Zadebiutuję owocem, którym zajadam się ostatnio bardzo często. Kusi smakiem i wyglądem ;)
Owoce liczi, zwane też śliwkami chińskimi były dawniej ozdobą ogrodów cesarzy. Wiosną drzewa pokrywają piękne, barwne kielichy kwiatów, które następnie cudownie owocują. Już wieki temu wiedziały o tym chińskie gospodynie, które zapełniały liczi swoje spiżarnie, robiąc z nich kompoty, soki, i konfitury.
* Wygląd i smak
Liczi wygląda specyficznie :) Brązowo-czerwona, stwardniała skórka ze stożkowatymi wyrostkami otacza kremowy jadalny owoc. Wewnątrz znajduje się również podłużne, brązowe nasienie. Mnie przypominają one malutkie szyszki :)
Miąższ jest nie tylko słodki i bardzo smaczny, ale jest także bardzo zdrowy. Zawiera mnóstwo witaminy C ( więcej niż owoce cytrusowe!), dużo błonnika i potasu. Liczi zawiera również żelazo i polifenole. Uważane jest także za owoc, który dodają sił i energii oraz poprawia nastrój.
* Tabela wartości odżywczych
Jedna sztuka waży w przybliżeniu 10 gramów, co daje 7 kcal.
*Jak jeść?
Liczi można jeść na surowo, solo jak inne owoce. Po usunięciu pestki można dodawać je do sałatek, deserów, ale również do mięsa czy owoców morza. Doskonale smakują w towarzystwie robali czy małży. Nadaje się również do przygotowania syropów, kompotów, soków, dżemów. Można je także suszyć i dodawać do musli, jogurtu, owsianki.
Ciekawostki
- świeże, dostępne w sklepach tylko w okresie zimowych
- dostępne również w puszce
- liczi bardzo szybko dojrzewa w domowych warunkach - już po trzech dniach nie nadaje się do spożycia.
Lubicie liczi? W jakiej postaci je najczęściej spożywacie?


o akurat dostałam liczi i nie widziałam, co z nim zrobić :)
OdpowiedzUsuńidę pałaszować
Ja nie jadam takich wyrafinowanych rzeczy, nigdy nie mogę ich znaleźć w sklepie ;)
OdpowiedzUsuńale to ciekawie wygląda, na pewno się skuszę jak tylko zobaczę w sklepie :)
OdpowiedzUsuńMmm liczi.. Bodajże w Lidlu jest na nie właśnie przecena.
OdpowiedzUsuńJa lubię liczi jem je po prostu solo :) Nic z nim nie robię a smak nieziemski :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory piłam tylko herbatkę z liczi :)
OdpowiedzUsuńnigdy jakoś nie skusiłam sie na nie. moze czas spróbować:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam liczi! Ale mi smaka narobiłaś! Nie wiedziałam, że ma w sobie tyle wit. C :) przyda się na taka pogodę :)
OdpowiedzUsuńlubię liczi. teraz mam ochotę na liczi.
OdpowiedzUsuńLiczi jest pyszne :) szkoda, że dzisiaj nie kupiłam
OdpowiedzUsuńuwielbiam liczi :D
OdpowiedzUsuńWstyd przyznać, ale nigdy nie jadłam, bo mnie wygląda zbyt podejrzanie. Może któregoś dnia się skuszę i spróbuję tego cuda.
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam liczi. A jak wspomniałaś o szybkim dojrzewaniu to boję się, że nie rozpoznam w sklepie, czy jest dojrzałe czy już zepsute.
OdpowiedzUsuńkocham liczi! narobiłaś mi smaka!
OdpowiedzUsuńPróbowałam i jakoś mi nie przypadły do gustu, ale ja wolę warzywa jakoś :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam surowe :)
OdpowiedzUsuńNajpyszniejsze na świecie jak dla mnie, mogłabym się zajadać liczi całymi dniami
OdpowiedzUsuńJa tez jadam tylko surowe. Zostawiam je specjalnie na noc na zewnątrz, aby czerwona skorka nieco podeschła. Wystarczy potem nadgryźć w połowie, zdjąć górną część i nacisnąć dolna. Łuskają się bardzo łatwo... no i traci się w ten sposób mniej soku :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam liczi. Kilka lat temu przewiózł je tata i odtąd co zimę jestem wierną klientką Lidla, bo nigdzie indziej nie mogłam ich dostać.
OdpowiedzUsuńmuszę spróbować w takim razie;)
OdpowiedzUsuńwidziałam kiedyś je w sklepie, ale nawet nie wiedziałam jak to się je ;P
OdpowiedzUsuńwidziałaś nową gazetkę biedronki z butami sportowymi tą ważną od dzisiaj? ;)
lubię wszelkiego rodzaju napoje z liczi, a najbardziej aloesowy właśnie z liczi :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam! :) Hm, nie zwróciłam uwagi na to, że są dostępne tylko w okresie zimowym.
OdpowiedzUsuńCzęsto widuję ten owoc w sklepie, ale nie wiem dlaczego, jak patrzę na niego, nawet na zdjęciach, to mi się troszkę unosi...nie wiem skąd pojawia się u mnie taka reakcja? Czasami tak mam.
OdpowiedzUsuńo! Nigdy nie jadłam :p
OdpowiedzUsuńŚwietnie, ostatnio widziałam u mnie w kauflandzie i zastanawiałam się, czy nie kupić na próbę. Myślę, że się skuszę w końcu, zawsze to coś nowego :)
OdpowiedzUsuńOtagowałam Cię http://pieknapoporodzie.blogspot.com/2013/01/liebster-award.html ;)
nie wiedziałam ze to tak wygląda;)
OdpowiedzUsuńLiczi- najlepsze na świecie!!! Szkoda tylko, ze stosunkowo długo trwa obieranie, a przyjemność jedzenie tak szybko mija... Jem je na surowo :)
OdpowiedzUsuńnie kupowałam tego, bo nie wiedziałam, jak jeść 8)
OdpowiedzUsuńCzęsto widzę je w sklepach, ale jakoś nie mam odwagi ich jeść:P
OdpowiedzUsuńooo bardzo dobre! w tamtym roku trafiłam na promocję 5zł/kg i jak tu nie kupić całej góry :D
OdpowiedzUsuńLubimy, jemy:D
OdpowiedzUsuńOtagowałam Cię i będzie mi miło jeśli odpowiesz :)
OdpowiedzUsuńoehh yummyy!
OdpowiedzUsuńX Jenny
Rocknrollerr.com
liczi, longany i rambutany to dla mnie owocowa wersja Chin :) najbardziej lubię longany, na szczęście są tutaj dostępne bez problemu cały rok :)
OdpowiedzUsuńOstatnio koleżanka wspominała mi o zbawiennym wpływie liczi dla organizmu.
OdpowiedzUsuńPo Twoim poście, chyba się na nie skuszę i dodam do owsianki, jak tylko znajdę liczi w sklepie. :-)