Dzisiaj post na szybko, bo dopiero wróciłam do domu. Do południa spędziłam czas w bibliotece i z moją chrześniaczką, później jeździłam na rowerze i siedziałam w ogrodzie z R. Nie mogłam się już zmusić, żeby wyjść teraz pobiegać.
Czy też Was tak mocno motywują widoczne zmiany zachodzące w ciele ?
Pamiętacie jak jakiś czas temu pisałam, że kupiłam sobie za małe miętowe szorty? Dzisiaj postanowiłam je założyć i zobaczyć jak wyglądają po tych morderczych dziewięciu dniach. Najpierw w nie weszłam, później zapięłam by z radością stwierdzić, że wyglądają cudownie :)
Duuużo pracy przede mną, ale w spodenki weszłam :)
Dostaliśmy od cioci porzeczki, część zamroziłam, z reszty mama ma zrobić dżem :) Świetna kolacja, nie ma co...
wyglądają super :D jak jeszcze schudniesz to będą Ci z dupy spadać, więc uważaj :D:D
OdpowiedzUsuńdziękuję :* mam nadzieję ! porobię zaszewki po bokach hehehe :)
Usuńgratuluję :)
OdpowiedzUsuńtakie 'małe' duże sukcesy motywują najbardziej :P
Dziękuję, masz rację :) Zazwyczaj spoczywałam na laurach, ale nie tym razem :)
UsuńCieszę się razem z Tobą, bo wiem jaka to jest radość, jak mieści się w jakiś ciuch, który "jeszcze niedawno" był za mały! :D
OdpowiedzUsuńJak patrzę w lustro to nie widzę jakiś spektakularnych zmian, ale cieszę się z tego co jest i tak :)
Usuńsuper, powodzenia w dalszej walce :)
OdpowiedzUsuńTaki kolorek do opalonych nóżek - cud miód :D
OdpowiedzUsuńGratuluję tego sukcesiku i czekam na kolejne ;)
Mam nadzieję, że niedługo napiszę, że są za duże ;p
UsuńI tego właśnie Tobie życzę ;) I trzymam kciuki :D
UsuńGratuluję, idziesz jak burza :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :* próbuję Was wszystkie gonić ! :)
UsuńTakie pozytywnie zaliczone odzieżowe testy dają chyba najwięcej satysfakcji. Gratulejszyn:)
OdpowiedzUsuńGratulacje! Wiem co czujesz. Ja schudłam do spodni, które kupiłam za małe i przez 2 lata leżały w szafie. Jak je na siebie wcisnęłam i obejrzałam się w lustrze to miałam na twarzy takiego banana, że hoho! :D Ps. Bardzo ładne spodenki i urocza koszulka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;* moim kolejnym celem jest za mała sukienka ;D
UsuńTeż chcę się wcisnąć w za małe spodenki ;C Od jutra (albo raczej od dziś) ćwiczę, nie poddam się po tygodniu :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia, na pewno dasz radę !
Usuńkochana, nie chcę się czepiać, ale te spodenki wydają się za duże :D
OdpowiedzUsuńKlaaaaud *___* :*
UsuńSUPER !! takie zmiany też mnie strasznie motywują, to jest sto razy lepsze od cyferek na wadze ;))
OdpowiedzUsuńdokładnie, waga ostatnio strasznie mnie wkurza
Usuńjejku! ale super! masz świetnie motywującego bloga
OdpowiedzUsuńobserwuję!
Gratuluję! I zazdroszczę szortów (są boskie) i tego, że w nie weszłaś. :) Mnie ostatnio wena opuściła, nawet biegać przestałam. :(
OdpowiedzUsuńOoooj :( może to tylko chwilowy kryzys ?
UsuńRaczej wysokie temperatury, nieustające burze i brak czasu... :(
UsuńJa mam jeedna taka testowa sukienke, kupilam ja kilka lat temu, kiedy moja figura byla super. Wkladajac ta sukienke zawsze widze czy przytylam, czy schudlam. Nie znosze stawac na wadze...
OdpowiedzUsuńPowodzenia Kama!
gratulacje!
OdpowiedzUsuńświetnie wyglądasz w tych spodenkach :) sądzę, że ten fakt jeszcze bardziej Cię zmobilizuje, tylko nie przetrenuj się! ;)
Dziękuję :) Nie, przetrenowanie chyba nie wchodzi w grę ;P
UsuńFajne spodenki i ładnie w nich wyglądasz :) ja po dżinsach czuję czy przytyłam czy schudłam!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja obserwuję po pasku na które oczko się zapinam.
UsuńSuper! Dałaś mi właśnie kopa, żebym sama się wzięła do roboty i zaczęła zauważać takie zmiany! Na razie z dietką u mnie ciężko, ale nie ma to tamto - biorę się! :P
OdpowiedzUsuńLepiej zacząć od razu niż odkładać w nieskończoność, powoli byle do przodu ;)
Usuńbardzo fajne spodenki mają świetny kolor i fason;) super kontrastują z Twoją opalenizną...a porzeczki wolę czernie;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja porzeczek dużo zjeść nie mogę, bo zaraz boli mnie podniebienie :)
UsuńFajnie :))) Gratuluję, oby tak dalej :D
OdpowiedzUsuńDziękuję ;*
UsuńA jeżdżąc na rowerze widać różnicę w udach ? bo mam zamiar intensywnie zacząć jeździć (ale bez przesady) by spalić tłuszczyk z nóg :)
OdpowiedzUsuńA Tobie gratuluję sukcesu oby tak dalej ! ;*
Ja jeszcze nie zauważyłam jakiś większych zmian, ale mój R. mówi mi ,że skóra jest jędrniejsza a ciało twardsze w dotyku, ale myślę, że to zasługa nie tylko roweru ale i biegania. Aczkolwiek często w trakcie jazdy czuję pieczenie w udach, więc ostre pedałowanie na pewno swoje robi :)
Usuńrewelacyjne spodenki! super że już pasują :)
OdpowiedzUsuńMartwiłam się, że do końca wakacji się w nie nie wcisnę a tu taka niespodzianka :)
UsuńŁał! Super, gratuluję!:)
OdpowiedzUsuńgratuluje sukcesu! :-) oby tak dalej! ^^
OdpowiedzUsuńa spodenki bardzo ladne <3 ja ostatnio upolowalam rurki mietowe :D
Dziękuję :) Też bym sobie kupiła rurki, ale w jasnych mój tyłek wygląda jak Brazylia ^^
Usuńa co to za placuszki te fitnesski? :-)
OdpowiedzUsuńpowiem Ci, ze to chyba kwestia wprawy :D albo dobrej patelnii! kiedys tez nie umialam robic placuszkow, na patelnii mialam jakies jedno wielkie zamieszanie po probie przewrocenia :D
http://dusiowa-kuchnia.blogspot.com/2012/02/placuszki-fitness.html robiłam według tego przepisu ;)
UsuńTakie mini sukcesy cieszą najbardziej :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie na Tobie wyglądają ;*! Gratuluje!
OdpowiedzUsuńI tak jesteś świetna! Nie chudnij ;* tylko dbaj o siebie Kochanie :*
OdpowiedzUsuńDawno nie jadłem czerwonym porzeczek, muszę poszukać w warzywniaku :)
OdpowiedzUsuń