalnie pisane są artykuły i nie wnoszą nic nowego.
OdpowiedzUsuńJa kupowałam gdy miałam naście lat podobne czasopisma teraz wolę książki śa o wiele bardziej wartościowe :) I muszę przyznać , że weekend zaplanowałaś ciekawie i miło . Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńA ja gazet nie kupuję - żadnych :D
OdpowiedzUsuńno jest się czym chwalić!
UsuńKiedyś kupowałam, ale stwierdziłam, ze to tylko brukowie na kasę jak większość gazet . :)
OdpowiedzUsuńGodne polecenia jest ,,Bieganie" dostępne w Empiku poza którym czasami sięgam po Runner's World. Niestety trochę ubogo jest w Polsce pod tym względem więc muszę uzupełniać ciągle wiedzę fachowymi stronami internetowymi. Tak btw to dziwi mnie trochę artykuł z rozgrzewką do biegania Ewy Chodakowskiej, która przecież nie jest biegaczką.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to tylko strata pieniędzy, jak wszystkie te kolorowe pisemka dla pań. Więcej w nich reklam niż ciekawych artykułów.
OdpowiedzUsuńi ja kupuje i nie czytam ... dlateog obiecałąm sobie ,ze będe kupować jak już to tylko te przecenione
OdpowiedzUsuńJakoś do mnie nie przemawiają takie gazety - sięgam po nie chyba tylko jak czekam w kolejce u fryzjera :P
OdpowiedzUsuńMoże to po prostu dlatego,że średnio mnie interesują takie czytadła - wolę czytać konkretne blogi i szukać informacji na temat rzeczy które mnie zainteresują w danym temacie. Teraz u mnie na tapecie - jak w miesiąc przygotować się na przebiegnięcie w przyzwoitym stylu 5 km :)
uwielbiam hasło, które masz w tytule bloga :)
OdpowiedzUsuńKupuję te gazetę jak mi się o niej szczerze mówiąc przypomni, zawsze stwierdzłam że nie ma nic tam ciekawego, ale że w czasie podrózy sięnudziłam to kupowałam :) ten marcowy numer mnie zaskoczył, przeczytaąłm z zaciekawieniem od deski do deski i już nie mogę się doczekac kwietniowego, mam nadzieję że również będzie tak udany :) Pozwól że bloga dodam do obserwowanych, strasznie miło sieCiebie czyta :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń